1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Wysokie podatki nie przyciągną pracowników

25 sierpnia 2021

Gazety piszą o niedoborze pracowników, w tym wychowawców w żłobkach i przedszkolach. Z danych wynika, że niemiecki rynek pracy potrzebuje 400 tys. migrantów rocznie. Do 2030 roku zabraknie zaś 230 tys. wychowawców.

https://p.dw.com/p/3zRxv
Erkältung in Kita oder Schule
Zdjęcie: Peter Kneffel/dpa/picture alliance

„Handelsblatt” komentuje: „Zadanie dla nowego rządu federalnego jest jasne: musi on w swojej polityce stworzyć kulturę powitania i uznania. A wyższa stawka podatkowa z pewnością nie przyciągnie do Niemiec najlepszych pracowników. Oczywiście, bardziej atrakcyjna jest praca w kraju takim jak Szwajcaria, gdzie stawki podatkowe i składki są znacznie niższe. Kandydat chadecji na kanclerza Armin Laschet stworzył właściwe hasło: „Dekada modernizacji". Jednakże jak dotąd nie przedstawił zbyt wielu konkretnych treści lub celów. Kiedy przedstawi swój plan generalny dla obszarów cyfryzacji, przemysłu 4.0 i sztucznej inteligencji? Kiedy powie, że Niemcy potrzebują ulg podatkowych, by znów stać się bardziej konkurencyjne na arenie międzynarodowej?” – zastanawia się dziennik gospodarczy.

„Dithmarscher Landeszeitung” z Heide zauważa: „Jeśli przyszły rząd federalny zechce podjąć postulat Detlefa Scheele (szefa Agencji Pracy, który powiedział, że Niemcy potrzebują rocznie 400 tys. imigrantów – red.), będzie musiał również stawić czoła nieprzyjemnym prawdom – takim jak fakt, że nie każdy może imigrować do kraju otwartego na imigrację, ale ten, który jest potrzebny z powodów ekonomicznych. Ponadto, masowa imigracja z zupełnie innych kręgów kulturowych może przynieść więcej problemów niż korzyści, jak podkreślał już Helmut Schmidt. I wreszcie: A żeby Niemcy stały się krajem, w którym czynnemu zawodowo człowiekowi dobrze się żyje i do którego chętnie by się wprowadził – politycy muszą najpierw skorygować niektóre błędy poprzednich lat.”

„Neue Osnabruecker Zeitung" odnosi się do danych, z których wynika, że do 2030 roku w Niemczech będzie brakować 230 tys. wychowawców w żłobkach i przedszkolach. I stawia pytania: „Jak to możliwe, że osiem lat po tym, jak rząd federalny wprowadził prawo do opieki dziennej i miejsc w żłobkach, wciąż brakuje w Niemczech setek tysięcy wychowawców? Jak to możliwe, że pomimo wszelkich światłych inicjatyw, nie zmieni się to do roku 2030, jak mówi raport Fundacji Bertelsmanna? Ustawa, ze względów reklamowych nazwana „ustawą o dobrym przedszkolu”, dwa i pół roku po wejściu w życie okazuje się nosić oszukaną etykietkę. „Czasami rządy krajów związkowych inwestują pieniądze w bezpłatne miejsca w przedszkolach, innym razem w podnoszenie kwalifikacji personelu, jeszcze innym razem w wydłużenie czasu opieki nad dziećmi – ale kontroli jakości brakuje.” Wątpliwe, czy przez to żłobki i przedszkola naprawdę staną się „dobre” – podsumowuje dziennik.

„Wiele rodzin zna te problemy z własnego doświadczenia: Kto chce umieścić dziecko  w żłobku czy przedszkolu przed jego trzecimi urodzinami, potrzebuje dużo szczęścia” – zauważa wydawany w Heidelbergu „Rhein-Neckar-Zeitung” i przytacza „szokujące w swojej wyrazistości” dane Fundacji Bertelsmanna: W samej Badenii-Wirtembergii do 2030 r. będzie brakowało ponad 30 tys. wychowawców w żłobkach i przedszkolach. „Jak można wypełnić tę lukę?” – zastanawia się dziennik. „W rzeczywistości politykom będzie bardzo trudno znaleźć dobre odpowiedzi w tej sprawie. Tak, należy zwiększyć możliwości szkoleniowe. Tak, wynagrodzenie i warunki pracy powinny zostać poprawione, aby przyciągnąć stażystów. Ale: to są recepty, za pomocą których także inne sektory muszą próbować przeciwdziałać niedoborowi wykwalifikowanych pracowników – na przykład w pielęgniarstwie.” Gazeta podkreśla, że akurat praca z dziećmi jest zbyt wymagająca na to, by opierać się na osobach, które „bocznymi drzwiami” wchodzą do tego zawodu. „I jednego nie wolno robić: oszczędzać na personelu, obniżając opiekę nad małymi dziećmi” – ostrzega dziennik.