1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Zieloni mają wizję na rozwoju UE

Katarzyna Domagała
12 listopada 2018

Na kongresie w Lipsku Zieloni uchwalili swój program dla Europy. Poniedziałkowe (12.11.2018) wydania dzienników komentują.

https://p.dw.com/p/384Wl
Deutschland Parteitag Die Grünen in Leipzig
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/H. Schmidt

Dziennik z Kolonii „Koelner Stadt-Anzeiger“ ocenia: „Zieloni chcą rządzić. Są na fali, ale mają dylemat. Ich siła polega na trzymaniu się z dala od władzy. Dopóty, dopóki Zieloni nie muszą o niczym decydować, sprawdzają się jako ekran projekcyjny, jako przeciwieństwo dysfunkcyjnej koalicji w Berlinie. Mają jednak świadomość ulotności tego szczęśliwego momentu. A zatem partia wstrzymuje teraz oddech, wypiera konflikty i ma nadzieję, że moment ten potrwa jeszcze chwilę”.

„Die Welt" przyznaje, że „w Lipsku jedynie w temacie migracji pojawiła się namiastka sporu. Rozszerzenie listy tzw. bezpiecznych krajów pochodzenia jest w dalszym ciągu nie do przyjęcia przez Zielonych. Każdy powinien mieć prawo do wystąpienia o azyl – to konsensus; ale właściwie – tak myśli dusza Zielonych do dziś – każdy wnioskujący powinien otrzymać pozytywną odpowiedź. (Współprzewodniczący Zielonych – red.) Habeck i inni wypracowali w tym miejscu kompromis. Zieloni pokazują w praktyce, rządząc z chadecją w Stuttgarcie, że rządzenie i etyka odpowiedzialności mogą iść w parze. Droga jest daleka. Zieloni będą musieli nią kroczyć. Alternatywą byłaby wierność dalekiej od życia naiwności w opozycji".

„Mittelbayerische Zeitung" z Ratyzbony zauważa, że nawet kandydujący na stanowisko przewodniczącego CDU Friedrich Merz „dał się omamić Zielonym”, którzy w przeszłości byli postrachem unii chadeckiej. Merz podkreśla u Zielonych obywatelskość, otwartość, liberalność i zdolność do pracy w koalicji – co „ważne będzie dla wszystkiego co nastąpi po erze Merkel” – stwierdza gazeta. „Od 13 lat Zieloni nie tworzą na szczeblu federalnym rządu. Projekt koalicji jamajskiej nie udał się, ale nie z powodu Zielonych. W swoim Lipskim Programie Europejskim całkowicie zarekomendowali się do tworzenia rządu w Berlinie i oznaczyli swój teren w kwestii UE. Zieloni surfują bardziej umiejętnie i pewniejsi celu niż wycieńczone byłe partie ludowe w kierunku ducha czasu, który wzywa do zmian, ale i stabilności”.

„Rhein-Zeitung" z Koblencji pisze: „Mając na uwadze możliwość zerwania wielkiej koalicji wyborcy w sondażach ponownie przychylają się do opcji odnowionej CDU i silnych Zielonych jako nowej koalicji rządzącej. Lider Zielonych Habeck jest na tyle mądry, by nie wzbijać się jako niemiecki Macron. Ale na tyle, na ile udaje się Zielonym iść z duchem czasu, chcą wykorzystać otwarcie społeczeństwa na oddolne ruchy demokratyczne jako wodę na swój młyn. Habeck dał sygnał, że Zieloni pozostaną partią ekologiczną i postarają się o sprawiedliwość podatkową, jednocześnie postrzegają siebie jako przeciwwagę nacjonalistycznych i skrajnie prawicowych tendencji. Nie potrwa to długo, a do Zielonych dotrze pytanie o kandydata na kanclerza. W każdym razie odpowiednie roszczenie o władzę Habeck sformułował na tym kongresie”.

Regionalny dziennik „Rheinpfalz" pisze o kongresie Zielonych pod kątem wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku: „Ekipa, którą Zieloni wyślą do Strasburga i Brukseli, jest młodsza i liczy więcej kobiet niż poprzednia. Wiele z tych osób (…) należy do pokolenia «Erasmus». Cenią sobie, że dzięki unijnym stypendiom mogli studiować na europejskich uczelniach. Chcą zachować taką otwartą Europę. Zielonym nie wystarcza prezentować się jedynie jako lepsi Europejczycy. W swoim bardzo obszernym programie wyborczym mają konkretne propozycje sięgające dnia powszedniego. Niektóre z nich mają utopijny charakter: w całej Europie ma obowiązywać (stopniowa) płaca minimalna, podstawowe zasiłki rodzinne (…) Z drugiej strony: Ile czasu minęło, kiedy niemiecka partia z całego serca przedstawiła wizje dalszego rozwoju Unii Europejskiej?” – pyta dziennik z Ludwigshafen.