1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o braku gazu: „Histeria jako sport masowy”

15 lipca 2022

Dzienniki w Niemczech komentują nadchodzące problemy z dostawami gazu i jego zapasami. W komentarzach wyliczają błędy rządzących w Niemczech i w Brukseli.

https://p.dw.com/p/4E9fW
Deutschland | Gaszähler
Zdjęcie: Frank Hoermann/Sven Simon/picture alliance

Frankfurter Allgemeine Zeitung“ analizuje:

„Można przyznać, że Ursula von der Leyen (szefowa KE – red.) uczyniła wiele, aby otworzyć inne źródła zaopatrzenia. Na rynku światowym praktycznie nie ma już gazu skroplonego i gazu ziemnego. Nie można jej też winić za to, że państwa, przede wszystkim Niemcy, przedkładają własne zaopatrzenie w energię nad skoordynowane podejście na szczeblu UE. Ale właśnie to wymaga zajęcia jasnego stanowiska przez Brukselę. Jej projekt strategii postępowania w zimie nie daje zadowalającej odpowiedzi na pytanie, co się stanie, jeśli wszystkie metody oszczędzania energii nie wystarczą. W dokumencie tym mówi się tylko o tym, że prawo unijne szczególnie chroni osoby prywatne przed ograniczaniem dla nich dostaw energii. Czy jednak jest to naprawdę ważniejsze niż to, że stracą one pracę, bo ich pracodawca zbankrutuje z powodu braku gazu? Przed oficjalnym zaprezentowaniem tej strategii przez Ursulę von der Leyen, może ona wprowadzić jeszcze do niej wiele poprawek i ulepszeń”.

Według „Handelsblatt” z Duesseldorfu:

„O ile dawniej prorok wieszczący jakąś katastrofę był postacią egzotyczną, teraz histeria stała się sportem masowym. Politycy, ekonomiści, a także dziennikarze prezentują w tych dniach wizję, zgodnie z którą Republika Federalna nieubłaganie zmierza ku przepaści. Powraca strach przed słowem na r jak recesja. Panika jest nie tylko złym doradcą, ale także nie jest wskazana. (...) Niemal zapomniane siły napędowe wciąż są w Niemczech obecne. Przedsiębiorstwa mają większą liczbę zamówień niż kiedykolwiek wcześniej. Wprawdzie notują problemy z dostawami materiałów do produkcji, ale sama produkcja idzie coraz lepiej. (...) Nawet obecnie największy czynnik ryzyka dla niemieckiej gospodarki, czyli przedłużające się wstrzymanie dostaw rosyjskiego gazu, prawdopodobnie nie musi prowadzić automatycznie do poważnej recesji. Z obliczeń największych niemieckich instytutów badań nad gospodarką wynika, że jest mało prawdopodobne, aby embargo w ogóle doprowadziło do powstania niedoborów gazu”.

Muenchner Merkur” pisze:

„Polityka może też tylko symulować jakieś działania. Na przykład poprzez ostrzeganie każdego dnia o nowych, strasznych zagrożeniach. Tak właśnie postąpił szef Federalnej Agencji Sieci Klaus Mueller, ponownie ostrzegając ludzi przed potrojeniem rachunków za gaz. Łatwo jest wpędzić konsumentów w panikę i oczywiście każdy człowiek może i powinien przyczynić się poprzez swoje zachowanie do opanowania trudnej sytuacji. Ale straszenie ludzi nie może być substytutem działań politycznych. Niestety w koalicji rządzącej tych obecnie brakuje. Jej członkowie kłócą się zawzięcie o biogaz i energię jądrową, zamiast postępować tak, jak należy. Mądrze byłoby wskazać ludziom powagę zaistniałej sytuacji, ale jednocześnie wysłać pod ich adresem uspokajający sygnał, że trwają prace nad jej rozwiązaniem. Zamiast tego polityka koalicji sygnalizacji świetlnej zużywa się i zatraca w katastroficznej retoryce a la Mueller i Habeck. W rezultacie stanowi ona zaproszenie dla Putina do kontynuowania jego polityki zastraszania. Putin ma teraz Niemców takich, jakich chciał mieć: bez głowy i bez planu działania”.

Nuernberger Nachrichten” podkreśla:

„Widzimy teraz, że zużycie gazu trzeba będzie reglamentować. Oczywiście ma to swoje konsekwencje, niektóre z nich bardzo poważne dla niektórych gałęzi gospodarki. Widzimy też, że nie obejdzie się bez pewnych niedoborów, a przez to – bez obniżenia poziomu życia, do którego zdążyliśmy się przyzwyczaić. Skończyły się czasy beztroskiego korzystania z zasobów naturalnych Ziemi, teraz hasłem dnia jest rezygnacja z czegoś, zamiast marnotrawienie. Nie jest to dobra wiadomość, ale to nieunikniona prawda. I przynajmniej tyle możemy zrobić dla przyszłych pokoleń”.

Allgemeine Zeitung” z Moguncji zaznacza:

„Dobrą wiadomością jest to, że zużycie gazu już wyraźnie spada. Równie ważne są kroki, jakie rząd niemiecki podjął na rynku energii elektrycznej. Ponieważ wciąż zużywa się bardzo dużo gazu na wytwarzanie energii elektrycznej, magazyny gazu w tej chwili się opróżniają, zamiast być dalej napełniane. Dlatego każda elektrownia gazowa, która nie jest bezwzględnie potrzebna do zapewnienia stabilności sieci, powinna zostać wyłączona do czasu zakończenia kryzysu. Reaktywacja brudnych elektrowni węglowych jest bolesna i zwiększa emisję dwutlenku węgla, z czym będziemy musieli się później uporać. Być może nawet będziemy musieli w zimie utrzymać przez parę miesięcy dłużej trzy ostatnie elektrownie atomowe. Krokiem w dobrym kierunku jest również inicjatywa UE, która przewiduje plan awaryjny, zakładający obniżenie temperatury w budynkach publicznych i biurach”.

Zdaniem „Rhein-Zeitung“ z Koblencji:

„Tak, mamy propozycję Komisji Europejskiej, aby w razie zagrożenia koordynować działania krajowych menedżerów kryzysowych. Ale to nie wystarczy. Jeśli UE chce zachęcić w przyszłą środę państwa członkowskie do podjęcia natychmiastowych działań w celu zmniejszenia ryzyka, ona sama musi dać dobry przykład. Zapewnienie dostaw większej ilości energii do Europy w ciągu kilku tygodni, a jednocześnie natychmiastowy przegląd unijnych dyrektyw pod kątem ich przydatności do oszczędzania energii – to powinien być od teraz główny priorytet przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Rosja: Wielkie zyski z eksportu surowców pomimo sankcji UE