1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kurczą się oba niemieckie Kościoły

15 sierpnia 2010

Spada liczba katolików i protestantów w Niemczech. Maleje także zainteresowanie niedzielnymi nabożeństwami. Skandale z udziałem przedstawicieli obu kościołów odciągają Niemców od wspólnot religijnych.

https://p.dw.com/p/OoGD
Zdjęcie: picture alliance/dpa

Dwa duże niemieckie, chrześcijańskie Kościoły w 2009 roku straciły znaczną ilość członków. Nie udało im się też odwrócić żadnego z trendów: ani odpływania wiernych od Kościoła, ani pozyskiwania nowych braci i sióstr.

Papież Benedykt XVI raczej nie porywa za sobą swoich rodaków. W ojczyźnie często jest krytykowany i wyśmiewany za swój "twardy konserwatyzm".
Papież Benedykt XVI raczej nie porywa za sobą swoich rodaków. W ojczyźnie często jest krytykowany i wyśmiewany za swój "twardy konserwatyzm".Zdjęcie: AP

Kryzys Kościoła katolickiego

Rok 2009 był rekordowy dla kościoła katolickiego w Niemczech. Po raz pierwszy liczba katolików spadła poniżej 25 milionów. Na koniec ubiegłego roku 24,9 miliona Niemców określało siebie jako członków Kościoła katolickiego. W Niemczech jest to bardzo łatwe do ustalenia, bo obywatele deklarują swoją wiarę w zeznaniu podatkowych, płacąc w ten sposób podatek na wybraną wspólnotę religijną. W 2009 roku 123 681 osób odeszło z Kościoła katolickiego. W 2008 roku taką decyzję podjęło 121 155 Niemców. Wielu jednak oczekiwało, że eksodus z Kościoła katolickiego będzie znacznie większy, szczególnie po kontrowersyjnej decyzji papieża Benedykta XVI, który w styczniu 2009 roku zdjął ciążącą na biskupach lefebrystach ekskomunikę. W ubiegłym roku jedynie 13 934 osoby przyłączyły się do Kościoła katolickiego w Niemczech (liczba obejmuje zupełnie nowych członków i tych, którzy zdecydowali się na powrót), w 2008 roku było ich 12 158. Spadło także zainteresowanie niedzielną mszą. Jedynie 13 proc. niemieckich katolików w 2009 roku regularnie uczęszczało na niedzielne nabożeństwo, w 2008 roku robiło to 13,4 proc.

Te dwie kobiety, które przez lata były największą nadzieją dla niemieckich ewangelików, stały się największym rozczarowaniem. Biksup Margot Käßmann (z lewej) zrezygnowała z funkcji przewodniczącej Niemieckiej Radzie Ewangelickiej, gdy policja złapała ją za jazdę poo pijanemu. A biskup Maria Jepsen zrezygnowała z przewodzenia hamburskiemu Kościołowi, po tym jak media zarzuciły jej nie właściwą reakcję na informacje o księdzu-pedofilu w jej parafii.
Te dwie kobiety, które przez lata były największą nadzieją dla niemieckich ewangelików, stały się największym rozczarowaniem. Biksup Margot Käßmann (z lewej) zrezygnowała z funkcji przewodniczącej Niemieckiej Radzie Ewangelickiej, gdy policja złapała ją za jazdę poo pijanemu. A biskup Maria Jepsen zrezygnowała z przewodzenia hamburskiemu Kościołowi, po tym jak media zarzuciły jej nie właściwą reakcję na informacje o księdzu-pedofilu w jej parafii.Zdjęcie: picture alliance / dpa

Kontrreformacja także w kryzysie

Kościół protestancki nie opublikował jeszcze liczby swych członków w 2009 roku. Jednak Welt am Sonntag dotarł do statystyk z 22 diecezji. Trend spadkowy został nieznacznie powstrzymany. Jednak wciąż więcej Niemców decyduje się na rezygnację z protestantyzmu, niż wejście w jego szeregi. Według danych Kościoła Ewangelickiego w Hanowerze w ubiegłym roku odeszło 17 601 wiernych, rok wcześniej 20 700. Podobne proporcje widzimy na danych z Kościoła nadreńskiego, gdzie w 2009 roku zmalała liczba członków o 15 186, podczas gdy w 2008 roku aż 18 076 wiernych zdecydowało się odejść od protestantyzmu. W Kościele westfalskim jest podobnie, w 2009 roku odeszło 10 636 wiernych, a w 2008 roku 12 224. Tak samo, jak w mateczniku Martina Luthra, w Wirtemberdze, gdzie w ubiegłym roku odeszło z Kościoła protestanckiego 12 276 Niemców, a jeszcze w 2008 roku było ich 15 000. Także w Hesji w roku 2009 odeszło mniej wiernych (11 330), niż przed rokiem (12 766). Te proporcje wyglądają nieco inaczej w Bawarii, gdzie w 2009 roku odeszło od protestandyzmu 20 036 osób, podczas gdy w 2008 roku zrobiło to 19 846 wiernych. Sytuacja podobnie wygląda w Berlinie-Brandeburgii, gdzie liczba odejść wzrosła z roku 2008 z 8225 na 10 363 osób w roku 2009.

To krzyż z ukrzyżowanymi dziećmi na demonstracji pod Bramą Brandenburską w Berlinie przeciwko wykorzystywaniu seksualnemu przez księży. Ten protest doskonale obrazuje nastroje w niemieckim społeczeństwie po wybuchu fali seksualnych skandali. 15 kwietnia 2010 r.
To krzyż z ukrzyżowanymi dziećmi na demonstracji pod Bramą Brandenburską w Berlinie przeciwko wykorzystywaniu seksualnemu przez księży. Ten protest doskonale obrazuje nastroje w niemieckim społeczeństwie po wybuchu fali seksualnych skandali. Napis na krzyżu głosi "W imię pana". 15 kwietnia 2010 r.Zdjęcie: AP

Apokalipsa

Ekstremalnie trudnym rokiem, szczególnie dla Kościoła katolickiego, będzie z pewnością rok 2010. Fala skandali, jaka wybuchła po kilku przypadkach molestowania seksualnego przez księży, skutecznie zniechęciła do Kościoła katolickiego tysiące, a może i miliony Niemców. Zarzuty padły nawet pod adresem obecnego papieża Benedykta XVI, który jeszcze jako arcybiskup Monachium miał zignorować przypadek księdza-pedofila w swojej diecezji. Według informacji Welt am Sonntag, w niektórych parafiach, w pierwszej połowie tego roku, aż 50 proc. wiernych wypisało się Kościoła katolickiego.

Marcin Antosiewicz

red. odp.: Barbara Cöllen