1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: kłopoty z transformacją energetyczną

Andrzej Pawlak8 stycznia 2014

RFN gros prądu uzyskuje z węgla brunatnego. To paradoks - komentuje niemiecka prasa.

https://p.dw.com/p/1Amil
Kraftwerk Schwarze Pumpe
Zdjęcie: picture-alliance/Andreas Frank

Jak zauważa Mannheimer Morgen": „Od dawna to podejrzewano, ale teraz wiemy to na pewno: niemiecki przemysł energetyczny uzyskuje coraz więcej prądu ze spalania węgla, a udział węgla brunatnego w produkcji energii elektrycznej osiągnął rekordowy poziom! Na paradoks zakrawa przy tym fakt, że dzieje się tak właśnie wskutek wcielania w życie ambitnego projektu transformacji energetycznej. Zakładał on zastąpienie elektrowni atomowych źródłami energii odnawialnej. Po katastrofie w elektrowni jądrowej w Fukushimie na wiosnę 2011 roku Niemcy wyłączyli z sieci osiem atomówek i od tej pory ich rolę przejęły siłownie opalane węglem. To one są w tej chwili stosem pacierzowym niemieckiej energetyki i nie da się ich szybko zastąpić czymś innym. Elektrownie węglowe, w odróżnieniu od siłowni wiatrowych i solarnych, są stale gotowe, nie ma w nich wahań w produkcji prądu, a w razie potrzeby mogą w każdej chwili zwiększyć wytwarzanie energii".

Nürnberger Zeitung" uważa, że: „Droga, niesprawiedliwa, szkodliwa dla klimatu - tak zwana transformacja energetyczna, całkowicie wymknęła się spod kontroli. Do Świąt Wielkiej Nocy wicekanclerz i minister gospodarki i technologii Siegmar Gabriel ma przedstawić projekt reformy w tej sprawie i jest on pilnie potrzebny. Należy zmienić cały system wspierania niemieckiej energetyki. Poza tym należy ustanowić sensowną cenę emisji dwutlenku węgla, żeby elektrownie węglowe nie wyparły elektrowni opalanych gazem ziemnym. Partie CDU/CSU, krytykowane dawniej za wspieranie atmowego lobby, potrafiły się zdobyć na gruntowną zmianę swej polityki energetycznej. Ciekawe, jak zachowa się teraz partia SPD, która tradycyjnie była życzliwa górnikom?".

Dziennik Badische Neueste Nachrichten" twierdzi, że: "Niemcy, były światowy lider transformacji energetycznej, jest dziś daleki od uzyskania założonych celów tego projektu. Łatwo można wyjaśnić, dlaczego tak się stało: prąd uzyskiwany ze spalania węgla, zwłaszcza brunatnego, jest śmiesznie tani. Naszym koncernom energetycznym opłaca się eksploatować dalej elektrownie węglowe i zarabiać na sprzedaży nadwyżek prądu za granicą. Tym bardziej, że węgiel brunatny nie jest objęty przepisami Ustawy o Energiach Odnawialnych, które regulują ustaloną prawnie tzw. cenę odbiorczą prądu pochodzącego z jego spalania".

Pforzheimer Zeitung" pisze, że: „Trudno zarzucić coś idei uzyskiwania czystego prądu z takich źródeł energii odnawialnej jak wiatr, woda czy słońce i zastąpienia nimi prądu pochodzącego z niebezpiecznych i szczodrze dotowanych przez państwo elektrowni atomowych. Z góry było przy tym wiadomo, że nie da się tego uzyskać za darmo. Ale w tej chwili koszty transformacji energetycznej wyknęły się spod kontroli i wszystko wskazuje na to, że w przyszłości jeszcze wzrosną. Nic więc dziwnego, że nasi politycy wzięli się za reformowanie Ustawy o Energiach Odnawialnych. To naprawdę dobry pomysł, tylko trochę spóźniony. Możnaby się z tym pogodzić, gdyby najbardziej skorzystało na nim środowisko, ale w tej chwili prawdziwy boom przeżywają akurat elektrownie opalane węglem brunatnym".

Boński General Anzeiger" uważa, że tak będzie nadal: "Na pewno nadejdzie kiedyś dzień, w którym Niemcy będą w stanie obejść się bez energi atomowej, tym bardziej, że taka jest wola naszej klasy politycznej. Ale prawdą jest również, że kupowanie wtedy za granicą prądu pochodzącego z elektrowni atomowych tylko dlatego, że produkcja naszego, »zielonego« prądu ze źródeł energii odnawialnych nie nadążałaby za potrzebami, zaprzeczałoby całej idei transformacji energetycznej. Ponieważ prawda, jak zwykle, leży pośrodku, należy pogodzić się z myślą, że gospodarstwa domowe i cała niemiecka gospodarka przez jakiś czas nie będą mogły pozwolić sobie na zrezygnowanie z węgla jako źródła energii, nawet jeśli pożądany, docelowy bilans energetyczny i klimatyczny kraju wygląda całkiem inaczej".

Andrzej Pawlak

red. odp.: Bartosz Dudek