1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy. Zakaźny grzyb w salonach fryzjerskich

Alexandra Jarecka opracowanie
9 lipca 2024

Na głowach chłopców i młodych mężczyzn, którzy bywają często w męskich salonach fryzjerskich ("barbershopach") rozprzestrzenia się zakaźny grzyb. Dermatolodzy biją na alarm.

https://p.dw.com/p/4i4Qr
Głowa strzyżonego mężczyzny od tyłu
Strzyżenie włosów czy brody w "Barbershopie" może mieć dla klienta przykre konsekwencjeZdjęcie: AR Images - Fotolia.com

W Niemczech gwałtowanie rosną przypadki łuszczących się, a częściowo także ropiejących infekcji grzybiczych na głowie i w okolicy brody, zwłaszcza wśród nastoletnich chłopców i młodych mężczyzn. Według specjalistów osoby te zarażają się głównie w salonach fryzjerskich, które oferują swoje usługi po bardzo niskich cenach. Zdaniem Peitro Nenoffa, profesora dermatologii na Uniwersytecie w Lipsku „rosnąca liczba infekcji grzybem Trichophton tonsurans (grzybica strzygąca) stanowi poważny problem i pojawiła się na przestrzeni ostatnich trzech lat”. Powodem infekcji jest niewystarczająca higiena oraz dezynfekcja golarek i brzytew.

Przybywa dowodów

Jak wyjaśnia ekspert, tylko w ubiegłym roku, w prowadzonym przez niego laboratorium udało się wykryć 350 przypadków grzybicy strzygącej. To dużo, gdyż patogen ten występuje bardzo rzadko. Tymczasem w całych Niemczech mogą to być już tysiące przypadków. Początkowo do infekcji dochodziło zwłaszcza na zachodzie Niemiec, ale obecnie problem dotyczy już całego kraju. Dermatolog prof. Martin Schaller z Uniwersytetu w Tybindze mówił w weekend w rozmowie z magazynem „Der Spiegel” nawet o „epidemii na skalę europejską”. Grzybica strzygąca jest obecnie wykrywana trzy do pięciu razy częściej niż jeszcze pięć lat temu, podkreślają obaj dermatolodzy. 

Salony fryzjerskie źródłem infekcji

Według Peitro Nenoffa częsty związek między infekcjami a wizytami w salonach fryzjerskich jest obecnie niepodważalny. Kilka lat temu dermatolodzy z Duisburga zaczęli snuć pierwsze podejrzenia po zarażeniu 17- nastolatków i młodych mężczyzn, którzy wcześniej byli w salonie fryzjerskim. Według profesora Nenoffa początkowo nie znaleziono źródła infekcji.

Jednak trzy lata później naukowcy z Kilonii wraz z lokalnym urzędem ds. zdrowia, wykryli infekcje patogenem u innych osób w odwiedzanym wcześniej salonie fryzjerskim. Obecność grzyba stwierdzono  na sprzęcie do golenia oraz w szufladzie używanej do przechowywania sprzętu.

Wysoka liczba niezgłoszonych przypadków

Zdaniem dermatologa z Lipska liczba niezgłoszonych przypadków jest wysoka, ponieważ nie ma obowiązku zgłaszania infekcji. Trichophyton tonsurans jest bardzo zaraźliwy i może być również przenoszony w rodzinach lub w przedszkolu przez dzieci, które wcześniej przebywały razem z zarażoną osobą.

Leczenie infekcji w przypadku nieletnich nie jest łatwe, ponieważ tabletki są dozwolone tylko dla osób powyżej 18. roku życia. – Infekcja zdecydowanie powinna podlegać obowiązkowi zgłoszenia, i już dawno powinno to nastąpić – wskazuje Peitro Nenoff. Trzeba znaleźć źródła infekcji i pilnie zaapelować, aby salony fryzjerskie spełniały obecne standardy higieny.

Fryzjerzy strzygą mężczyzn; w środku pies.
Salony fryzjerów męskich ("Barbershopy") są bardzo popularne w niemieckich miastachZdjęcie: DW/M. Müller

Więcej kontroli

Jedną z możliwych przyczyn rozprzestrzeniania się grzybicy strzygącej jest brak wiedzy na temat wymogów higienicznych i brak dalszych szkoleń dla pracowników lub zatrudnianie niewykwalifikowanego personelu. W salonach fryzjerskich często nie ma mistrza fryzjerstwa, który mógłby zapewnić przestrzeganie standardów higieny, mówi Judith Warmuth, szefowa Związku Fryzjerów w Erlangen. Obejmuje to profesjonalną dezynfekcję sprzętu do golenia i nożyczek specjalnymi środkami lub zanurzanie przyborów fryzjerskich w specjalnych roztworach dezynfekujących. Judith Warmuth ma wątpliwości, czy pracownicy salonów fryzjerskich są odpowiednio przeszkoleni.

– Wszystkie salony fryzjerskie mają swoją rację bytu – mówi Warmuth. Grzybica rozprzestrzenia się nie tylko tam. Ważne jest jednak, aby firmy były ogólnie lepiej kontrolowane przez Izbę Rzemieślniczą lub stowarzyszenia ubezpieczeń od odpowiedzialności cywilnej pracodawców. – Urzędy wydające zezwolenia po prostu odpuszczają zbyt wiele – uważa szefowa Związku Fryzjerów z Erlangen. Jak podkreśliła: „Walczymy o bliższe przyjrzenie się sprawie”. 

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Patogen znany od dłuższego czasu

Grzybica strzygąca jest znana od dziesięcioleci, wielu ekspertów nazywa ją również „grzybicą zapaśnika”, wyjaśnia Peitro Nenoff z Uniwersytetu w Lipsku. Pierwotnie patogen trafił na głowy osób zarażonych za pośrednictwem zawodników sztuk walki, zwłaszcza zapaśników walczących na matach. 

Infekcja grzybicą strzygącą objawia się w postaci łuszczących się i zaczerwienionych miejsc. Gdy grzyb dostanie się pod skórę po skaleczeniu, na przykład brzytwą lub z powodu innych drobnych urazów, może również prowadzić do ropnych krost, bliznowacenia, a nawet wypadania włosów. Jak zapewnia prof. Nenoff, infekcja jest łatwa do wyleczenia za pomocą tabletek. 

(DPA/jar) 

Belgia. Fryzjerskie podziemie