1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Europa, skłócona banda egoistów

Iwona-Danuta Metzner19 września 2014

Na dzisiejszym posiedzeniu Bundesratu ma zapaść decyzja w sprawie ustawy, w której chodzi o zakwalifikowanie państw Bałkanów Zachodnich, jako „bezpiecznych krajów pochodzenia”. Ten temat zaprząta uwagę komentatorów.

https://p.dw.com/p/1DFNa
19.09.2014 DW Deutschland Heute Asyl

„Wetzlarer Neue Zeitung” zaznacza, że „Określone kraje można uznać za »bezpieczne« i pozbawić tym samym ich obywateli prawa do uzyskania azylu. Można też już wcześniej umożliwić ludziom starającym się o azyl podjęcie pracy, żeby sami zarabiali na życie. Pierwsza opcja tylko minimalnie zredukuje napór uchodźców a druga nie równa się automatycznie zintegrowaniu z niemieckim społeczeństwem. Odpowiedź na falę uchodźców musi być bardziej dogłębna niż to, co dziś (19.09) ma być omawiane w Bundesracie (izba krajów związkowych, druga izba niemieckiego parlamentu, przyp. red.) ”.

„Sueddeutsche Zeitung” (Monachium) pisze, że „Sytuacja w niemieckich miastach nie jest łatwa. To, co do nas dociera, jest jedynie odległym echem światowego dramatu uchodźców. Sam Liban przyjął milion ludzi z Syrii. Zresztą nie każdy, kto przybywa do Niemiec jako uchodźca, pozostaje w tym kraju na zawsze. W 1994 roku, w Niemczech przebywało 350 tysięcy uchodźców z Bośni i Hercegowiny. Z tej liczby pozostało tutaj tylko 20 tysięcy osób. Większość wróciła do ojczyzny. Ale dziś atmosfera jest tu inna, niż ponad 20 lat temu: organizuje się protesty przeciwko ośrodkom dla uchodźców a sukces Alternatywy dla Niemiec (AfD) w Niemczech Wschodnich ta partia ma też do zawdzięczenia panującemu wśród niektórych wyborców lękowi przed obcymi. Choć nie brak i ogromnej gotowości do niesienia pomocy tym, którzy szukają u nas schronienia”.

„Westdeutsche Zeitung” (Duesseldorf) analizuje: „Oczywiście, że nie powinno się pozostawiać własnemu losowi miast, borykających się z trudnościami. Ale tłumaczenie się miast kiepską sytuacją finansową w obliczu tragedii ludzi szukających schronienia przed prześladowaniami jest godne potępienia. Berlin ma obowiązek pomóc krajom związkowym i gminom. Wymaga to wysiłku, a przede wszystkim pieniędzy, żeby można było szybko pomóc tam, gdzie to jest najbardziej konieczne. Nie mniej ważna jest jednak sensowna polityka wobec uchodźców”.

„Hannoversche Allgemeine Zeitung” podkreśla, że „Gościnność wobec zagrożonych w ich krajach ludzi, jest czymś więcej niż tylko kwestią organizacyjną. Wzrasta pomału. Niemcy są pod tym względem bez wątpienia dalej, niż byli w połowie lat dziewięćdziesiątych. Nie ma jednak pewności, czy tak będzie dalej, gdy społeczeństwo zostanie skonfrontowane z drobnymi niedogodnościami, jakie niesie ze sobą napływ uchodźców. Trzeba będzie prowadzić wiele rozmów: czy to w związku z tym, że na boisku stanie ośrodek dla uchodźców, czy też w związku z tym, że szkolny klub sportowy nie otrzyma obiecanego pomieszczenia. Jest to właściwie niska cena, jaką musimy teraz płacić za nasze bezpieczne życie w tym niepewnym świecie. Na takie wydatki możemy sobie pozwolić”.

„Westdeutsche Allgemeine Zeitung“ (Essen) podsumowuje: „To wszystko było, a jakże, do przewidzenia. Sprawy wojen, chaosu, prześladowań odbijają się od pewnego czasu głośnym echem w krajach europejskich. Ofiary przybywają do nas łódkami albo samochodami ciężarowymi. Wielu ludzi straci życie zanim dotrze do celu. Ponieważ obecnie nie sposób ignorować fali uchodźców, kraje docelowe muszą improwizować rozbijając namioty i oddając do dyspozycji łóżka polowe. Jakież to żałosne. Europa wie jak ujarzmić Putina. Ale staje się skłóconą bandą egoistów, gdy ma zapewnić uchodźcom przyzwoity dach nad głową".

Opr. Iwona D. Metzner