1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy w Warszawie

24 maja 2004

Książka powraca z półek do rąk czytelników! Taka jest pointa 49. Międzynarodowych Targów Książki w Warszawie.

https://p.dw.com/p/BIcB
Niemieckie wydawnictwa zadowolone są z prezentacji na Targach Książki w Warszawie
Niemieckie wydawnictwa zadowolone są z prezentacji na Targach Książki w WarszawieZdjęcie: Katrin Rohnstock

Tegoroczne Tragi odwiedziło ponad 40 tysięcy osób, o jedną trzecią więcej niż przed rokiem. Zadowoleni są organizatorzy, Rosja jako gość honorowy, wystawcy z 27 krajów, uczestniczących w tym spotkaniu. Wydawcy niemieccy nie stanowią wyjątku. Zainteresowanie polskiej publiczności przeszło ich oczekiwania. Sukcesu targów międzynarodowych nie mierzy się liczba zawartych umów. Targi to miejsce zawierania kontaktów, pielęgnowania znajomości, działań promocyjnych i public relations. Pod tym względem 49. targi warszawskie doskonale spełniły swą rolę. Pani Iris Klose, która szefowała zbiorowej ekspozycji niemieckiej, podkreśla, że tak wielu gości – profesjonalistów z branży i zwykłych czytelników - nie przyjęly stoiska wydawców z RFN od roku 1998, kiedy to Polska była pierwsza na liście zagranicznych nabywców niemieckich licencji książkowych,

Później nastąpił spadek i, według ostatnich, pełnych danych za rok 2002, Rzeczpospolita zajmuje na tej liście pozycję szóstą. W tamtym roku do Polski sprzedano 329 licencji, co stanowi 6,4% niemieckiego eksportu w tej dziedzinie. Najwięcej przekładów z niemieckiego ukazało się w języku koreańskim, a następnie - chińskim hiszpańskim, czeskim i włoskim. Za polskim są natomiast: francuski, angielski, niderlandzki i rosyjski.

Pod względem tłumaczeń na niemiecki, Polska znalazła się w roku 2002 na jedenastym miejscu. W RFN przełożono wtedy 33 książki polskich autorów. W 21 przypadkach była to beletrystyka. Tę listę zdominowały pozycje angielskojęzyczne, które stanowią aż 70% rynku tłumaczeń w Niemczevch. Wszystkie pozostałe, łącznie z tymi z francuskiego, włoskiego i hiszpańskiego są więc jedynie jakby dodatkiem.

Sukcesów niemieckich wydawców i agencji literackich nie należy utożsamiać wyłącznie ze sprzedażą licencji i książek niemieckich. Duże oficyny obecne są w Polsce i prowadzą bardzo szeroką działalność edytorską. Bertelsmann Media to, oczywiście, potentat, ale tym lepiej jego wyniki ilustrują ową tezę. Oto wydane przezeń w styczniu "Miasto utrapienia" Jerzego Pilcha uzyskało już 90 000 sprzedanego nakładu, zaś sprzedaż ksiązki Paolo Paello o papieżu, "Pielgrzym", przekroczyła poziom 200 000 egzemplarzy. Więcej obiecywano sobie natomiast po memuarach Hilary Clinton p. t. “Tworząc historię", niemniej fakt, że do czytelników trafiło 25 000 książek pani ex-prezydentowej, z pewnością nie stanowi powodu do rozczarowania.

Sygnały, płynące z warszawskich targów, są również optymistyczne. Ale dystans do odrobienia jest spory. Na jednej z imprez towarzyszących podano, że statystyczny Niemiec, łącznie z oseskami, czyta 10 książęk w roku, Francuz 6, a Polak półtorej...

Michał Jaranowski, DW Warszawa