1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Maas: „Jeden kraj, dwa systemy” musi obowiązywać

1 września 2020

Wizycie ministra spraw zagranicznych Chin w Niemczech towarzyszyły protesty, ale i ostra krytyka sytuacji w Hongkongu i sytuacji Ujgurów w Chinach. Szef niemieckiej dyplomacji nie krył troski.

https://p.dw.com/p/3hrtz
Szefowie dyplomacji Niemiec i Chin. Heiko Maas i Wang Yi w Berlinie
Szefowie dyplomacji Niemiec i Chin. Heiko Maas i Wang Yi w BerlinieZdjęcie: Getty Images/AFP/M. Sohn

Wang Yi spotkał się we wtorek (1.09.2020) z szefem niemieckiego MSZ. Heiko Maas (SPD) w rozmowie ze swoim chińskim kolegą wyraził troskę w związku z wprowadzonym w Hongkongu tzw. prawem o bezpieczeństwie. Wielu niemieckich posłów domagało się wcześniej od Maasa, by rozmawiał z szefem chińskiej dyplomacji „bez ogródek”. Przed ministerstwem spraw zagranicznych w Berlinie przeciwko polityce Chin demonstrowały setki aktywistów.

Maas: Prawa Specjalnego Regionu Administracyjnego muszą być przestrzegane

– Nasze zmartwienia dotyczące skutków prawa o bezpieczeństwie nie zniknęły – zwrócił się do Wanga Maas. – Chcemy, aby zasada „jeden kraj, dwa systemy”  mogła znaleźć szerokie zastosowanie – tłumaczył szef niemieckiej dyplomacji. Prawa Specjalnego Regionu Administracyjnego zapisane w kodeksie prawnym muszą być przestrzegane, zaznaczył Maas. Dodał, że wśród krajów członkowskich UE panuje jednomyślność, „że pozostaje to naszym kryterium dla rozwoju w Hongkongu”.

Jako reakcja na ustanowione przez Chiny prawo w Hongkongu, Unia Europejska stworzyła „wspólną skrzynię z narzędziami”, z której teraz można skorzystać. Heiko Maas domagał się od Chin, by te cofnęły ograniczenia wynikające z wprowadzonego prawa o bezpieczeństwie, a także by „szybko i bez przeszkód” przeprowadziły przesunięte wybory w Hongkongu.

Wang: wewnętrzne sprawy Chin

Przyjęte pod koniec czerwca tzw. prawo o bezpieczeństwie pozwala władzom w Hongkongu na podjęcie twardego postępowania wobec wszystkich aktywistów, którzy według władz zagrażają narodowemu bezpieczeństwu Chin. Ustawa ta jest do tej pory najbardziej radykalną ingerencją w autonomiczny status Hongkongu. Dawnej kolonii korony brytyjskiej zostały podczas przekazania jej Chinom w 1997 roku właściwie zagwarantowane na 50 lat specjalne prawa, zgodnie z zasadą „Jeden kraj, dwa systemy”, w tym wolność słowa i zgromadzeń.

Wang odpierał wszelką krytykę polityki Chin. – Jak to możliwe, że tylu Chińczyków jest zadowolonych z pracy rządu, skoro w rzeczywistości jest ona taka zła?”, powiedział podczas wspólnej konferencji prasowej z Maasem. Poza tym, jego zdaniem, chodzi o „wewnętrzne sprawy” chińskiego społeczeństwa.

Prawa człowieka a Chiny

Maas podczas spotkania podjął też temat praw człowieka w związku z prześladowaniem mniejszości muzułmańskiej Ujgurów w regionie Sinciang w północno-zachodnich Chinach i zażądał by misja ONZ przyjrzała się tej sprawie. – Przyjęlibyśmy to z zadowoleniem, gdyby Chiny umożliwiły niezależnej misji ONZ dostęp do obozów – powiedział Maas. Miał od Wanga „usłyszeć gotowość w tej sprawie”.

Sytuacja Ujgurów będzie również tematem odbywającego się w przyszłym tygodniu niemiecko-chińskiego dialogu praw człowieka. Ostatnim razem takie spotkanie odbyło się w grudniu 2018 roku.

Według danych organizacji zajmujących się sytuacją praw człowieka, w Sinciang ponad milion Ujgurów i innych muzułmanów jest przetrzymywanych w obozach. Według aktywistów, są tam zmuszani do rezygnacji ze swojej religii, kultury i języka. Część z nich ma być także torturowana.

Pekin odpiera te zarzuty i mówi o „centrach edukacyjnych”, które służą do walki z islamistyczną radykalizacją.

Protesty w związku z wizytą ministra spraw zagranicznych Chin przes siedzibą niemieckiego MSZ
Protesty w związku z wizytą ministra spraw zagranicznych Chin przes siedzibą niemieckiego MSZZdjęcie: picture-alliance/AA/A. Hosbas

Przed siedzibą niemieckiego MSZ zebrały się setki aktywistów z Hongkongu, jak i przedstawiciele Ujgurów. – Musimy działać zanim będzie za późno – powiedział Nathan Law, jeden z najbardziej znanych reprezentantów ruchu demokratycznego z Hongkongu. 27-letni Law, który w związku z prawem o bezpieczeństwie uciekł do Londynu, domaga się od niemieckiego rządu, „sankcji wobec rządowych urzędników w Pekinie i Hongkongu”.

(AFP/gwo)

Hongkong: Życie po wirusie. Czy jest normalnie?