Niemiecka branża motoryzacyjna inwestuje na wschodzie Europy
24 października 2016Koncern Volkswagena, największy niemiecki producent w branży motoryzacyjnej, otworzył w poniedziałek (24.10.2016) we Wrześni swój 121 zakład, Został on wybudowany w rekordowym tempie za 800 mln euro. Fabryka ma produkować nowy model dostawczego volkswagena Craftera oraz dla firmy MAN model TGE, brata bliźniaka Craftera. W 2018 roku z linii montażowej we Wrześni ma zejść 100 tys. aut, w 2017 r. w planach jest ok. 70 tys. pojazdów.
Szef działu pojazdów użytkowych VW (VWN Volkswagen Nutzungsfahrzeuge) Eckard Scholz, mówiąc o nowych zakładach w Polsce, chwali „pracowitą, silnie zmotywowaną i wysoko wykwalifikowaną załogę”. Także niezwykle niski poziom absencji chorobowych, poniżej jednego procenta, jest dla niego czymś wyjątkowym. W Hanowerze, gdzie mieszczą się główne zakłady VWN wynosi ona przeciętnie 6 do 7 procent.
O wynagrodzeniach trzytysięcznej załogi zatrudnionej w nowych zakładach Scholz nie chce mówić. Lecz dla wszystkich jest jasne, że są one niższe niż w Niemczech.
Uczestniczący w otwarciu zakładów we Wrześni premier Dolnej Saksonii, zasiadający w zarządzie koncernu VW Stephan Weil (SPD) powiedział: - Wiemy, że w branży motoryzacyjnej dokonują się zmiany. Po tym, co tu widziałem, jestem bardzo optymistyczny, bo jest to inwestycja na miarę przyszłości.
Zakłady we Wrześni stworzą 3 tys. miejsc pracy i zwiększą zatrudnienie w przedsiębiorstwach dostawczych i usługowych, które powstaną w sąsiedztwie fabryki Volkswagena.
Branża motoryzacyjna na wschodzie Europy
Pomimo, że niemiecka branża motoryzacyjna jeszcze zatrudnia większość pracowników w Niemczech, decyzja o inwestycjach zagranicznych jest elementem pewnego planu. Prawie dwie trzecie samochodów osobowych niemieckie koncerny motoryzacyjne produkują tymczasem za granicą. Od stycznia do sierpnia 2016 z zeszło z zagranicznych linii montażowych 6,5 mln samochodów osobowych niemieckich marek, w Niemczech tylko 4,4 mln.
Wg analizy firmy doradczej EY, od 2010 roku niemieccy producenci zainwestowali 9 mld euro w zakłady w Europie wschodniej i stworzyli tam 14 tys. miejsc pracy. Lecz jak ocenia analityk Roland Berger, obecność niemieckich producentów jest w porównaniu z innymi inwestycjami zagranicznymi nieznaczna. W 2015 roku wyprodukowano w Europie wschodniej 6,7 mln pojazdów zagranicznych marek.
Poza Skodą z grupy Vokswagena z największą produkcją pojazdówna pierwszym miejscu listy prooducentów, w czołowej piątce znajdują się jeszcze Hyundai, Ranault, Fiat i Kia. VW zajmuje dopiero siódme miejsce.
Ekspansja Daimler Benz, Audi
Lecz to może się zmienić, gdyż poza Volkswagenem na wschodzie Europy więcej zakładów produkcyjnych chce budować także Daimler Benz. Nowy zakład produkcyjny silników stuttgarcki koncern zamierza wybudować do 2019 roku w Jaworze koło Wrocławia. Także zakłady Daimler Benz wybudowane w 2012 roku w Kecskemet na Węgrzech rozpoczną nową produkcję. Na ten cel przeznaczono miliard euro. Ponadto w Rumunii koncern ten produkuje skrzynie biegów i części do silników.
Także Audi zainwestował już 8 mld euro w swoje zakłady na Węgrzech. W Györ pracuje ponad 11 tys. osób. Wyprodukowano tam już dwa mln silników i 160 tys. pojazdów. W Bratysławie produkowany jest też model Audi Q7 i jeden z popularniejszych modeli VW Touareg.
Jedynym koncernem motoryzacyjnym, któremu niespieszno do Europy wschodniej jest BMW. Bawarczycy produkują swoje pojazdy w Niemczech, w Wlk. Brytanii i w Austrii. Lokalizację produkcji dyktuje rynek zbytu – mówi rzeczniczka koncernu. W Rosji koncern BMW zleca rosyjskiemu partnerowi firmie Avtotor w Kaliningradzie produkcję limuzyn z serii 3 i 5 jak i kilku modeli samochodów terenowych z serii X.
Koszty pracy przesądzają o lokalizacji
Rozstrzygające o wyborze lokalizacji inwestycji na Wschodzie Europy są dla niemieckiej branży samochodowej koszty pracy. Wg branżowego Związku Niemieckiego Przemysłu Motoryzacyjnego (VDA), są one dużo niższe od średniej w Niemczech, gdzie godzina pracy jednego pracownika kosztuje ok. 52,- euro, w Polsce i na Węgrzech niecałe 10 ,- euro, zaś w Rumuni jeszcze mniej - 5,90 euro. Za inwestycjami w Europie wschodniej przemawiają też wysokie kwalifikacje pracowników i wysoka jakość usług lokalnych dostawców.
Niektórzy inwestorzy z branży motoryzacyjnej uskarżają się jednak na problemy ze znalezieniem dobrego personelu. Przedmiotem troski jest też możliwość uwikłania w korupcję i niepewną sytuacja polityczną. Do tego dochodzi większa elastyczność zatrudnienia i nieścisłe przestrzeganie przepisów.
Ekspert ds. motoryzacji Ferdynand Dudenhoeffer z Uniwersytetu w Duisburgu-Essen wskazuje na inny motyw uzasadniający inwestycje we wschodniej Europie: - To jest droga dalej na Wschód – do Rosji. Jeśli doszłoby do ożywienia rosyjskiej koniunktury, to byłby to rynek z możliwością zbytu 5 mln aut.
dpa /Barbara Cöllen