1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy blokują pomoc dla Grecji

23 marca 2010

Niemcy nie chcą, by na najbliższym unijnym szczycie politycy zajęli się pomocą finansową dla rekordowo zadłużonej Grecji. Kanclerz Merkel uważa, że to jeszcze nie czas. Grecki rząd ostro krytykuje gabinet Angeli Merkel

https://p.dw.com/p/MZWx
Angela Merkel z greckim premierem Jeorjosem Papandreu
Angela Merkel z greckim premierem Jeorjosem PapandreuZdjęcie: picture alliance / dpa

Dwa dni przez unijnym szczytem w Brukseli (25,26.03) kanclerz Merkel stoi przed trudnym wyborem. Dziennik Die Welt uważa, że „grecki kryzys wywiera na Angelę Merkel coraz większy nacisk”. Mimo nalegań ze strony licznych partnerów UE, Niemcy obstają przy swoim, że pomoc finansowa nie powinna być tematem na najbliższym szczycie UE. Ale gazeta zauważa także, że kanclerz Merkel musi sobie zdawać sprawę z tego, że wszystko, co dzieje się w Grecji wpływa na kurs euro, czyli także na niemiecką gospodarkę.

Angela Merkel blokuje pomoc finansową dla Grecji
Angela Merkel blokuje pomoc finansową dla GrecjiZdjęcie: DW/AP

Nie warto rozmawiać

„Grecja nie jest niewypłacalna i dlatego pytanie o pomoc nie jest tym, nad którym musimy teraz dyskutować” – powtarza niestrudzenie Angela Merkel. Ale jak na razie nikt, z pozostałych 26 unijnych państw, nie popiera poglądu niemieckiej kanclerz. Zdecydowanie przeciwny takiemu myśleniu jest przewodniczący Komisji Europejskiej, Jose Manuel Barroso, który na krótko przed szczytem proponuje nowe instrumenty pomocowe dla państw w ciężkim kryzysie, takich jak Grecja. Barroso dodaje: „To prawda, że Grecy nie stracili płynności finansowej, ale nie można pozwolić na dalszy rozwój sytuacji”. To jednak nie przekonuje Merkel, która uważa, że w pierwszej kolejności Grecy powinni wystąpić o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Ale przeciwko takiemu rozwiązaniu występował już wcześniej niemiecki minister finansów Wolfgang Schäuble. „Grecja to nie jest przypadek dla MFW” – mówił Schäuble. Teraz jego rzecznik informuje, że minister Schäuble przychyla się do takiego rozwiązania, ale „niezwykle powściągliwie”.

Problemy wewnętrzne

Kanclerz Niemiec robi wszystko, by uniknąć pomocy finansowej dla Grecji, ze względu na problemy wewnętrzne. Kryzys w Niemczech przemija powoli, wszyscy spodziewają się wzrostu bezrobocia, a dopiero co (w ubiegłym tygodniu), Bundestag przegłosował budżet na 2010 rok, z rekordowym w historii RFN deficytem na poziomie 85,8 mld euro. Zadłużenie kraju nigdy nie było tak wysokie, a atmosfera wśród niemieckich przedsiębiorców tak zła.

Jose Manuel Barroso i Jeorjos Papandreu
Jose Manuel Barroso i Jeorjos PapandreuZdjęcie: AP

Niemcy nie chcą pomagać

Kwestia pomocy dla zadłużonej Grecji, choć jest szeroko dyskutowana przez Niemców, nie polaryzuje społeczeństwa. W internetowej sondzie dziennika Die Welt aż 91 procent internautów uważa, że Unia nie powinna finansowo wspierać Aten. Tylko 8 procent byłoby skłonnych pomóc Grekom, a 1 procent ankietowanych nie ma zdania w tej sprawie. Kanclerz Merkel nie może lekceważyć tych nastrojów. Za siedem tygodni w największym landzie (pod względem liczby ludności, blisko 18 milionów), Nadrenii Północnej – Westfalii odbędą się wybory. To będzie pierwszy poważny sprawdzian dla nowej koalicji, którą kanclerz Merkel stworzyła z liberałami, po ostatnich wyborach powszechnych (wrzesień 2009). Sondaże pokazują niewielką (ciągle słabnącą) przewagę CDU w stosunku do opozycyjnej SPD. Dlatego komentatorzy podkreślają, że gdy w kraju Merkel nie wystarczająco radzi sobie z kryzysem, wyborcy mogliby nie zrozumieć unijnego rozdawnictwa na rzecz Grecji. Poza tym nad Merkel wisi umowa koalicyjna, w której jej partia przystała na żądania liberałów by obniżyć podatki. To kusząca oferta dla wyborców, ale niezwykle kosztowana dla państwa. Merkel wcześniej, czy później, będzie musiała ją zrealizować, a przynajmniej spróbować, więc także z tego względu musi dbać o dyscyplinę budżetową.

Niemiecki hazard

Grecki rząd ostro krytykuje Niemcy. Wicepremier Grecji Theodoros Pangalos uważa, że „niemiecki gabinet pozwala swoim bankom na spekulacje, które są wymierzone w Grecję”. Pangalos zarzuca rządowi w Berlinie, że „jest zainteresowany słabym euro, by wzmocnić eksport”. Grecki wicepremier apeluje także o jak najszybsze przyjęcie mechanizmu pomocowego w ramach UE: „Jeśli UE nie zdecyduje o tym szybko, to nie ma sensu dalsze utrzymywanie wspólnotowej waluty” - twierdzi Pangalos.

Błędne koło

Kanclerz Merkel zdaje jednak sobie sprawę z tego, że ewentualne bankructwo Grecji pociągnie w dół wspólną walutę. Spadek kursu euro wpłynie na stan niemieckiej gospodarki i spowolni wychodzenie z recesji. Dlatego Merkel nie mówi stanowczego „nie” dla Grecji. „W ostatecznej sytuacji żaden kraj nie może pozostać sam” – powiedziała niemiecka kanclerz w Bundestagu. Pytanie tylko, kiedy jest właściwy moment na interwencję. Grecja przyjęła ostry kurs oszczędnościowy. Ale światowe rynki finansowe nie zareagowały, tak jak spodziewał się tego grecki rząd i Bruksela. Teraz rynki czekają na kolejny ruch polityków.

Marcin Antosiewicz

red.odp.: Andrzej Pawlak