1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy muszą poczekać, aż Polska się opamięta.

Małgorzata Matzke9 lutego 2007
https://p.dw.com/p/BID9
Zdjęcie: dpa

„Odejście dwóch ministrów z polskiego rządu w przeciągu tygodnia narzuca pytanie, jak stabilny jest rząd Jarosława Kaczyńskiego” - stwierdza NUEUE ZUERCHER ZEITUNG – dodając, że „jest on stabilniejszy niż przypuszczają jego przeciwnicy. Premier Kaczyński, bowiem stara się ustawić cały swój rząd na jednej linii, co odbywa się za cenę jakości tego rządu”.

Gazeta pisze, że przypuszczalnie „błędem byłoby doszukiwanie się w odejściu ministra Dorna kryzysu gabinetowego czy zasadniczej nowej orientacji politycznej. Sam Dorn powiedział, że odchodzi, bo nie zgadza się z pewnymi decyzjami premiera – nie mówiąc jednak, o co chodzi – za to stwierdzając, że obecny gabinet jest najlepszym, jaki Polska miała od czasów upadku komunizmu i chwaląc Jarosława Kaczyńskiego jako najlepszego premiera minionych 18 lat. To odejście nie wygląda na jakiś wielki krach, a sam Kaczyński zaznaczył, że mutacje w ostatnich dniach – nie są żadną „wielką sprawą.”

„Czy w takim razie teraz pozostał gabinet posłusznych?” – pyta gazeta z Zurychu i zaznacza, że „jeżeli mutacje, jakie dokonały się w tym tygodniu oznaczają, że od profilu i fachowej wiedzy bardziej liczy się spolegliwość – to jest to godne ubolewania. Gabinet, który toleruje tak kontrowersyjnych polityków jak Lepper czy Giertych, powinien mieć takie osobowości jak Dorn czy Sikorski. Lecz bracia Kaczyńscy są na tyle sprytnymi politykami, aby wiedzieć, że na dłuższą metę nie będzie to korzystne, jeżeli będą ich otaczać słabi ludzie. Nikt nie będzie też skłonny twierdzić, że minister Kaczmarek jest podatnym na wpływy mister nobody. Co do ministra Szczygły – obserwatorzy nie są jeszcze tacy pewni.”

SUEDDEUTSCHE ZEITUNG natomiast rozpatrując personalne posunięcia szefa polskiego rządu pisze, że „obydwaj bracia Kaczyńscy opętani są dosłownie myślą, że niemożliwe jest naprawienie państwa – bez kompleksowego rozprawienia się z przeszłością - i dążą do ogólnej „lustracji”. Lecz jej pierwsze wyniki przyniosły działanie podobne do samobójczego gola” –pisze monachijska gazeta. „Polityka ta trafia nie w funkcjonariuszy zmierzchłego reżimu, lecz przede wszystkim w polityków z własnych szeregów, z „Solidarności” i w działaczy Kościoła, których bracia chcieli uczynić filarami „moralnej rewolucji”.

Stosunki braci Kaczyńskich z sąsiadami Polski zdominowane są sporem o historyczną przeszłość. Niemcom zarzucają uprawianie historycznego rewizjonizmu na niekorzyść Polski, Rosjanom restytucję sowieckiego imperializmu. W Berlinie zarzutów tych nikt nie rozumie, ponieważ żaden z niemieckich polityków – ani nawet Związek Wypędzonych - nie podważają odpowiedzialności Niemiec za następstwa drugiej wojny światowej.

Drudzy sąsiedzi - w odróżnieniu od Niemców - nawet nie zadają sobie najmniejszego trudu aby brać jakikolwiek wzgląd na polskie przewrażliwienie.”

I jak pisze warszawski korespondent Sueddeutsche Zeitung Thomas Urban - „Jarosław Kaczyński domaga się lojalności od Unii Europejskiej. Ale ponieważ jednocześnie blokuje on brukselskie pertraktacje z Moskwą, sam wytrąca sobie z ręki najbardziej przydatne narzędzie do przeforsowania polskich interesów. Znów dochodzi więc do tego, że polska polityka zagraniczna polega przede wszystkim na głoszeniu haseł obrony godności narodowej.

Zwalniając ministrów o najwyraźniejszych profilach premier obecnie otoczony jest doradcami pozbawionymi jakiejkolwiek wagi politycznej. Pozostaje mu zawadiacki wice-premier Lepper - uwikłany w „aferę rozporkową” – który jest chyba nie najlepszym sojusznikiem w „moralnej rewolucji”.

W berlińskim dzienniku DIE WELT pojawia się dziś także komentarz na temat braci Kaczyńskich, który Jacques Schuster rozpoczyna od stwierdzenia, że „dobrze jest, iż większość Niemców nie interesuje się tak bardzo Polską. Bo gdyby zaczęli się jej bliżej przyglądać, podniósłby się krzyk.”

Po nakreśleniu profilu dotychczasowych rządów komentator zastanawia się, „jak wyglądać ma nowe polskie państwo w reżyserii Kaczyńskich. Nikt tego nie wie”, bo – jak pisze DIE WELT – „w odróżnieniu od osobistości polskiej polityki okresu międzywojennego – obecna klasa polityczny cierpi na ubóstwo wizji i nie ma ani pomysłów ani koncepcji, jak odpowiedzieć na wyzwania teraźniejszości.

Jak Polska ma zareagować na globalizację? Jak Polska chce skłonić do powrotu miliony uciekinierów pracujących w Anglii i wszędzie na świecie? Jak polski rząd wyobraża sobie Unię Europejską i jaką chce odgrywać w niej rolę? Jak wyglądać mają stosunki z Niemcami? Warszawska koalicja nie odpowiedzi na te pytania i woli blokować już przez drugi rok finanse Polsko-Niemieckiej Wymiany Młodzieży, nie reaguje na propozycje kanclerz Merkel odnośnie gazociągu północnego i pielęgnuje nienawiść do Niemców. W ten sposób Polska staje się partnerem, którego nie można brać serio a Niemcy muszą poczekać aż ich wschodni sąsiad się opamięta.”