1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Legendarna Hafenstrasse w Hamburgu

Małgorzata Matzke29 czerwca 2004

Najbardziej znaną w Hamurgu ulicą w latach 80. była ulica portowa "Hafenstrasse", gdzie niepokorna młodzież broniła dostępu do podupadających kamiennic, które chcieli wykupić spekulanci. Potyczki z policją, okupacja opuszczonych domów, uliczne barykady - to obrazy, jakie kojarzą się natychmiast z tą ulicą. Tymczasem 20 lat później ten zakątek Hamburga stał się jednym z bardziej kolorowych i atrakcyjnych miejsc.

https://p.dw.com/p/BIkM
"Hafenstrasse" to synonim politycznego buntu młodzieży w latach 80.
"Hafenstrasse" to synonim politycznego buntu młodzieży w latach 80.Zdjęcie: dpa

Tak zwana autonomiczna młodzież nadawała tonu na Hafenstrasse w latach 80.i na początku 90.. Młodzi idealiści- oficjalnie nazywano ich chaotykami - zajęli domy w portowej dzielnicy Sankt Pauli aby ocalić je od zburzenia. Wydawałoby się, że była to walka Davida z Goliatem - ale okazało się, że Dawid miał jednak szansę: wszystkie domy przy Hafenstrasse stoją jak stały tyle, że są odrestaurowane; remont ostatniego właśnie dobiega końca. Wszystkie domy mają termoszczelne okna , nowoczesne sanitariaty i kolorowe fasady. Na parterze szykowny barek zaprasza na śniadania i koktaile. Kiedyś w lokalu "Amfora" mieścił się dom publiczny . przed 6 laty lokal zmienił właściciela i charakter. Tylko nazwa została

Hafenstrasse znana jest na całym świecie - mówi właściciel Amfory Lars Menge: Jest to magnes przyciągający interesujących ludzi. Wciąż wyczuwa się tu jeszcze atmosfereę politycznej przeszłości - ale i codziennego zwykłego życia. Każdy ma przecież jakiś zmartwienia , gdzieś musi mieszkać, a ludzie chcą mieszkać ładnie. To jest to, o czym niektórzy zapomnaj : w gruncie rzeczy mieszkają tu zupełnie normalni ludzie.

Normalni, z tym że w odpowiedniej chwili mieli odwagę przeciwstawić się państwowej władzy. Na bazie kompromisu z władzami Hamburga od 1996 roku okupowane domy przekształcono w tak zwany "projekt samopomocy". Za symboliczne dwa miliony marek - biorąc w bankach kredyty, które spłacają do dzisiaj - wykupili te domy i stworzyli kooperatywę mieszkaniową . Jedną z postaci tamtych dni jest 44-letnia dziś Patrycja, która w latach 80. przyjechała do Hamburga z Berlina i brała udział w starciach z policją. W międzyczasie wydoroślała, pracuje, prowadzi własną firmę.

Opowiada, że tymczasem jest tu już 20-ścioro dzieci, wszyscy się trochę postarzeli i życie nie toczy się już w komunie, w jakiej żyli przed 20-stu laty. Ludzie mieszkają teraz sami albo w rodzinach.

Domy, gdzie kiedyś mieściły się kwatery dla marynarzy trzeba było poddać kompletnym remontom.

Dachy były dziurawe, w sufitach zagnieździł się grzyb, trzeba było wymieniać stropy. teraz mamy nowe belki, nowe podłogi, tynki. Wszyscy żyją teraz swoim życiem, ale wszyscy się znają.

Zeby tak też pozostało mieszkań tych nie oferuje się nikomu z zewnątrz.

O tym, że nie mieszkają tu zwykli mieszczanie świadczą chociażby kolorowe fasady. Otoczenie jest czyste, zadbane. Od strony portu powstaje teraz mały park i dojazd dla samochodów.

Lars, właściciel "Amfory" przyznaje, że na początku trawiła go trochę niepewność. Nie znał Hafenstrasse, jej mieszkańców - zastanawiał się, co to są za ludzie. Ale ani nikt nie wybił mu szyb ani nie bazgrał po ścianach żeby go skłonić do wyniesienia się stąd. Jest zupełnie odwrotnie: ludzie przyjeżdżają tu z ciekawości, troszkę wietrząc jeszcze dawną sensację i przekonują się że jest tu zupełnie normalnie.