1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy. Szczepionka Johnson&Johnson zalega w magazynach

2 czerwca 2021

Do 26 maja w Niemczech wykorzystano zaledwie 35 procent dostępnych dawek szczepionki na COVID-19 amerykańskiego producenta Johnson&Johnson – podają media.

https://p.dw.com/p/3uLPg
Szczepionka na COVID-19 Johnson&Johnson
Szczepionka na COVID-19 Johnson&JohnsonZdjęcie: Dado Ruvic/REUTERS

O kłopotach z wykorzystaniem jednej z czterech dopuszczonych szczepionek na COVID-19 pisze w środę (02.06.2021) niemiecki dziennik „Die Welt” i niemiecki portal „Business Insider”. Powołują się na wewnętrzny raport Ministerstwa Zdrowia, z którego wynika, że do 26 maja do Niemiec dostarczono 424 800 dawek preparatu Johnson&Johnson, z czego wykorzystano 148 792 dawki, co odpowiada około 35 procentom. W tym samym czasie wykorzystano około 90 procent dostępnych dawek pozostałych trzech szczepionek. 

Sytuacja znacznie poprawiła się dopiero, gdy nową partię szczepionki z 25 maja przekazano także lekarzom rodzinnym, wykonującym szczepienia. Według cytowanego przez „Die Welt” rzecznika resortu zdrowia do 30 maja podano 60 procent dostępnych dawek preparatu Johnson&Johnson.

Strach przed powikłaniami

„Wcześniej szczepionka leżała w lodówkach centrum szczepień i magazynów dystrybucyjnych. Tylko względnie długi, trzymiesięczny termin przydatności pozwolił uniknąć zmarnowania dziesiątek tysięcy dawek” – pisze „Die Welt”.

Według gazety główną przyczyną tych problemów nie jest jednak jakość preparatu, ani to, że zalecana jest w Niemczech dla osób powyżej 60. roku życia ze względu na stwierdzone w USA rzadkie przypadki zakrzepicy żył mózgowych po jej podaniu; Dania całkowicie zrezygnowała ze stosowania tej szczepionki. W Niemczech dotąd takich powikłań nie odnotowano, a ryzyko jest podobne, jak w przypadku preparatu AstraZeneca – wskazuje „Die Welt”.

I ocenia, że strach przed skutkami ubocznymi nie jest wystarczającym wyjaśnieniem, dlaczego szczepionka zalega w lodówkach – tym bardziej, że zewsząd słychać głosy o braku szczepionek, a wiele mieszkańców Niemiec ciągle czeka na termin szczepienia.

Błędna strategia władz

Zdaniem gazety winna jest strategia dystrybucji w krajach związkowych Niemiec. Najpierw szczepionkę przeznaczono przede wszystkim dla bezdomnych, więźniów, ośrodków dla uchodźców i innych instytucji, gdzie najlepiej sprawdzał się preparat, niewymagający podania drugiej dawki. „Ale najwyraźniej kampania szczepień w tych miejscach okazała się szczególnie skomplikowana i zabrakło dobrego przygotowania” – pisze gazeta.

Relacjonuje, że w ośrodkach dla uchodźców nie było wielu chętnych do przyjęcia szczepionki, a wiele krajów związkowych dopiero po kilku tygodniach od rozpoczęcia szczepień zatroszczyło się o informacje w innych językach.

Według dziennika do 2 czerwca do Niemiec dotarło ponad milion dawek preparatu Johnson&Johnson. I jeżeli producent dotrzyma zobowiązań, to w drugim kwartale będzie ich w sumie około 10 milionów, zaś do końca 2021 roku – 36,7 milionów.

Do tej pory przynajmniej jedną dawkę szczepionki na COVID-19 otrzymało nieco ponad 43 procent mieszkańców Niemiec. Od poniedziałku 7 czerwca zniesiona zostanie kolejność szczepień, co oznacza, że na szczepienia będą mogli zapisywac się wszyscy dorośli.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>