1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o wolności prasy: ogromny problem

3 maja 2021

Poniedziałek 3 maja jest Światowym Dniem Wolności Prasy. Niemieckie gazety komentują.

https://p.dw.com/p/3sruZ
Deutschland Angriffe auf Reporter bei Pegida Demonstration
Zdjęcie: picture-alliance/W. Minich

Dziennik „Stuttgarter Nachrichten” pisze:

„Niektórzy mogą uznać Dzień Wolności Prasy za fanaberię. Są jednak w błędzie. Nieporozumienie tkwi już w pytaniu, do czego ma służyć wolność prasy. Kiedy wszystko, co rzekomo ma znaczenie, to wolność słowa. Ci, którzy widzą to w ten sposób, mylą i zawężają te pojęcia. Bez wolności opinii nie ma wolności prasy, to jasne. Ale wolność prasy oznacza o wiele więcej: chodzi o swobodne korzystanie z technicznych, politycznych i ekonomicznych podstaw do rzetelnego informowania o wszystkim, co leży w interesie publicznym. Nawet wbrew publicznej dezaprobacie czy sprzeciwowi wpływowych ludzi. Dzień Wolności Prasy nie jest więc w żadnym wypadku tylko apelem do rządów o umożliwienie niezależnego informowania. Przypomina on tym, którzy pracują w zawodach medialnych, że wolność prasy, w swej istocie, oznacza i chroni rzetelną informację wielu osób. Wartość takiej pracy mierzy się więc tym, jak bardzo jest ona oddana prawdzie”.

Zdaniem „Reutlinger General-Anzeiger”:

„W roku wyborów do Bundestagu zdecydowana większość Niemców widzi ogromne zagrożenie dla demokracji ze strony politycznej dezinformacji. Ale to jest tylko jedno zjawisko. Innym jest to, że praca dziennikarzy w Europie i w Niemczech coraz bardziej zagraża ich życiu. Również dziennikarze w Niemczech są ofiarami masowej przemocy. Przed czym, co oczywiste, nawet policja nie może ich już ochronić. Kiedy związki zawodowe dziennikarzy mówią o „ogromnym problemie”, nie jest to bynajmniej przesada, lecz opis niemieckiej rzeczywistości”.

Dziennik „Hessische Niedersaechsische Allgemeine” stwierdza:

„W ostatnim roku nastąpił niepokojący wzrost liczby obelg i ataków na reporterów i kamerzystów na marginesie demonstracji koronasceptyków i ruchu tzw. „querdenkerów”. Demonstranci domagają się wolności słowa, ale jednocześnie depczą oponentów, atakują ekipy telewizyjne, opluwają i obrażają dziennikarzy. Prześcigają ich w tym jedynie skrajni prawicowcy i lewicowcy. Pandemia utrudnia pracę dziennikarską. Jednocześnie jednak pokazuje, jak wielkie jest zapotrzebowanie na kompleksową informację i krytyczne wsparcie ze strony decydentów politycznych i medycznych w czasie kryzysu”.

Z kolei „Augsburger Allgemeine” komentuje:

„Pytanie, czy prasa może swobodnie wykonywać swoją pracę, jest niczym innym, jak pytaniem, czy nasze społeczeństwo funkcjonuje w sposób demokratyczny. Chodzi o to, co jest ważne, a kto tylko czyni siebie ważnym - i czy każdy ma prawo do swojej opinii. Chodzi też o to, by móc mówić, pisać i nadawać wszystko to, czego niektórzy nie chcą słyszeć - upewniając się, że ktoś patrzy wpływowym ludziom na ręce”.

Dziennik „Suedkurier” z Konstancji konstatuje:

„Zdarzają się firmy, które grożą wycofaniem pieniędzy z reklam, jeśli dom medialny nie opublikuje pożądanych treści. Czasami to lokalni politycy, którzy nie chcą wypełnić swojego prawnego obowiązku udzielania informacji, ponieważ uważają to za niekorzystne dla siebie. Są też policjanci, którzy konfiskują kamery reporterów, bo im to przeszkadza. Te zdarzenia są poważne i niepokojące. Nasze społeczeństwo musi zdecydować, czy chce niezależnych doniesień dziennikarskich, czy też nie. Czy chce je chronić, czy z nimi walczyć. Ale jedno jest pewne: bez wolnej prasy nasz kraj zmieniłby się, ponieważ wiele nadużyć pozostałoby nieujawnionych, nadużycia władzy na wszystkich szczeblach pozostałyby ukryte”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>