Niemiecka prasa o debacie ws. obywatelstwa: igranie z ogniem
29 listopada 2022„Frankfurter Allgemeine Zeitung” wskazuje, że „FDP sprzeciwiła się propozycji ministerstwa spraw wewnętrznych, którą zawiera umowa koalicyjna rządu i którą FDP sama podpisała. O co w tym wszystkim chodzi? Można wyjaśnić to jedynie tym, że liberałowie, zgadzający się zwykle w tych kwestiach z Zielonymi, odczuwają niezadowolenie swojego elektoratu z powodu polityki azylowej i imigracyjnej. „W praktyce kluczowe jest nie to, co głosi traktat nt. liczby lat, po których imigrant może otrzymać obywatelstwo, ale to, co potrafi i czego chce” – stwierdza dziennik. „I insynuacją jest rozgłaszanie, że niemieckie obywatelstwo będzie sprzedawane za bezcen” – dodaje. Jednak rzecz w tym, że ktoś, kto chce zostać Niemcem, powinien dostrzegać w tym wartość, która wykracza daleko poza współuczestnictwo. „Przynajmniej tyle trzeba mieć pewności siebie”– czytamy.
Zdaniem „Freie Presse” z Chemnitz debaty dotyczące imigracji i nadawania obywatelstwa zawsze niosą ze sobą wysoki potencjał politycznego urabiania opinii publicznej. „Alternatywa dla Niemiec (AfD) nie potraktuje tego tematu w sposób odpowiedzialny, a unia chadecka powinna dać sobie spokój z populistycznymi zagrywkami. „Każdy, kto chce, aby Niemcy pozostały światowym liderem gospodarczym, aby nie musiały czekać trzy miesiące na rzemieślników i aby nawet na starość otoczone były dobrą opieką, powinny opowiedzieć się za nowoczesnym prawem regulującym kwestie obywatelstwa i imigracji” – stwierdza dziennik regionalny.
Z kolei „Koelner Stadt-Anzeiger” uważa, że Niemcy jako kraj imigracyjny wcale nie są tak atrakcyjne, jak wskazywałyby na to niektóre z debat. „Jeśli spojrzeć pod kątem czynników decydujących o sukcesie kraju imigracyjnego, takich jak napływ wykwalifikowanej siły roboczej, integracja i nadawanie obywatelstwa, Niemcy nie wypadają tutaj najlepiej” – wskazuje dziennik. Rekrutacja personelu opiekuńczego za granicą prowadzona jest wyłączenie w niewielkim stopniu, uznawanie zagranicznych stopni naukowych jest co najmniej tak skomplikowane jak niemiecka gramatyka, a jeśli chodzi o nadawanie obywatelstwa, Niemcy w europejskim rankingu plasują się w jego dolnej części. Sprawą zaległą jest to, że rząd koalicyjny postanowił ułatwić napływ wykwalifikowanej siły roboczej, proces integracji i nadawania obywatelstwa. „Przecież leży to w interesie narodowym”.
Inaczej ocenia sytuację „Munchener Merkur”, według którego plan minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser z SPD dotyczący nowego prawa regulującego nadawanie obywatelstwa jest fałszywym sygnałem wysłanym w nieodpowiednim momencie. „Niemcy ogrania właśnie druga wielka fala niekontrolowanej migracji, rząd koalicyjny SPD, Zielonych i FDP ma ogromne problemy z opanowaniem imigracji szlakiem bałkańskim, nie mówiąc już o obiecanej organizacji powrotu dopuszczających się przestępstw nielegalnych imigrantów” – uważa dziennik regionalny. I dodaje, że zamiast uporządkować ten chaos, „SPD i Zieloni poprzez ułatwienia w otrzymywaniu niemieckiego paszportu chcą wysłać nowy zapraszający sygnał w świat, który podobnie jak swego czasu kultura powitania Angeli Merkel, nie zostanie zignorowany”. Zdaniem komentatora, jest to igranie z ogniem, także dlatego, że prowadzi do ograniczenia akceptacji w społeczeństwie dla potrzebnej imigracji siły roboczej, jak również dla uchodźców wojennych. „Rząd, który nie zwraca uwagi na to, kto przyjeżdża do kraju i kto dostanie paszport, rezygnuje z centralnych elementów państwowości” – pisze dziennikarz.