1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: socjaldemokraci zamienili klęskę wyborczą w sukces

Aleksandra Jarecka16 grudnia 2013

Tematem poniedziałkowych (16.12.13) komentarzy prasowych jest obsada personalna nowego rządu Niemiec.

https://p.dw.com/p/1Aa7B
SPD Sigmar Gabriel präsentiert SPD Minister Kabinett Nahles 15.12.2013
Szef SPD Sigmar Gabriel prezentuje desygnowanych socjaldemokratycznych ministrów (15.12.13)Zdjęcie: Reuters

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze: „»Nie« dla umowy koalicyjnej mogłoby SPD ściąć głowę i uczynić ją na lata niezdolną do tworzenia rządu oraz zawierania sojuszy. A zatem mamy nowy znaczący punkt wewnątrzpartyjnej demokracji? Tak, tej łagodnie sterowanej. Również to trzeba umieć. Uczynienie z 25 procent 75 procent graniczy z polityczną alchemią. Gabriel ustawił na nowo swą zdemoralizowaną partię i prowadzi ją obecnie ze zdumiewającą stanowczością do koalicji z unią chadecką. Jak długo to potrwa, to już inne pytanie”.

Berlińska "Die Welt" komentuje: „Trzecia kadencja Angeli Merkel przebiega konsekwentnie według motta: bez eksperymentów. Najważniejsze głowy to Merkel i Schäuble - wykwalifikowani i posiadający nadzwyczajne doświadczenie. Lepiej byłoby, gdyby do tej masy domieszano świeże ambicje. Jednak Merkel przegapiła tę okazję: W osobie Thomasa de Maiziere będzie miała ministra spraw wewnętrznych, który już nim był i od tego czasu jego postać nic na tym nie zyskała. Ministerstwo zdrowia, stajnia Augiasza wypełniona lobbistami i ideologią idąc w ręce Hermanna Gröhe nie trafia na politycznego Herkulesa. Jedynie nowa minister obrony Ursula von der Leyen jest obietnicą nowego początku w trudnym obszarze. Jednak ta uparta osoba nie gra w drużynie kanclerz Merkel, dlatego wymyślono dla niej problematyczny resort. Tylko SPD chce rzeczywiście coś zmienić”.

Natomiast "Süddeutsche Zeitung" ironizuje, że „Chińczykom udało się właśnie wylądować na Księżycu. Udało się to także socjaldemokratom, w każdym razie tak czuje się i zachowuje szef partii Sigmar Gabriel. Księżycem Gabriela jest wprawdzie tylko wielka koalicja. Jednak tak na dobre nikt wiedział czy przywództwo SPD ją aż tam doniesie. Gabriel odpalił referendum członków partii jak rakietę nośną nie wiedząc czy wystarczy paliwa. Rakieta wykonała swe zadanie z zaskakującą siłą napędową. Gabriel ląduje miękko, jako wicekanclerz na satelicie wielkiej koalicji w morzu księżycowym (Mare Crisium). Szacunek. Gabriel i jego towarzysze zamienili wyborczą klęskę dzięki odrobinie finezji i mądrego wysiłku w sukces”.

"Heilbronner Stimme" jest zdania, że: „Nowa drużyna ministrów w Berlinie jest chłodno skalkulowaną mieszanką proporcji partyjnych i kwalifikacji. Jest to zgodnie z oczekiwaniami małżeństwo z rozsądku, a nie związek z miłości. Największą niespodziankę zrobiła kanclerz w osobie Ursuli von der Leyen. Będzie ona pierwszą kobietą na czele ministerstwa obrony. Armia może przecierać oczy, gdyż Ursula von der Leyen nie zwróciła dotąd na siebie uwagi jako ekspert do spraw obrony. Merkel pozwala tym samym, by u jej boku wyrosła następczyni tronu. A to daje wiele miejsca spekulacjom na temat przyszłej roli tej ambitnej polityk CDU”.

Rolą Ursuli von der Leyen zajmuje się też Mitteldeutsche Zeitung z Halle, pisząc, że „Wiecznie uśmiechnięta von der Leyen jest jako minister obrony największą niespodzianką w gabinecie. Z najwyraźniej żelaznym kręgosłupem oraz jasną wolą władzy obejmuje ona trzeci urząd w rządzie federalnym i jako pierwsza kobieta w ogóle przejmuje to trudne zajęcie w Bendlerblocku (siedziba ministerstwa w Berlinie, przyp.red.). Jako lekarz z zawodu nie pozwoliła się przesunąć do nielubianego ministerstwa zdrowia. Zamiast tego będzie von der Leyen robić teraz szefowi MSZ Frankowi-Walterowi Steinmeierowi konkurencję na międzynarodowym parkiecie. Doszłoby do tego, że unia chadecka szukałaby w urzędzie kanclerskim nowego następcy czy następczyni dla Angeli Merkel, ciężko będzie wtedy pominąć von der Leyen”.

Aleksandra Jarecka

red. odp. Bartosz Dudek