Nowy pomysł na uszczelnienie unijnych granic
18 lutego 2013Niedawny przypadek zszokował niemieckie służby specjalne: zakwalifikowany jako muzułmański radykał Mohamad Arifi przyjechał do Niemiec, mimo obowiązującego go zakazu wjazdu. Chociaż podejrzany jest o wspieranie radykałów w Syrii i o wzywanie do walki zbrojnej, swobodnie mógł wygłaszać mowy w meczetach w Heidelbergu i w Berlinie. Teraz niemieckie służby wyjaśniają, w jaki sposób zdołał wjechać do Niemiec.
Nie jest to odosobniony przypadek. Od ubiegłego roku liczba osób, które nielegalnie dostały się do Niemiec wzrosła o 18 procent, do 21 tys. osób. Dalsze 5 tys. osób wjechało co prawda z wizą, pozwalającą na trzymiesięczny pobyt, ale po cichu zostało o wiele dłużej.
Większość państw członkowskich UE należy do strefy Schengen, na której obszarze kontrole graniczne zniknęły. Niemcy znajdujące się niemal w geograficznym centrum strefy, skazane są na funkcjonujące kontrole na zewnętrznych granicach Unii.
Więcej kontroli
Według wyobrażeń federalnego ministra spraw wewnętrznych Hansa-Petera Friedricha, ściślejszej kontroli powinny być poddane osoby wjeżdżające do Niemiec i na teren UE. Chodzi tu o dwie grupy. Pierwsza, to obywatele państw, wobec których istnieje obowiązek wizowy przy wjeździe do Niemiec, na przykład z USA, państw afrykańskich i z Rosji. Do drugiej grupy należą mieszkańcy UE i wszystkich tych państw, których obywatele mogą wjeżdżać do Niemiec bez wizy.
W przypadku osób zobowiązanych do posiadania wizy, już dzisiaj niemieckie ambasady i konsulaty w danych państwach dokładnie sprawdzają, co jest powodem ich przyjazdu do Niemiec, w jaki sposób finansują podróż, czy dana osoba posiada środki do życia i w jaki sposób chce opuścić Niemcy.
Mimo skandali łapówkowych związanych z wystawianiem wiz, o jakich głośno było w latach 2000-2004, dziś system ten działa, jak się wydaje, bez zarzutu. Przynajmniej, jeżeli wziąć pod uwagę przypadki odmowy przyznania wiz. Tylko w 2012 na dwa miliony wniosków złożonych o wizę w niemieckich placówkach dyplomatycznych na świecie, 138 tys. zostało odrzuconych. Najczęściej przyczynami były wątpliwości dotyczące kwestii bezpieczeństwa. Rosja i Turcja życzą sobie rozluźnienia bądź całkowitego zniesienia obowiązku wizowego dla swoich obywateli, na co Niemcy byłyby gotowe przystać, także wobec obywateli innych państw. Warunkiem byłoby jednak stworzenie zastępczego systemu kontroli, w przeciwnym wypadku, uważa niemiecki MSW, grozi zbyt duża utrata kontroli.
Planowanym przez min. Friedricha rejestrem miałyby być objęte osoby, które są zwolnione z obowiązku wizowego a tym samym mogą przebywać na terenie Niemiec do 90 dni. Przed wjazdem musiałyby się zameldować elektronicznie i szczegółowo przedstawić powody przyjazdu do Niemiec bądź UE.
Zalety i wady rejestru
Zdaniem landowych ministrów spraw wewnętrznych, którzy obradowali w Berlinie, w systemie kontroli granicznych istnieje jeszcze zbyt wiele luk, by już teraz można było decydować o zniesieniu obowiązku wizowego. Wielu Rosjan jedzie na przykład najpierw do St Petersburga, stamtąd do Finlandii i do Niemiec, - Ani nie wiemy, kiedy przyjeżdżają, ani kiedy wyjeżdżają – mówi polityk SPD Michael Hartmann, który w komisji spraw wewnętrznych Bundestagu zamierza przeforsować jednolity system kontroli granicznych w UE. Jego zdaniem obecnie nikt nie ma rozeznania. Dlatego „dotychczasowy chaos musi się skończyć”.
Zdaniem przedstawiciela CDU w komisji Bundestagu Reinharda Grindela, zaletą rejestru wjeżdżających i wyjeżdżających z Niemiec byłoby to, że „można by ścigać każdego, kto nie opuści kraju po trzech miesiącach”. Polityk chadecji nie liczy się jednak z możliwością wprowadzenia takiego rejestru wcześniej, niż za dwa lub trzy lata.
Realizacja tych planów zależy od wyniku jesiennych wyborów powszechnych. Już dzisiaj jednak koalicyjny partner CDU, FDP krytycznie widzi w takim systemie kwestię ochrony danych, partie Zielonych i Lewicy obawiają się zbytniej kontroli ze strony państwa.
Wsparcie z Brukseli
Już w 2008 roku ówczesny komisarz UE ds. sprawiedliwości Franco Frattini postulował wprowadzenie centralnego, europejskiego systemu obserwacji i strzeżenia granic. Elementem systemu miały być nawet sterowane satelitarnie drony, zastosowane na wschodnich i południowych granicach UE. Plany te nie doszły do skutku, co dzisiaj może się zmienić. Do końca lutego KE zamierza przygotować propozycje rozporządzeń ws. utworzenia obejmującego całą UE rejestru osób wjeżdżających z państw trzecich na obszar UE.
DW / Elżbieta Stasik
red. odp.: Iwona D. Metzner