1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Książka o zrozumieniu

Barbara Cöllen2 listopada 2007

Anne Dorn straciła w czasie wojny brata, który poległ na terenie Polski. Podróż w poszukiwaniu jego śladów otworzyła przed nią nowe spojrzenie na Polskę i stała się kanwą jej powieści "Siehdichum" ("Rozejrzyj się").

https://p.dw.com/p/C0UB
Pisarka Anne Dorn na wieczorze literackim w Instytucie Heinricha Heinego w Düsseldorfie.
Anne Dorn na wieczorze literackim w Instytucie Heinricha Heinego w Düsseldorfie.Zdjęcie: DW

„Gratuluję Pani udanej próby pokazania, jak Niemcy radzą sobie z poczuciem straty, co widocznie nie powiodłoby się bez polskiej pomocy. Mówię więc o ludzkim doświadczeniu, dzięki któremu możliwa jest bliskość i dążenie do niej bez odczuwania obcości i różnic kulturowych lub bez wypierania się tego”- tak napisał o powieści Anny Dorn jeden z jej pierwszych czytelników, Andreas Lawaty, dyrektor Nord-Ost-Institut w Lueneburgu.

Anne Dorn i Anna Brzozowska, dyrektorka Instytutu Polskiego w Duesseldorfie.
Anne Dorn i Anna Brzozowska, dyrektorka Instytutu Polskiego w Duesseldorfie.Zdjęcie: DW

Dwie narodowości, jeden los

Powieść oparta jest na wątkach biograficznych i traktuje o poszukiwaniach zaginionego brata autorki, Johannesa, który w styczniu 1945 roku w wieku niespełna 16 lat został zaciągnięty do Reichsarbeitsdienst, Służb Pracy Rzeszy. Zamiast łopaty do budowy wykopów, dostał broń do ręki. Wysłano go do bezsensownej walki, która, jak dzisiaj wiemy, służyła zabezpieczeniu ucieczki przywódców hitlerowskich. Brat zaginął bez śladu. Martha Lenders, główna bohaterka powieści, udaje się na poszukiwanie śladów brata późno, bo w wieku prawie 70ciu lat. Cofając się w przeszłość rozgląda się wokół siebie i zgłębia realia także współczesnej Polski.

- Postanowiłam napisać powieść, ponieważ w ten sposób można więcej zdziałać. Literatura dopuszcza bardziej kompleksowe przedstawienie problemu niż publicystyka, która koncentruje się na jednym zagadnieniu. A do ludzi dociera się przecież emocjami, tworzeniem atmosfery. I w tej atmosferze, wszystko to, co chce się powiedzieć, staje się wiarygodne – opowiada Anne Dorn.

Tę atmosferę autorka tworzy posługując się dialogiem w różnej postaci: w formie refleksji, w formie wysłanych i nie wysłanych listów do zaginionego brata, do urzędów, do ludzi, których bohaterka powieści spotyka w czasie swej podróży oraz do dzieci i wnuków.

Bohaterka książki - Martha Lenders, właściwie nie wie, czego szuka. „Grobu? Sędziwego człowieka? Kogoś, kto wie, co się wtedy stało?”. Zamiast tego, od samego początku poszukiwań śladów brata nawiązuje kontakty z coraz to nowymi ludźmi. Zaginiony brat sprawił – jak mówi – że „ponownie udała się w świat”, w którym poznaje obecną Polskę, polską historię, literaturę, polskie krajobrazy, młode pokolenie Polaków oraz ludzi, którzy tak jak ona stracili brata, bliskich, odnieśli rany. Bohaterka powieści prowadzi główny dialog z wybitnym tłumaczem dzieł niemieckich filozofów, Janem Galewiczem, także filozofem, który w powieści występuje jako historyk Krzysztof Jaworski. Jan Galewicz i jego brat, który zginął w Powstaniu Warszawskim, zawdzięczali znakomitą znajomość języka niemieckiego, niemieckiej niani, która musiała opuścić polską rodzinę, gdy wybuchła wojna. Spotkanie z nią po latach autorka przedstawia w powieści.

Okładka "Siehdichum", powieści Anny Dorn
"Siehdichum", powieść Anny DornZdjęcie: DW

Spotkanie pokoleń

Powieść Anny Dorn jest fascynującą książką o fenomenie pamięci, o formach wracania do przeżyć, o winie, przebaczaniu, o stracie i niepamięci. Spotykają się w niej wszystkie pokolenia Polaków i Niemców, którzy otwarcie mówią o przeżyciach, o wypieraniu traumatycznych przeżyć, a także o przemilczaniu ich przed własnymi dziećmi – przypomina Anne Dorn.

- Dopiero kończąc pisanie tej książki uświadomiłam sobie, dlaczego chciałam ją napisać. Chciałam właśnie z tej perspektywy spojrzeć na rany narodowe i na to, jak inni je przezwyciężają. Ludzie najczęściej obawiają się rozmów o przeszłości, są niepewni, co wolno im powiedzieć, stają się podejrzliwi. Tak powstają „białe plamy” na duszy. Bohaterka mojej powieści właściwie nie wie, czego szuka. Szuka czegoś i pragnie jednocześnie akceptacji dla jej skomplikowanego i zawiłego życia. I znajduje ludzi innej narodowości, którzy szukają tego samego, co ona. Takie spotkanie ludzi jest dla mnie kluczową sytuacją. Nie muszą sobie wpadać w ramiona. Ważne, że dostrzegli podobieństwa swoich losów, swoich pragnień, i żeby zaakceptowali wzajemnie swoje rany i ból. To tak, jakby pozwolono im otoczyć całunem nadziei tę „białą plamę” na sercu. I wtedy nagle okazuje się, że łatwiej jest im dalej żyć. I o tym jest moja powieść - tłumaczy Anne Dorn.

Andreas Lawaty i Anne Dorn w Instytucie heinricha Heinego w Duesseldorfie.
Andreas Lawaty i Anne Dorn w Instytucie heinricha Heinego w Duesseldorfie.Zdjęcie: DW

Dialog polsko-niemiecki - rany i przebaczenie

Książka ta jest ważna dla polsko-niemieckiego dialogu, ponieważ dotyka wszystkich bolesnych tematów, bez tworzenia nowych ran podkreśla Andreas Lawaty.

- To jest książka właściwie o sprawach polsko-niemieckich. Mówi o wydarzeniach z końca wojny. Związek Radziecki odgrywał wówczas ważną rolę. Poza tym, wojna nie jest czasem sprawiedliwości i z perspektywy indywidualnych przeżyć trudno powiedzieć, która ideologia była dobra, a która zła. Książka ta nie wartościuje, ale z perspektywy historycznej przedstawia ludzkie losy, w gruncie rzeczy porównywalne w przypadku obu narodowości. Wszyscy jesteśmy ludźmi, niezależnie od tego, skąd pochodzimy. I to jest coś, co literatura umie lepiej niż historia, czy publicystyka, ale coś, czego historia i publicystyka mogły się nauczyć.

Anne Dorn

"Siehdichum"

Dittrich Verlag

www.dittrich-verlag.de

ISBN 978-3-937727-24-I