1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Mur Berliński – jaki był naprawdę?

7 listopada 2009

W dwudziestą rocznicę upadku Muru Berlińskiego Deutsche Welle we współpracy z Fundacją Muru Berlińskiego przygotowała specjalny film animowany o byłej granicy niemiecko-niemieckiej.

https://p.dw.com/p/Jwdp
Berliński mur w 1988 roku
Berliński mur w 1988 rokuZdjęcie: picture-alliance/ ZB

Komputerowa animacja umocnień granicznych wzdłuż Bernauer Straße w Berlinie i na granicy NRD-RFN, lepiej niż niejeden film dokumentalny ukazuje nieludzki charakter powojennego podziału Niemiec. Każdemu, kto ją obejrzy, natychmiast nasuwają się dwa pytania:

- jak to się ma do rzeczywistości, i

- po co to zrobiono?

Granica w centrum Berlina wzdłuż Bernauer Strasse w 1970 roku
Granica w centrum Berlina wzdłuż Bernauer Strasse w 1970 rokuZdjęcie: ullstein - Lehnartz

Łatwiej jest odpowiedzieć na drugie pytanie. Muru już (na szczęście!) nie ma, a to, co się z niego zachowało nie oddaje jego prawdziwego charakteru. Po dwudziestu latach od pokojowej rewolucji w NRD, trzeba było uciec się do komputerowej iluzji, żeby pokazać, w jaki sposób wschodnioniemiecki reżim trzymał w potrzasku własne społeczeństwo. Przy okazji historycy, filmowcy i specjaliści od animacji, po raz pierwszy wiernie odtworzyli skomplikowany system zapór, barier, zasieków, pól minowych, pasów spalonej ziemi, automatów samostrzelnych, posterunków obserwacyjnych, potykaczy, czujników i innych instalacji, mających w założeniu wykluczyć wszelką możliwość ucieczki z NRD na Zachód. To, co widzimy na filmie, oddaje stan granicy między obu państwami niemieckimi w okresie jej największego „rozkwitu”, na początku lat 80-tych.

Zamurowani

Współczesna technika animacji potrafi wszystko. Ożywić dinozaury i odtworzyć świat, którego już nie ma. Ten sam efekt można uzyskać przy pomocy aktorów, makiet i filmowych dekoracji. Młode pokolenie woli jednak wirtualny świat, znany mu z gier komputerowych, który lepiej przemawia do wyobraźni. Tą drogą poszli twórcy filmu „Eingemauert!” („Zamurowani). „Ludziom, którzy go oglądają, przekazujemy odczucia, jakich doznawał każdy, kto cierpiał w podzielonym Berlinie, lub poza nim, na widok najeżonej zasiekami granicy międzyniemieckiej” – mówi dyrektor generalny Deutsche Welle Erik Bettermann. Szef działu telewizyjnego rozgłośni Christoph Lanz jest przekonany, że obraz animowany w dużo większym stopniu niż film dokumentalny lub fabularny uzmysłowi młodym Niemcom, urodzonym po 1989 roku, czym był podzielony kraj i jak wyglądała w praktyce „żelazna kurtyna”, oddzielająca komunistyczny Wschód od wolnego, demokratycznego Zachodu.

100.000 godzin obliczeń

Mapa centrum Berlina z przebiegiem granicy i punktami kontrolnymi
Mapa centrum Berlina z przebiegiem granicy i punktami kontrolnymiZdjęcie: AP

Aby odtworzyć na ekranie komputera instalacje graniczne, realizatorzy animacji stworzyli najpierw ponad 130.000 szkiców i rysunków w oparciu o zachowane zdjęcia i dokumenty. Następnie ożywili je, to jest - przedstawili w postaci ruchomych brył, co wymagało ponad 100.000 godzin pracy komputerów, które musiały je obliczyć tak, aby dało się je pokazać w animacji wysokiej rozdzielczości, dającej złudzenie obiektów istniejących realnie. Samo tylko wymodelowanie Kościoła Pojednania przy Bernauer Straße w Berlinie wymagało wykonania pół miliona (!) ramek i wirtualnych szkieletów. Krótko mówiąc, była to gigantyczna praca, ale włożony w nią wysiłek nie poszedł na marne. Jak mówi dyrektor Fundacji Muru Berlińskiego Axel Klausmeier, „efekt końcowy przerósł nasze oczekiwania. Mam wrażenie, że oglądam prawdziwy mur, w całej jego grozie”.

Globalna emisja

Telewizja Deutsche Welle nadaje gotowy film na cały świat w czterech wersjach językowych: po niemiecku, angielsku, arabsku i hiszpańsku. Będzie on także stale pokazywany w muzeum Muru Berlińskiego oraz udostępniany przez niemieckie przedstawicielstwa dyplomatyczne i Instytuty Goethego wszystkim zainteresowanym. Jednym słowem: ten niezwykły film można będzie obejrzeć na całym świecie. Oczywiście także u nas. Na naszej stronie internetowej i – oczywiście – po polsku!

DW/Andrzej Pawlak

red.odp.: Alexandra Jarecka