1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Większość Niemców życzy sobie wielkiej koalicji

Aleksandra Jarecka30 września 2013

Poniedziałkowe wydania gazet zajmują się potencjalnym projektem stworzenia wielkiej koalicji rządowej i analizują za i przeciw.

https://p.dw.com/p/19qKb
ARCHIV - ILLUSTRATION - SPD- und CDU-Parteifähnchen vor dem Reichstag in Berlin (Archivfoto vom 20.09.2005, Illustration zum Thema Große Koalition). Foto: Gero Breloer dpa (dpa Serie "Bundestagswahl historisch"; zu dpa "2005: Schröder am Ende - Merkel führt große Koalition" vom 05.09.2013) +++(c) dpa - Bildfunk+++
Zdjęcie: dpa

Süddeutsche Zeitung z Monachium przedstawia zachowanie SPD posługując się przysłowiem:

„Dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie. SPD pójdzie z unią, aż się rozsypie, twierdzi partyjna baza socjaldemkratów. Nie da się ona przekonać do wielkiej koalicji tym tylko, że kierownictwo partii zabezpieczy sobie w przyszłym rządzie 6 pięknych urzędów ministerialnych. Nie chodzi tu o stanowiska, mówią krytycy przystąpienia do wielkiej koalicji, lecz o pozycję. Dlatego SPD mogłaby swój podpis pod umową rządową połączyć z jednym warunkiem, że jeszcze przed podpisem zatwierdzone zostaną wynegocjowane już ustawy, np. dotyczące minimalnych płac lub podwójnego obywatelstwa czy parytetów kobiet”.

Kölner Stadt-Anzeiger z Kolonii pisze:

„ Cenę za wyjątkowo dużą koalicję rządową, jak ten czarno-czerwony sojusz uzasadniałoby tylko wyjątkowe osiągnięcie, jakiś olbrzymi projekt. Ograniczenie liczby krajów związkowych do 12, 10 lub 8 byłoby nie tylko środkiem oszczędności. Połączone z podstawowymi nowymi regulacjami kompetencji rządu i landów byłoby krokiem, na który polityka nie miała dotąd sił. Wielka reforma federalizmu dokonana przez wielką koalicję to byłoby dopiero osiągnięcie, które uzasadniałoby wspomnianą cenę”.

Natomiast General-Anzeiger z Bonn jest zdania, że:

„ Republika Federalna Niemiec niczego tak nie potrzebuje jak wielkiej koalicji reform, a nie koalicji przypadków, w myśl zasady: poczekamy, co przyniesie nowy kryzys. Potrzebuje rządu, który gotów jest przewodzić w momencie, kiedy Agenda 2010 została już wykorzystana, a nowa 2020 jest potrzebna. Nie chodzi o opłatę za autostrady dla samochodów osobowych lub o najwyższą stawkę podatkową, lecz o to, by ten kraj przygotować do demograficznych przemian, tzn. dopasować systemy socjalne i emerytalne, zintensyfikować system kształcenia, zmienić na korzyść dla komun ich finansowanie. Tak funkcjonująca wielka koalicja mogłaby się dla tego kraju zasłużyć”.

„Jeśli jakaś partia odrzuca możliwość tworzenia rządu, to nie można jej w żaden sposób pomóc”- komentuje gazeta Rheinpfalz z Ludwigshafen wątpliwości SPD. (…)

„SPD trafiła swoimi tematami w nerw wielu obywateli, którzy życzą sobie opanowania rynków finansowych, pensji, z której można żyć bez żebrania o pieniądze w urzędzie socjalnym. Ta partia może w przeciwieństwie do unii CDU/CSU przedłożyć koncepcję systemu emerytalnego, który chroniłby przed biedą na starość. Wielu uważa, że dla dobra społeczeństwa silne ramiona powinny nieść większy ciężar. SPD mogłaby coś z tego przeforsować w wielkiej koalicji. SPD powinna dostrzec nie tylko ryzyko, lecz także szansę”.

Mitteldeutsche Zeitung z Halle podsumowuje:

„Większość Niemców życzy sobie wielkiej koalicji, którą przed wyborami żadna z partii nie brała pod uwagę, a teraz rzeczywiście zabiega o nią CDU. Większość niemieckich wyborców życzy sobie czarno-czerwonego rządu, aczkolwiek żaden z obu partnerów nie wspominał o oczekiwanych od niego osiągnięciach a tym bardziej nie obiecywał ich realizacji. A zatem nikt nie wie, co przyniesie wielka koalicja. Tylko jej cena znana byłaby od pierwszego dnia. I jasne byłoby też, kto by musiał ją zapłacić: parlamentaryzm”.

Alexandra Jarecka

red. odp.: Elżbieta Stasik