1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: kryzysowy rok Scholza

5 grudnia 2022

Zbliża się pierwsza rocznica objęcia funkcji kanclerza przez Olafa Scholza. Niemieccy komentatorzy zaczynają podsumowywać pierwszy rok nowego rządu.

https://p.dw.com/p/4KSqZ
Olaf Scholz
Kanclerz Niemiec Olaf ScholzZdjęcie: Kay Nietfeld/dpa/picture alliance

„Można odnieść wrażenie, że jeden rok z Scholzem, to niczym dziesięć lat z Merkel. Nie dlatego, że ten rok tak się ciągnął, tylko dlatego, że świat kręcił się w tym roku tak szybko, jak nie miało to miejsca w poprzednich dziesięciu” - czytamy w poniedziałek (5.12.22) w dzienniku „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Komentator gazety pisze, że po rosyjskim ataku na Ukrainię i słowach kanclerza Olafa Scholza o „przełomie czasów” (Zeitenwende) koalicja SPD/Zielonych/FDP wie co znaczy rządzić. „Nie oznacza to odhaczania punktów w umowie koalicyjnej, tylko kierowanie w nową epokę. Kryzys stał się normalnością”. Jak czytamy, koalicja wychodzi naprzeciw tym nowym czasom. „Bo w połowie składa się na nie polityka energetyczna. (…) Drugą połowę tego przełomu – politykę bezpieczeństwa – rząd już chyba zawsze będzie traktował z dystansem. Wciąż, także wobec Ukrainy, moralność przeważa tu nad zmysłem realizmu”. Zdaniem komentatora gazety, Scholz musi solidnie wstrząsnąć czerwoną częścią swojego rządu, aby przestać traktować Bundeswehrę jak pacjenta albo kulę u nogi.

„W Berlinie rządzi, jeśli chcemy tak powiedzieć, rząd kryzysowy” – pisze komentator dziennika „Muenchner Merkur”. „Ma pełne ręce roboty, aby uprzątnąć rumowisko pozostawione przez Putina. Bo w czasach kryzysu potrzeba dwóch rzeczy: przywództwa i pragmatyzmu”. Zdaniem autora tekstu rządowej koalicji brakuje jednak jednego i drugiego. „Najbrutalniej było to widać podczas kłótni o przedłużenie okresu korzystania z elektrowni atomowych. Kanclerz zbyt długo milczał, na końcu antyatomowi ideolodzy wygrali nad pragmatykami. Trudna sytuacja także w kwestii migracji. Podczas gdy rakietowy terror Putina wygania Ukraińców z ich kraju, koalicja nie robi nic, by chociaż zredukować znowu narastającą bieda-migrację poprzez Bałkany. Zdesperowani burmistrzowie i starości znowu muszą, jak w 2015 roku, konfiskować sale gimnastyczne” - czytamy.

„Uczestnicy sondaży wydający koalicji złe oceny, najwyraźniej nie uznają okoliczności łagodzących” - czytamy w komentarzu w dzienniku „Suedwest Presse”. Gazeta zauważa, że w momencie rosyjskiego ataku na Ukrainę traktat koalicyjny stał się w dużej części makulaturą. „Z podniosłego celu 'odważyć się na więcej postępu' pozostało tylko 'jakoś przetrwać zimę'. To akurat w dużej mierze się jednak udało, nawet jeśli za bardzo wysoką cenę, przy czym jakość warsztatu przy pisaniu projektów ustaw w niektórych ministerstwach pozostawia wiele do życzenia. Przesadne pochwały pod swoim adresem są dlatego tak samo nie miejscu jak gruntowna krytyka” - czytamy.