1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Michał Anioł ‒ neurotyczny geniusz renesansu [WYWIAD]

Aleksandra Wojnarowska18 lutego 2014

Zmarły przed 450 laty Michał Anioł miał skomplikowany charakter. Swoją legendę tworzył już za życia, a lansowany przez niego przydomek był odzwierciedleniem jego narcyzmu i megalomanii - mówi Arnold Nesselrath*.

https://p.dw.com/p/1BB7O
Michelangelo Buonarroti Porträt
Zdjęcie: Getty Images

Deutsche Welle: Panie profesorze, jakie znaczenie miało pochodzenie Michała Anioła z mało znaczącej rodziny patrycjuszy na jego rozwój?

Arnold Nesselrath: Z pewnością Michał Anioł był szalenie skomplikowaną postacią. Ale należy pamiętać, że wpływ na jego życie i twórczość wywarła nie tylko rodzina. W swoim życiu zarobił w krótkim czasie mnóstwo pieniędzy. Ciężko jest więc jednoznacznie stwierdzić czy jego pochodzenie miało wpływ na jego rozwój jako artysty i co tak naprawdę zadecydowało o tym, że był właśnie taki, a nie inny.

Pomimo ogromnego bogactwa Michał Anioł żył bardzo skromnie. Dlaczego?

Sposób, w jaki ktoś kształtuje swoje życie jest jego prywatną sprawą. Jak już wspomniałem, miał on niesłychanie skomplikowany charakter. Jednak konkretna odpowiedź na to pytanie, byłaby po prostu czystą spekulacją.

Skąd wziął się przydomek „boski” ? Bo przecież często mówi się o jego boskim talencie.

W renesansie twórcy używali wielu rozmaitych pseudonimów artystycznych. Michał Anioł miał wielkie skłonności narcystyczne i uprawiał tzw. własną propagandę. Można zatem powiedzieć, że ten pseudonim jest częścią jego … megalomanii.

O jego geniuszu krąży wiele anegdot. Ma pan jakąś ulubioną?

Przy tak skomplikowanej i wieloznacznej postaci jaką był Michał Anioł ciężko jest mieć jedną ulubioną anegdotkę. Interesujące jest to, że ten wielki artysta sam rozpuszczał plotki i wymyślał oszczerstwa pod adresem swoich konkurentów. Ponadto do jego licznych biografii trzeba podchodzić bardzo krytycznie. Wiele z nich było pisane pod dyktando wielkiego malarza. Podobno nawet on sam dyktował biografom, co dokładnie mają napisać.

Dawid jest jednym z najsłynniejszych dzieł wielkiego mistrza
Dawid jest jednym z najsłynniejszych dzieł wielkiego mistrzaZdjęcie: Getty Images

Czy był on więc z jednej strony geniuszem, a z drugiej… mistrzem propagandy potrafiącym świetnie sprzedać swoje dzieła?

Z mojego punktu widzenia ten wielki artysta był niesamowicie neurotyczny. Podobno bardzo ciężko się z nim współpracowało. Leon X, który o wiele bardziej cenił Rafaela Santi, w porę dostrzegł, że Michał Anioł jest nie tylko wielkim malarzem, ale także osobą niesamowicie ciężką we współpracy. W związku z tym starał się, aby Michał Anioł dostawał jak największą liczbę zleceń we Florencji i aby ci dwaj malarze po prostu nie wchodzili sobie w drogę.

Michał Anioł wydaje się być postacią niezwykle choleryczną i arogancką. Czy dziś byłby ona w stanie wzbudzić choćby odrobinę sympatii?

Moim zdaniem, zależałoby to w dużej mierze od osoby, którą Michał Aniol by spotkał. Przyznam szczerze, że nie wydawałby mi się on zbyt sympatyczny. Myślę, że w wielu wzbudziłby również współczucie, ze względu na to, jakim był.

Ale ten wielki artysta rzeczywiście cierpiał ‒ czy to ze względu na swoją rodzinę czy też wewnętrzne rozdarcie. Od którego momentu wzbudziłby on nasze współczucie?

Myślę, że w każdym razie starałby się, abyśmy uwierzyli w to, że naprawdę cierpi. On nie był po prostu w stanie cieszyć się z tego, co tak bardzo dziś cieszy nas ‒ nie był w stanie radować się ze swoich dzieł, ze swojego ogromnego sukcesu. To w rzeczywistości może powodować współczucie. Czy rzeczywiście jednak tak bardzo cierpiał, czy był to tylko element czysto wizerunkowy, tego już się niestety nie dowiemy.

Jak wiele prawdy tkwi w opowieściach o jego wegetarianizmie czy też ascetycznym stylu życia?

Może to zaskakujące, ale posiadamy nawet jego listę zakupów. Dzięki temu wiemy doskonale, co kazał sobie przynieść lub kupić. Musimy sobie jednak uświadomić, że tak naprawdę dziś Michał Anioł to bardziej pełna różnych hipotez konstrukcja niż realny człowiek. Z tych wszystkich ‒ często sprzecznych ze sobą hipotez ‒ ciężko jest więc stworzyć obraz człowieka z krwi i kości. Jedno jest pewne, informacje, które mamy nie tworzą raczej obrazu człowieka zbyt sympatycznego.

Pieta zachwyca dbałością o szczegóły
Pieta zachwyca dbałością o szczegółyZdjęcie: Picture-Alliance / Photoshot

Co było przełomem w jego karierze?

Już we Florencji i na dworze Medyceuszy Michał Anioł wyróżniał się niezwykłym talentem. To, że jest genialnym artystą dostrzegli dosyć szybko ludzie, którzy choć trochę znali się na sztuce. Gdy bliżej przyjrzymy się jego słynnej rzeźbie Pieta, to wyraźnie widać jak bardzo poruszające i imponujące jest to dzieło. Na przestrzeni całego swojego życia udowodnił, że taka perfekcja i dbałość o szczegóły jest w jego twórczości standardem.

Michał Anioł był malarzem, architektem i rzeźbiarzem. Jakie, Pańskim zdaniem, dzieło jest jego największym?

Mam ogromną słabość do zaprojektowanej przez niego Biblioteki Laurenziana we Florencji. Architektoniczne jest ona po prostu dziełem genialnym. Wszystko jest tu idealne ‒ od absolutnego zrozumienia porządku architektonicznego, materiałów, z których ją wybudowano, aż po spektakularne odniesienia do antyku. Moim zdaniem są to po prostu dzieła jedyne w swoim rodzaju. Ale nie oznacza to, że na przykład kaplica Sforzów, którą odrestaurowaliśmy przed kilkoma laty, czymś ustępuje bibliotece. Jej całkowita konstrukcja jest bowiem w pewnym sensie niezauważalna, ale spójna. Również wcześniej wymieniona Pieta należy do dzieł wspaniałych.

Czy uważa Pan za wiarygodne alarmujące wiadomości dotyczące niszczenia fresków Michała Anioła?

Myślę, że z dziełami, które nam powierzono, a które dostarczą na pewno estetycznych wrażeń jeszcze kolejnym pokoleniom, musimy obchodzić się bardzo odpowiedzialnie. Współcześnie mamy do czynienia z problemami środowiska naturalnego, które odzwierciedlają się również we freskach. Przyznam szczerze, że na świecie są dzieła, które jeszcze trudniej konserwować. Tak jest na przykład z freskami twórców narodzonych o pokolenie wcześniej niż Michał Anioł. Należy pamiętać, że freski geniusza mają po 500 lat i miejmy nadzieje, że jeszcze przez drugie tyle będą zachwycać swym pięknem.

*Arnold Nesselrath jest od 1995 roku dyrektorem działu sztuki bizantyjskiej, średniowiecznej i współczesnej Muzeum Watykańskiego. Od 1996 jest profesorem Uniwersytetu Humboldta w Berlinie na Wydziale Historii Sztuki.

Rozmawiała Birgit Görtz.

tłum. Aleksandra Wojnarowska

red. odp. Bartosz Dudek