1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemieccy eksporterzy nie tracą nadziei

17 września 2009

Kryzys nie przestaje straszyć. Co czwarte przedsiębiorstwo odczuwa jego skutki. Ale popyt za granicą znów rośnie. Promyk nadziei dla niemieckiego eksportu?

https://p.dw.com/p/Jijt
Oznaki ożywienia: przeładunek kontenerów w Porcie Hamburskim
Oznaki ożywienia: przeładunek kontenerów w Porcie HamburskimZdjęcie: picture-alliance/dpa

Pierwsze oznaki ożywienia gospodarki światowej – to dobra wiadomość także dla niemieckiej gospodarki, bo rysuje się szansa, iż popyt na produkty „Made in Germany” pójdzie znów w górę. Tego oczekuje w każdym razie prawie połowa menedżerów firm aktywnych w handlu zagranicznym. Z sondażu przeprowadzonego na zalecenie gazety ekonomicznej „Handelsblatt” wśród 800 czołowych menedżerów wynika, że w nadchodzących 12 miesiącach sytuacja w handlu zagranicznym ulegnie poprawie. W maju tego zdania była zaledwie jedna czwarta ankietowanych.

Wyniki ankiety pokrywają się z oczekiwaniami Federalnego Związku Przedsiębiorstw Handlu Zagranicznego (BGA). Prezes Organizacji Anton Boerner zakłada, że w roku 2010 eksport wyraźnie wzrośnie: „Liczbę na wzrost rzędu 10 procent. Zwłaszcza Azja Wschodnia szybko wychodzi z kryzysu, stamtąd oczekujemy istotnych impulsów”.

Popyt znów rośnie

Anton Börner oczekuje wyraźnego wzrostu eksportu w roku 2010
Anton Börner oczekuje wyraźnego wzrostu eksportu w roku 2010Zdjęcie: anemel

Wzrost popytu sygnalizują zwłaszcza przemysł maszynowy i chemiczny. To rokuje nadzieję, że bezrobocie nie pójdzie jesienią w górę tak mocno, jak się tego jeszcze kilka tygodni temu obawiano. Może da się tym samym uniknąć przepowiadanego załamania się prywatnej konsumpcji w kraju. Umiarkowanie optymistycznym prognozom towarzyszy jednak nadal znaczna porcja sceptycyzmu, bo o stabilnym trendzie w kierunku ożywienia koniunktury jeszcze mówić nie można.

Wiele przedsiębiorstw nader krytycznie ocenia dostęp do nowych kredytów. O blokadzie wprawdzie nie można mówić, ale trudna sytuacja gospodarcza prowadzi automatycznie do tego, że firmy stoją finansowo gorzej – przyznaje szef BGA Anton Boerner. Banki defensywne przyznają kredyty, bo w ramach zwalczania następstw kryzysu finansowego zostały zobowiązane do zwiększenia własnych rezerw kapitałowych.

Ryzyko inflacji

Perspektywa ożywienia koniunktury idzie w parze z ryzykiem wzrostu inflacji
Perspektywa ożywienia koniunktury idzie w parze z ryzykiem wzrostu inflacjiZdjęcie: AP

Prezes BGA opowiada się za tym, aby państwo wniosło swój wkład w ożywienie rynków finansowych, skupując – na przykład za pośrednictwem swego banku KfW i banków landowych – papiery wartościowe o wysokim stopniu ryzyka. Najpóźniej w roku 2010 banki powinny okazać większą gotowość do przyznawania kredytów, bowiem zapotrzebowanie przedsiębiorstw na świeże pieniądze wzrośnie.

Anton Boerner jest przekonany, że w drugiej połowie przyszłego roku dojdzie znów do wzrostu inflacji. „A za jednego dolara płacić będziemy 1,60 euro”- dodaje. Szef Federalnego Związku Przedsiębiorstw Handlu Zagranicznego oczekuje ponadto wyraźnego wzrostu stóp procentowych, jak również cen surowców. Jego zdaniem droga w kierunku normalizacji po największym koniunkturalnym zawale w historii będzie długa i ciernista.

(bs/kr/dpa/ap/rtr)