1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Masa robi kasę

27 sierpnia 2010

Najlepszy klient dyskontów to biedny klient. A politycy, tnąc zasiłki socjalne, współdziają w robieniu kasy przez tanie sieci spożywcze. Bo kultura biedy zapewnia dyskontom finansowy "high-life".

https://p.dw.com/p/Oy88
Zdjęcie: picture-alliance / KPA/TopFoto

Kto najbardziej zyskuje na cięciach socjalnych? Tanie sieci spożywcze. Im mniej pieniędzy, tym większy strach, tym częściej kupuje się w Lidlu, Aldi czy Penny. 64 procent wszystkich potrzeb Niemcy załatwiają w takich właśnie sieciach handlowych (badania GfK). Dzięki pieniądzom mas każda z tych firm co roku winduje obroty, a poprzez agresywną politykę wobec pracowników, dostawców i konkurencji jeszcze bardziej nakręca spiralę biedy. Polityka cięć socjalnych zdecydowanie ułatwia im to zadanie.

Mniej pieniędzy w portfelu to mniej do wydania. Ale nawet te najskromniejsze zostaną wydane na jedzenie. Najpewniej w Aldi, Lidl, Norma, Penny, bo te nie mają na siebie mocnych w nierównej walce cenowej.

Dyskont wymyślili Niemcy

Armut in Bosnien-Herzegowina
Biedny bezrobotny to idealny klient dyskontówZdjęcie: DW

Produktów „Made in Germany” jest wiele a hasło discount to zdecydowanie jeden nich. To dyskonty napisały „niemiecką historię sukcesu” twierdzą specjaliści od wolnego rynku. Pojęcie dodatkowo uszlachetnione formułą brzmiącą: „Niska cena razy duża ilość plus najwyższa efektywność równa się najwyższa wartość”. W 1970 roku istniało165 tysięcy sklepów detalicznych. Pozostała tylko jedna czwarta. Za to przybyło 160 tysięcy dyskontów, do których niemal każdy Niemiec jest w stanie dotrzeć maksymalnie w 10 minut. Na tanie sieci handlowe przypada 43 procent obrotów całej branży spożywczej.

Ekspansja w kulturze biedy

Ekspansja oznacza zawsze poszukiwanie nowych grup docelowych. Ale tym, takie sieci jak Aldi czy Lidl, nie wydają się być zainteresowane. Wiązałoby się to z koniecznością poprawy serwisu, jakości, estetyki, a to znowu zaprzecza super taniej „formule sukcesu”. Równie efektywne jest obserwowanie posunięć polityki socjalnej, która ostatnio nie tylko zapewnia klientów tym właśnie sieciom, ale zdaniem wielu wręcz dba o to, aby bieda była stanem długotrwałym. Bieda, kultura biedy i podejście polityków do tego zagadnienia są najprawdopodobniej, świadomie lub mniej, kreowane wspólnie z takimi sieciami. Dyskonty kształtują wewnętrzną politykę cenową tak, aby biedni z zasiłków socjalnych właśnie w tanich sieciach załatwiali wszystkie egzystencjalne potrzeby.

Z czystego rachunku ekonomicznego, uwzględniającego spore obciążenia podatkowe na rzecz skarbu państwa, dostawcami takich sieci są najtańsi producenci. Z drugie strony np. sieć Aldi każdego roku osiągają obrót 27 miliardów euro, a Dieter Schwarz, szef grupy Lidl, - 13,3 miliarda. Właśnie na tej podstawie niektóre środowiska w Niemczech zarzucają państwu i najbogatszym Niemcom współudział w kreowaniu zjawiska biedy.

10 Jahre Attac Lidl Flash-Galerie
Demonstracja organizacji Attac przeciwko polityce LidlaZdjęcie: picture-alliance / dpa / dpaweb

Sprawa związane z pracownikami i warunkami zatrudnienia w dyskontach to osobne zagadnienie. W sieciach prawie nikt z podstawowego personelu nie ma umowy o pracę w pełnym wymiarze godzin. Wielu z nich pobiera zasiłek. Z kolei producenci przyparci do muru nisko skalkulowanymi marżami ratują się albo powiększając skalę produkcji, albo idąc na barykady, tak jak robią to regularnie producenci mleka.

Ale wróćmy do strategii ekspansji. Instytuty badań nad gospodarką sugeruje tanim sieciom strategię pozyskiwania nowej grupy konsumentów. Przede wszystkim pozbycie się imagu sklepów dla biednych i skierowanie oferty do bardziej wymagających klientów. W tym duchu postrzegane są posunięcia dyskontów, które coraz częściej otwierają placówki w centrach większych miast, z ofertą kierowaną do nieco innej, zamożniejszej klienteli. Jednak najbardziej prawdopodobnym posunięciem strategicznym tanich sieci będzie stworzenie sieci tzw. „hard – dyskontów” - sklepów tańszych od najtańszych i w ten sposób „nobilitacja” społeczna tych, których stać będzie na zakupy w „Szlachetnym Lidlu”.

A polityka? Ona zasłania się friedmanowską teorią gospodarki rynkowej i wolnej konkurencji.

TAZ / Agnieszka Rycicka

red.odp.: Małgorzata Matzke