1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa oburzona. "Potrzebna debata"

Barbara Cöllen6 stycznia 2014

Zapowiedź Ronalda Pofalli, byłego szefa Urzędu Kanclerskiego, zajęcia stanowiska w zarządzie koncernu Deutsche Bahn wywołała lawinę komentarzy o tym, czy przechodzenie polityka do biznesu nie jest formą korupcji.

https://p.dw.com/p/1AlcJ
Ronald Pofalla był przez wiele lat prawą ręką Angeli MerkelZdjęcie: Johannes Eisele/AFP/Getty Images

„Die Welt” uważa, że: „Potrzebna byłaby debata w sprawach zasadniczych dotyczących relacji polityki i gospodarki: Czy chcemy stworzyć możliwość przejścia polityków do biznesu czy też chcemy mieć kastę zawodowych polityków? Jeśli zdecydujemy się na możliwość przejścia, konieczny byłyby zbiór zasad określających, kto i w jakiej funkcji może przejść do biznesu. Jasne musi być przy tym, że politykom, którzy podejmowali konkretne decyzję w sprawie konkretnych gałęzi gospodarki, nie wolno mieć z nimi potem nic wspólnego. O bliskości tych powiązań powinno się jednoznacznie orzekać, najlepiej w ramach jakiejś komisji. W efekcie powinno być jasne - politycy, którzy przechodzą do biznesu, powinni zrezygnować ze wszystkich funkcji politycznych. W przypadku mandatu poselskiego Pofalli powinien on przestać zapowiadać, lecz po prostu z niego zrezygnować. Jeszcze przed przejściem do biznesu”.

„Lausitzer Rundschau” twierdzi, że „Jest tylko jedno wyjście: okres karencji (…). Ponieważ kontakty polityczne szybko tracą na znaczeniu, okresy karencji przyczynią się także do tego, że przejścia z polityki do biznesu będą rzadkością. Od CDU i jej szefowej Angeli Merkel po tym, co działo się do tej pory, nie ma co oczekiwać zrozumienia dla tego pomysłu. Już prędzej od SPD - socjaldemokraci obiecali okres karencji w programie wyborczym. Teraz powinni dotrzymać obietnicy. Przedstawiciel kierowanego przez Sigmara Gabriela resortu w zarządzie niemieckich kolei powinien tak długo blokować kandydaturę Pofalli, aż zostanie znalezione zadowalające rozwiązanie tej sprawy. Chyba, że socjaldemokraci już należą do klanu?”

„Nordwest-Zeitung” przypomina, że „Szef niemieckich kolei Rüdiger Grube wykazał się w minionych latach wielkim zaangażowaniem w poprawę fatalnego wizerunku Deutsche Bahn i odzyskanie przez koncern możliwie nienagannej reputacji. Planowanym powołaniem do zarządu Ronalda Pofalli koncern przekreśliłby za jednym zamachem sensowność wzorowo przebytej dotychczas drogi. Dlatego rada nadzorcza kolei dobrze zrobi, jeżeli krytycznie rozważy możliwość zaangażowania Pofalli. Czy jest on rzeczywiście potrzebny w takim zarządzie? Ponieważ powołanie go do zarządu mogłoby może w efekcie koncernowi wręcz zaszkodzić”.

„Süddeutsche Zeitung“ pyta: „Czy Rüdiger Grube jest świadomy tego, co ryzykuje powołując Ronalda Pofallę do zarządu koncernu? Widocznie nie. W przeciwnym razie nigdy nie wpadłby na ten pomysł. Ściśle biorąc, pomysł ten pasuje przecież do kolei, gdyż koncern był przecież zawsze azylem dla byłych polityków. Ale nie pasuje on do tego, co Grube zamyślał zrobić z niemieckich kolei: przedsiębiorstwo o nienagannej reputacji. (…) Grube postanowił wtedy samodzielnie zająć się kontaktami politycznymi. Chodziło przy tym o nowy początek i wiarygodność. Kandydatura Pofalli zagraża teraz jednemu i drugiemu zamierzeniu.

Jeśli krytycy rzeczywiście narzekają na kogoś, że dostanie super-fuchę (i wynagrodzenie sięgające miliona euro), a nie ma zielonego pojęcia o kolei, to niezupełnie mają rację. Pofalla był dla Grubego kontaktem politycznym numer 1, jeśli chodzi o zapobieżenie w przeszłości niekorzystnym planom Berlina czy Brukseli. Brak przejrzystości w sprawie kandydatury Pofalli nie służy sprawie. Organizacja Lobbycontrol żąda w każdym razie trzyletniego okresu karencyjnego przy przechodzeniu polityków do biznesu”.

Barbara Cöllen
red. odp. Bartosz Dudek