1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

M. Richling: to jakby zakładać sobie własne akta Stasi

6 lutego 2011

Dla kabarecisty Mathiasa Richlinga (57) portale społecznościowe jak Facebook, Twitter & Co są czymś niesamowitym. W rozmowie z dpa wyjaśnia dlaczego.

https://p.dw.com/p/10BR5
Mathias Richling wątpi, czy musimy wszystko o wszystkich wiedziećZdjęcie: AP

"Oburzamy się na akta enerdowskiej bezpieki Stasi a sami je sobie zakładamy" - mówi znany niemiecki kabarecista w wywiadzie dla dpa w Stuttgarcie. Jako ktoś, kto od dawna krytykuje spisy ludności, nie wyobraża sobie, żeby można było się "aż tak obnażać". Podawanie wszystkich danych było dla niego absolutnym horrorem, bo wiedział, że "będą gromadzone, analizowane i porównywane".

Giełdowy debiut Facebooka

"Jeśli Facebook idzie teraz na giełdę" - zastanawia się Richling - "dlaczego ministerstwo spraw wewnętrznych tego dotąd nie zrobiło; w końcu dysponuje znacznie większą ilością danych".

Facebook Facebook-Seite des Nationalspielers Cacau
Portale społecznościowe pasjonują wszystkie grupy wiekoweZdjęcie: dpa

57-letni kabarecista przyznaje, że zarówno Facebook jak i WikiLeaks są fascynujące "ponieważ wierzymy, że cała wiedza jest w naszych rękach" - mówi. W jego przekonaniu warto się jednak przed poczynieniem następnego kroku zastanowić "jakie to może mieć dla mnie niepożądane konsekwencje".

Nie ma żadnych tajemnic

Richling mówi, że za każdym razem wzdryga się na myśl o tym, iż "przy pomocy kilku klików natychmiast się wie, z kim dana osoba jest zaprzyjaźniona i w jaki sposób i kogo zna". Uważa, że to z naiwności ludzie paplają tam o wszystkim: "Wszystko jest jasne; nie ma już żadnych tajemnic".

Niemiecki kabarecista obawia się, że pewnego dnia dojdzie w tej sferze do "strasznych nadużyć". Jest przekonany, że wtedy "wszyscy znów zamilkną".

Richling: Nikt nie wie jak się odżywiam

No Flash Julian Assange Wikileaks Gründer
Gdyby to zależało od założyciela WikiLeaks Juliana Assange, na świecie nie byłoby żadnych tajemnicZdjęcie: Picture alliance/dpa

Mathias Richling zdaje sobie sprawę, że trzeba iść z duchem czasu. Wie, że musi szukać nowych dróg promowania swych występów, bo przy pomocy plakatów nie dotrze do wszystkich. Tego nikt mu nie musi mówić, że "dziś publiczność inaczej konsumuje niż kiedyś".

Uważa jednak, że znalezienie nowego rozwiązania nie musi iść w parze z naruszaniem sfery prywatności.

To dla niego zbyt banalne: "Nigdy nie opowiadałem publiczności jak się odżywiam, z kim przestaję, gdzie mieszkam. Nie sądzę, by to pomogło ludziom lepiej rozumieć moje skecze".

dpa / Iwona D. Metzner

Red. odp.: Alexandra Jarecka