1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Lekarze w służbie Stasi

Iwona D. Metzner1 grudnia 2007

Także wśród lekarzy w NRD tamtejsza służba bezpieczeństwa Stasi miała swoich współpracowników. Swiadczy o tym opublikowana ostatnio praca naukowa na ten temat.

https://p.dw.com/p/CRkf
Kompleks budynków Stasi w Berlinie
Kwatera główna Stasi w BerlinieZdjęcie: Presse
undefined undefined undefined

Działała pod pseudonimem operacyjnym „Irina”. Była kimś, o kim marzyłby każdy oficer prowadzący enerdowskiej bezpieki.

Była pracowitym, pozbawionym sumienia szpiclem. Teczka pani doktor dermatolog liczy 470 stronic. Przez wiele lat regularnie donosiła na ponad tysiąc pacjentów, przekazując bezpiece po części bardzo delikatne informacje.

„Irina” jest dla Franceski Weil, autorki opublikowanego obecnie opracowania, najbardziej perfidnym przypadkiem, z jakim się zetknęła podczas studiowania akt. Naukowiec z Instytutu Badania Totalitaryzmu im. Hanny Ahrendt w Dreźnie, ostrzega jednocześnie przed piętnowaniem całego ówczesnego środowiska lekarskiego, ponieważ tajnymi współpracownikami było od trzech do pięciu procent medyków.

Wielu się oparło

Prezes Federalnej Izby Lekarskiej, Joerg-Dietrich Hoppe, podszedł do tych sensacji z powściągliwością. Z jednej strony potępił lekarzy, którzy w służbie bezpieki systematycznie łamali tajemnicę lekarską, z drugiej zaś zaznaczył, że wielu medyków oparło się jednak próbom werbunku przez Stasi.

Deutsche Ärztetag
Prezes Federalnej Izby Lekarskiej Joerg-Dietrich Hoppe z min. zdrowia Ullą Schmidt na kongresie lekarzyZdjęcie: AP

Jednak z akt wynika, że niemało lekarzy w NRD nie przywiązywało do takich wartości jak zaufanie, czy tajemnica lekarska zbyt dużej wagi. Autorka opracowania przeprowadziła z ponad dwudziestoma byłymi szpiclami intensywne rozmowy. Jeden z nich, o pseudonimie operacyjnym „Dr Herzberg”, na pytanie, dlaczego zdradził grupy krwi honorowych krwiodawców, odpowiedział lapidarnie: „Pomyślałem sobie, że tego rodzaju informacje Stasi mogłaby otrzymać od każdego, bo każdy miał dostęp do tej kartoteki. Dlatego specjalnie się nad tym nie zastanawiałem”.

O winie i wstydzie mówiło sześciu spośród dwudziestu jeden lekarzy - byłych współpracowników Stasi. Pozostali tego tak wyraźnie nie sprecyzowali.

Z konsekwencjami większość byłych lekarzy w służbie Stasi nie musi się jednak liczyć. Według prezesa Izby Lekarskiej tego typu wykroczenia zawodowo-prawne ulegają przedawnieniu już po dziesięciu latach. Chociaż ofiary mogą dochodzić sprawiedliwości na drodze karno-prawnej.