1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o zachowaniu rolników: zwyrodnienie obyczajów

Alexandra Jarecka opracowanie
6 stycznia 2024

W czwartek wieczorem (4.01.2023) prom wracającego z urlopu ministra gospodarki Roberta Habecka zablokowali w Schluettsiel wściekli rolnicy. Sobotnie wydania gazet komentują.

https://p.dw.com/p/4auqv
Minister gospodarki i wicekanclerz Robert Habeck nie mógł opuścić promu Schluettsiel w Szlezwiku - Holsztynie z powodu rozwścieczonych rolników
Minister gospodarki i wicekanclerz Robert Habeck nie mógł opuścić promu Schluettsiel w Szlezwiku - Holsztynie z powodu rozwścieczonych rolnikówZdjęcie: Michael Kappeler/dpa/picture alliance

„Zrzeszenia rolników mają trudności w utrzymaniu zadowolenia swoich członków w trwającym politycznym sporze dotyczącym linii działania, obciążeń i problemów egzystencjalnych rolnictwa” – konstatuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. I dodaje, że zajścia w Schluettsiel w Szlezwiku-Holsztynie były zaledwie „czubkiem góry lodowej”. „Radykalna mniejszość, która sprzeciwiała się Robertowi Habeckowi, uważa się – porównanie to samo się nasuwa – za ostatnie pokolenie rolnictwa” – pisze dalej dziennik. Nagromadzony gniew jest także przepełniony apokaliptyczną ideologią, ale również krytyką systemu, która bardziej przypomina AfD niż zwolenników walki ze zmianami klimatycznymi. Zasugerował to minister rolnictwa Niemiec Cem Oezdemir, gdy za protestami podejrzewał „urojenia o przewrocie”. „Cała sprawa pokazuje, jak podzielone jest niemieckie środowisko rolnicze i jaką rolę w tym odgrywa polityka” – czytamy.

Zdaniem berlińskiego dziennika „taz”:  „Kiedy demonstranci tak bardzo ingerują w prywatność polityków, wkrótce będzie trudno znaleźć jeszcze ludzi, którzy zdecydują się na ten zawód. Również politycy mają to samo prawo do godności. Dotyczy to możliwości prowadzenia względnie niezakłóconego życia prywatnego. W przeciwieństwie do aktywistów klimatycznych z „Ostatniego Pokolenia” podczas ich blokad ulicznych, rolnicy w Szlezwiku-Holsztynie zachowywali się agresywnie. Co by się stało, gdyby dostali Habecka w swoje ręce? Rolnicy muszą uważać, aby ich protesty przeciwko cięciom subwencji rolniczych nie skończyły się coraz większym przesunięciem na prawo. Podczas wielu demonstracji w tych tygodniach widoczne były szubienice, flagi ruchu przemocy z lat 20 ubiegłego wieku oraz popularne wśród prawicowej ekstremy hasła, takie jak ‘zdrajca narodu'. Organizatorzy, tacy jak Niemiecki Związek Rolników, powinni zorganizować odpowiednie służby porządkowe, aby takie sytuacje już się nie powtarzały”.

„Ci, którzy zgromadzili się na przystani promu w Schluettsiel przeciwko ministrowi gospodarki Robertowi Habeckowi, to był motłoch” – pisze „Koelner Stadt Anzeiger”. Dyskusja polityczna dotycząca dotacji dla rolników przerodziła się w osobiste zagrożenie dla polityka. Pod tym względem zdarzenie to różni się od innych protestów rolniczych, czy to z wywożonym obornikiem przed ratuszami, czy blokadami traktorów. Zdaniem dziennika regionalnego jest to „łamanie tabu i wynik zaostrzonej retoryki w debacie politycznej”. Retoryki, którą trzeba zakończyć, gdyż fantazje o przemocy wobec polityków nie powinny być nawet pośrednio podtrzymywane. „Do tego zalicza się też gadanie o oczekiwanym zamachu stanu. Zamiana politycznej większości odbywa się wskutek wyników wyborów. Wybierać można tych, którzy przestrzegają demokratycznych zasad gry”– wskazuje komentator.

„Gdy policjanci i siły bezpieczeństwa muszą gwarantować nienaruszalność polityków, to coś zdecydowanie zmierza w niewłaściwym kierunku” – stwierdza „Neue Osnabruecker Zeitung”. „Wtedy traci na znaczeniu ożywiona i pożądana kultura protestu. Wtedy kultura polityczna schodzi na psy. Przemoc nigdy nie powinna zastępować argumentów. A jeśli jednak tak się stanie, to trzeba konsekwentnie stosować prawo karne. Społeczeństwo demokratyczne musi akceptować protesty przeciwko decyzjom politycznym. Prawo do tego jest zakotwiczone w Konstytucji”– czytamy.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>