Niemiecka prasa krytykuje tłumienie protestów w USA siłą
6 czerwca 2020„Rhein-Zeitung” obawia się, że reakcje na śmierć Afroamerykanina George'a Floyda pogłębią i tak już istniejące podziały w amerykańskim społeczeństwie i zauważa, że dotychczas korzystał na tym przede wszystkim Donald Trump. „O wynikach wyborów w USA decydują nie polityka zagraniczna czy demonstracje, lecz portfele obywateli. Aby zapewnić gospodarce szybki start, Trump zaryzykuje nawet śmierć ubogich pacjentów z afroamerykańskich rodzin, tak jak to się już dzieje podczas pandemii koronawirusa. Bo ten Republikanin wie: jeśli gospodarka do listopada się rozkręci, a bezrobocie spadnie, to on ma realne szanse na zwycięstwo. Nie byłaby to pierwsza niespodzianka, którą Trump oburzyłby świat.”
„Frankenpost" ostrzega, że Ameryka prawie zamienia się w „teren działań wojennych". Listopadowe wybory pokażą, czy obywatele chcą żyć w społeczeństwie rosnących niesprawiedliwości, czy w takim, w którym panuje solidarność – czytamy w gazecie. „O tym, jak zacofany jest Donald Trump, świadczy jego recepta, z którą chce wygrać wybory. W skrócie brzmi tak: upośledzeni przeciw uprzywilejowanym. Czyli: czarni przeciw białym. Zamiast realizować wspaniałe zasady Deklaracji Niepodległości z 1776 roku i żądania, które w 1963 sformułował Martin Luther King, działa on przeciw nim. To nie może być prawda! Amerykański sen, który legł w gruzach? W każdym razie na razie wygląda na to, że się skończył.”
W „Pforzheimer Zeitung" czytamy: „Mało troszcząc się o swój kraj i o pojednanie, jednocześnie Trump bardzo chce pozostać prezydentem. Nie znosi porażki. Wielu obawia się, że przegranej w listopadowych wyborach po prostu nie uzna, że będzie ją skarżył w sądach znajdujących się w rękach Republikanów, że praktycznie zlikwiduje amerykańską demokrację. Już w kwietniu uzbrojeni zwolennicy Trumpa wtargnęli do parlamentu w Michigan zdominowanego przez Demokratów. Inni grożą przemocą, jeśli Trump przegra. A może nie będzie aż tak źle? W ten sposób wielu często myślało w czasach Trumpa. I wciąż jest coraz gorzej.”
„Straubinger Tagblatt” komentuje: „Donald Trump grozi użyciem wojska. Każe przy pomocy gumowych kul i gazu łzawiącego opróżnić plac przed Białym Domem, by przemówić tam z Biblią w ręku. Jest jasne, kto jest adresatem tej strategii: jego biały elektorat, który chce, by panowało prawo i porządek. Nikt nie lubi, jeśli w jego okolicy plądrowane są sklepy i palone auta. Trump ignoruje czarnoskórych, bo i tak na niego nie zagłosują. Celowo dzieli kraj, zamiast jednoczyć. To jaskrawy przykład niewłaściwej osoby na stanowisku przywódcy państwa. 3 listopada Amerykanie będą mieli szansę mu je odebrać. I powinni ją wykorzystać.”