Komentarze po szczycie w Brukseli: problem z praworządnością
21 lipca 2020Po trwających prawie sto godzin negocjacjach w Brukseli i kompromisie w sprawie Funduszu Odbudowy oraz nowego siedmioletniego budżetu UE niemieckie media piszą o „historycznym przełomie” i „typowym unijnym kompromisie” podczas rekordowo długich negocjacji.
Zaufanie w Europę
Kanclerz Niemiec Angela Merkel i szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podkreśliły, że UE poprzez uzyskane porozumienie wysłała w świat sygnał o własnej zdolności do działania. „Negocjowaliśmy cztery długie dni i noce. Ale warto było” – napisała na Twitterze von der Leyen. „Rezultat jest sygnałem ufności w Europę i jest historycznym momentem dla Europy".
Angela Merkel wskazała jednak, że nastąpią jeszcze trudne negocjacje z Parlamentem Europejskim. Również narodowe parlamenty muszą jeszcze ratyfikować postanowienia. Na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem Merkel podkreśliła ścisłą współpracę między Niemcami a Francją. W ciągu kilku tygodni udało się stworzyć całkiem nowe projekty, jak Fundusz Obudowy.
Problem z praworządnością
Krytyka nadeszła z Parlamentu Europejskiego. Według wiceprzewodniczącej PE i byłej minister sprawiedliwości Niemiec Katariny Barley, szefowie rządów i państw ugięli się na szczycie w Brukseli przed Węgrami i Polską. „Ugięto się i najgorsze to to, że ugięto się już bardzo wcześnie” – powiedziała Barley w telewizyjnym programie „Die Welt". Interpretacje porozumień osiągniętych na szczycie są jeszcze bardzo odmienne, „jednak w odniesieniu do praworządności są tam piękne słowa, ale prawdopodobnie bardzo mało treści" – stwierdziła Barley.
Wiceprzewodnicząca PE miała nadzieję, że wypłata unijnych funduszy będzie w przyszłości uzależniona od przestrzegania zasad praworządności. „Tak naprawdę prawie nikt nie wzmocnił tego punktu” – krytykowała Barley. W osiągniętym kompromisie tekst głosi, że Rada Europejska podkreśla znaczenie ochrony finansowych interesów UE i poszanowania praworządności. „Mniejsze kraje mają naturalnie prawo przeforsować swoje interesy, tylko nie można pozwolić się szantażować przez kogoś, kto wydaje europejskie pieniądze na zupełnie inne cele, niż te, na które są przeznaczone, jak na przykład Viktor Orban" – powiedziała Barley.
Narodowe egoizmy
Markus Ferber, eurodeputowany bawarskiej chadecji CSU (siostrzanego ugrupowania partii Angeli Merkel) mówił o „zbieraninie narodowych egoizmów”. Teraz zadaniem Parlamentu Europejskiego będzie tak wygładzić ten projekt, żeby faktycznie wyszło z niego coś europejskiego – powiedział w rozgłośni Deutschlandfunk. Ferber krytykował najbardziej, że w przyszłym budżecie UE ukrócono wydatki m.in. na badania naukowe, politykę zdrowotną i migracyjną. W dłuższej perspektywie będzie to miało katastrofalne skutki – ostrzegł.
Brukselskie porozumienie chwalił z kolei szef CSU i premier Bawarii Markus Soeder. „To mocny sygnał: Europa także w kryzysie jest razem” – napisał na Twitterze, dziękując szczególnie Angeli Merkel za jej „wielki wkład i cierpliwość”.
Kompromis do poprawki
Inaczej politycy opozycyjnej partii Zielonych. Według szefa Zielonych Roberta Habecka osiągnięty kompromis wymaga poprawek. – Chodziło nie o mniej jak o przyszłość Unii Europejskiej – powiedział niemieckiej agencji prasowej DPA. O perspektywiczne działanie i praworządność musi teraz dla Europy walczyć Parlament Europejski – stwierdził.
Dodał, że Fundusz Odbudowy o wartości 390 mld w dotacjach oraz 360 mld euro w tanich pożyczkach pozostaje „daleko w tyle za tym, co byłoby konieczne dla państw pogrążonych w kryzysie, a tym samym dla stabilności gospodarczej strefy euro. Również w dziedzinach, takich jak zdrowie, klimat i badania, nie powinno jeszcze paść ostatnie słowo. Europa potrzebuje silnego budżetu, aby inwestować w przyszłość.
Jako „zły sygnał” ocenił fakt, że fundusze unijne nie zostały połączone z silnym mechanizmem praworządności. – Tutaj należało wysłać jasny sygnał do wszystkich rządów, że UE nie akceptuje tak po prostu demontażu demokracji i praworządności – podkreślił Habeck.
Nadzwyczajny szczyt UE pokazał, że zasada jednomyślności w Radzie Europejskiej osiąga granice możliwości. – Jeśli idea Europy ma przetrwać, kanclerz Merkel musi wykorzystać przewodnictwo w Radzie UE do zapoczątkowania zasadniczych reform UE – ocenił szef niemieckich Zielonych.
(DPA, AFP/dom)