1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Scholz jest skonsternowany

31 stycznia 2023

Niemieckie dzienniki komentują we wtorek, 31.01.23, m. in. wypowiedź kanclerza Scholza nt. dostaw myśliwców dla walczącej Ukrainy.

https://p.dw.com/p/4MtRu
Polskie MiGi-29 na płycie lotniska wojskowego
Polska chce przekazać Ukrainie swoje MiGi-29. Do tego potrzebna jest zgoda NiemiecZdjęcie: Cuneyt Karadag/AA/picture alliance

"Sueddeutsche Zeitung" zauważa: "Olaf Scholz jest skonsternowany. Kanclerz Niemiec uważa za »osobliwe« to, że po jego decyzji o dostarczeniu wspólnie z USA i innymi partnerami Ukrainie czołgów, rozpoczęła się dyskusja o samolotach wojskowych. Z dalekiej Ameryki Łacińskiej skarży się na licytującą się konkurencję, w której na pierwszy plan zamiast wsparcia dla Ukrainy wysuwają się »być może wewnętrzne motywy polityczne«. Pomijając to, jak mało ta oczywista irytacja pasuje do skądinąd starannie pielęgnowanego rdzenia marki Scholza, zgodnie z którym kanclerzem nikt nie kieruje i nie da się go niczym zdenerwować; pomijając również to, jak bardzo autorytarne i daremne jest żądanie zaprzestania debaty: taki spokój w ogóle Scholzowie nie byłby na rękę. (...) Trzeba przyznać, że sztuczka Scholza jak dotąd się sprawdza: nawet ci, którzy są sceptyczni wobec dostaw broni lub je odrzucają, często czują się przy Scholzu w dobrych rękach - mimo że uczynił on z Niemiec jednego z największych dostawców broni dla Ukrainy. Scholz może przypisać sobie częściową zasługę za to, że wielu Niemców nadal stoi na stanowisku militarnego wsparcia dla Ukrainy, która została najechana przez Rosję i narażona na codzienne zbrodnie wojenne. Udaje mu się stłumić lęki - ale także lęki, które sam wcześniej spotęgował. Na przykład, że dostarczenie określonego typu broni może doprowadzić do eskalacji nuklearnej. Do dziś nikt nie wie, dlaczego dostawa Leoparda 2 ma być dziś mniej ryzykowna niż trzy miesiące temu. Scholz, w każdym razie, tego nie zdradza".

Dziennik "Frankfurter Rundschau" zaznacza, że debata "o ewentualnej dostawie odrzutowców dla Ukrainy nie może być po prostu zatrzymana za pomocą autorytarnego rozstrzygnięcia kanclerza Olafa Scholza. Wszystko, tak jak w przypadku dotychczasowych dostaw broni, zależy od dalszego przebiegu wojny. Zachodni sojusznicy najpierw wysyłali ukraińskiej armii rakiety przeciwlotnicze przeciwko atakom bombowym, potem artylerię, by mogła ona atakować rosyjskie pozycje w okupowanej wschodniej Ukrainie. W procesie tym Niemcy wielokrotnie rezygnowały ze swoich dotychczasowych, popularnych w kraju zasad. Czerwone linie lub tabu zatem też nie są przeszkodą. Ale zanim kierowany przez USA Zachód rozważy przekazanie myśliwców rządowi Wołodymyra Zełenskiego, sojusz powinien dostarczyć obiecane czołgi i sprawdzić, czy to wystarczy. Jeśli okaże się, że to wszystko za mało, to nie tylko Zełenski wspólnie z Polską i państwami bałtyckimi, ale także USA zażądają myśliwców dla Ukrainy. Wtedy nawet Scholz nie będzie w stanie powiedzieć »Nein«".

Temat komentuje także prasa regionalna np. "Freie Presse Chemnitz": "Dostawy broni mogą pomóc w uzmysłowieniu Rosji, że wojna nadal będzie oznaczać bardzo ciężkie straty. Wsparcie ukraińskiej armii musi mieć na celu szybkie wymuszenie na agresorze, by zasiadł do stołu negocjacyjnego, nie pozwalając na to, by konflikt wymknął się spod kontroli. Szukanie i łączenie kamyczków przyszłych rozwiązań w mozaikę powinno być również podstawowym zadaniem niemieckiej szefowej dyplomacji. Niestety, Annalena Baerbock nie odnalazła jaki dotąd drogi wyjścia z trybu zwykłego oburzenia. To jest tak samo rozczarowujące, jak i niebezpieczne".

Zdaniem komentatora wydawanej we Frankfurcie nad Odrą gazety "Märkische Oderzeitung" kanclerz Olaf Scholz "próbuje moderować dyskusję o odrzutowcach: wszystko zostało już powiedziane, uważa. Jednak reszta kraju zastanawia się nad wszystkim, co nie zostało powiedziane. Na przykład: Jakie cele kryją się za niemieckim wsparciem dla Ukrainy? Czy chodzi o odzyskanie wszystkich okupowanych terytoriów czy o przywrócenie status quo sprzed 24 lutego? I za jak wiarygodną uważa klauzulę przyjścia z pomocą ze strony NATO, skoro tak nalegał na włączenie USA do porozumienia w sprawie czołgów? Nikt nie oczekuje, że kanclerz poprzez zbytnią otwartość zachowa się nieroztropnie w sprawach strategicznych. Ale miło byłoby uzyskać odpowiedzi na kilka pytań, o tym, czy dostarczenie myśliwców ma sens czy też nie".

oprac. Bartosz Dudek