1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: Seria ataków „z nienawiści do Turków“

11 maja 2020

Przypadkowo w ręce policji wpadł 25-letni Niemiec tureckiego pochodzenia, sprawca kilku zamachów na tureckie sklepy w Bawarii. Sympatyk tzw. Państwa Islamskiego (IS) planował dalsze ataki.

https://p.dw.com/p/3c0kt
Wypalone wnętrze sklepu
Turecki sklep w Waldkraiburgu po zamachuZdjęcie: picture-alliance/dpa/L. Mirgeler

Ponad dwadzieścia rurobomb, kilogramy materiałów chemicznych i pistolet z amunicją: aresztowanie 25-latka po zamachach w bawarskim Waldkraiburgu najprawdopodobniej pozwoliło zapobiec jeszcze gorszemu. Mężczyzna, który przyznał, że jest sympatykiem organizacji terrorystycznej Państwo Islamskie (IS), planował dalsze zamachy na tureckie obiekty w Niemczech.

Motyw: nienawiść do Turków

Od kwietnia w miejscowości Waldkraiburg w Górnej Bawarii doszło do serii ataków na tureckie sklepy i zakłady usługowe, sześć osób zostało rannych. Do czynów tych przyznał się urodzony w Niemczech 25-latek tureckiego pochodzenia. Został zatrzymany w piątek (8.05.2020) podczas kontroli biletów w pociągu – jechał na gapę. Ciąży na nim zarzut m.in. usiłowania zabójstwa w 27 przypadkach.

Przebywający w areszcie śledczym mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. Jako motyw podał „nienawiść do Turków”. Przyznał też, że jest sympatykiem IS, do której to organizacji terrorystycznej próbował się przyłączyć. „Definitywnie zaprzeczył” natomiast, że jego czyny mają jakiś związek z konfliktem między Turkami i Kurdami. Organy śledcze nie mają wątpliwości, że „rzeczywiście chodzi o osobę, która dokonała zamachów w Waldkraiburgu” - powiedział prokurator generalny Georg Freutsmiedl.

„Odetchnąłem z ulgą, że ze strony tego sprawcy nie grozi już żadne niebezpieczeństwo”, powiedział szef policji Górnej Bawarii Robert Kopp. „Jestem przekonany, że aresztowanie go zapobiegło dalszym poważnym aktom przemocy, przypuszczalnie nawet zamachom terrorystycznym” - dodał Kopp.

Popękana szyba
Ślady ataku na turecki mały lokal gastronomicznyZdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Balk

Zamachowiec z Waldkraiburga

Według wstępnego dochodzenia mężczyzna nie miał żadnych konkretnych, nowych planów. Jednak Hans-Peter Butz, szef 50-osobowego zespołu śledczego powołanego pod auspicjami Centralnego Biura Zwalczania Ekstremizmu i Terroryzmu przy Prokuraturze Generalnej w Monachium jest przekonany, że „zdecydowanie jego celem było dokonanie w najbliższej przyszłości kolejnego ataku na tureckie placówki”.

W trakcie przesłuchań mężczyzna nazywa sam siebie „zamachowcem z Waldkraiburga”. Śledczy mówią o narcystycznej osobowości.  Podejrzany najwyraźniej szczycił się tym, że znajduje się w centrum uwagi.

„Brzmi to dla mnie tak, jakby ktoś chciał się chełpić swoimi czynami, a przynajmniej byłby to istotny motyw, by pokazać się jako wielki bojownik” - stwierdził we wstępnej ocenie psycholog kryminalny z Wiesbaden Rudolf Egg. Jak dodał, przemoc jest często aktem słabości.

Seria ataków

Ataki rozpoczęły się w połowie kwietnia. W nocy z 16 na 17 kwietnia zostały wybite szyby w salonie fryzjerskim, w kolejnych dniach sprawca rzucał kamieniami w okna restauracji i baru. Jednocześnie rozlewał wewnątrz cuchnący płyn przypominający zapachem kwas masłowy, nie wiadomo jednak jeszcze, o jaką ciecz chodzi. W nocy z 26 na 27 kwietnia stanął w płomieniach sklep warzywny. W budynku, w którym się mieści, mieszka 27 osób. Tylko dzięki temu, że jeden z mieszkańców nie spał i zawiadomił straż pożarną, nie doszło do tragedii. Ogień rozprzestrzeniał się w błyskawicznym tempie. Sześciu mieszkańców zostało lekko rannych. Dlatego podejrzany jest oskarżony, obok podpalenia i niebezpiecznego uszkodzenie ciała, o usiłowanie zabójstwa w 27 przypadkach.

Policjanci i śledczy przed wypalonym tureckim sklepem w Waldkraibug
Śledczy: Podejrzany zdecydowanie planował dalsze atakiZdjęcie: DW/S. Akin

Mężczyzna został zatrzymany w pociągu kolei regionalnych, ponieważ nie miał ważnego biletu. Podczas kontroli dokumentów policja znalazła w jego bagażu dziesięć rurobomb. Dworzec został ewakuowany. W akcji było zaangażowanych blisko 180 policjantów, w tym funkcjonariuszy policji federalnej.

Podczas przesłuchania 25-latek przyznał, że w swoim samochodzie stojącym w garażu podziemnym w miejscowości Garching a.d. Alz ma dalsze niebezpieczne materiały. Policja znalazła 13 kolejnych bomb i 10 kg wybuchowych substancji chemicznych. Bomby zostały przygotowane profesjonalnie.

W mieszkaniu zatrzymanego w Waldkraiburg znaleziono dalsze niebezpieczne substancje, w tym proch czarny oraz pistolet i amunicję. W obydwu miejscowościach około 80 mieszkańców musiało profilaktycznie opuścić swoje domy.

„Normalny rozwój”

Mężczyzna jest obywatelem niemieckim, jego rodzice pochodzą z Turcji. Do tej pory wszedł w konflikt z prawem tylko dwukrotnie, ze względu na drobne wykroczenia przeciwko ustawie o środkach odurzających. Rozwijał się normalnie, uczył się zawodu sprzedawcy detalicznego, po czym zaczął się radykalizować.

Śledztwo trwa. Chodzi także o pochodzenie broni i dalsze plany podejrzanego. - Musimy zadać sobie pytanie: dlaczego wyprodukował on takie ilości bomb? - powiedział prokurator generalny Freutsmiedl.

(DPA/stas)

Kurd z Hanau: „Prawdziwi” Niemcy dają mi do zrozumienia, że do nich nie należę"