1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kryzys finansowy w USA: Niemcy do kasy

Bartosz Dudek22 września 2008

Także niemieccy podatnicy będą musieli dopłacić do kryzysu finansowego w USA. Mowa jest o 2-3 mld euro. Politycy domagają się wyciągnięcia wniosków i poddania rynków finansowych większej kontroli państwa.

https://p.dw.com/p/FN12
Zdjęcie: picture-alliance/ dpa

Kanclerz Angela Merkel już w miniony weekend w ostry sposób skrytykowała Stany Zjednoczone za opieszałe stosowanie międzynarodowych przepisów dotyczących kredytowania i handlu długami. Szefowa niemieckiego rządu odrzuciła też amerykańską propozycję niemieckiego wkładu do gigantycznego planu ratowania rynków finansowych. Na ten cel administracja prezydenta Busha chce przeznaczyć 700 miliardów dolarów. Angela Merkel zaapelowała o zwiększeniu kontroli sektora finansowego.

- "Chodzi tu przede wszystkim o przejrzystość. Gdy bank wprowadza na rynek nowe produkty o dużym stopniu ryzyka, to powinnno się wymagać wysokiego zabezpieczenia własnym kapitałem. To właściwie nic nowego" - powiedziała Angela Merkel. Niemiecka kanclerz dodała, że jest to tym ważniejsze, że globalizacja w sektorze finansowym niesie w sobie ryzyka dla całej gospodarki światowej.

- "Globalizacja uświadamia nam jedno - to na czym dotychczas korzystały gospodarki narodowe, staje się teraz ryzykiem, które spada teraz także na wszystkich" - powiedziała szefowa niemieckiego rządu.


Niemcy na krawędzi recesji?


Konsekwencje kryzysu na rynkach nieruchomości i finansów w Stanach Zjednoczonych będą obciążać także i niemiecką gospodarkę - co do tego eksperci nie mają wątpliwości. Według informacji prasowych niemiecki rząd zamierza skorygować w dół swoją prognozę przyrostu PKB o ponad 0,7 procent. To znaczy, że PKB w Niemczech wzrośnie w przyszłym roku jedynie o pół procent - czyli najważniejsza gospodarka na kontynencie balansować będzie na krawędzi recesji. To może mieć także negatywne konsekwencje dla wzrostu gospodarczego w Polsce, ze względu na silne powiązania między polską a niemiecką gospodarką. Jednak niemiecki minister finanasów Peer Stenbrück uważa, że niemiecka gospodarka jest na tyle silna, by przetrwać w dobrej formie turbulencje na rynkach finansowych.

- "Daleki jestem od bagatelizowania sytuacji. Ale w Niemczech mamy przesłanki i fakty, które wskazują na to, że nie będziemy tak mocno dotknęci tym kryzysem jak Stany Zjednoczone - powiedział w DW Steinbrück.


Fatalne interesy


To nie znaczy jednak, że reperkusje kryzysu ominą podatnika. W ubiegłym tygodniu ujawniono, że państwowy bank KfW stracił 300 milionów euro na transakcji z bankiem Lehman Brothers i to wtedy, kiedy można już było przypuszczać, że bank ten znajduje się na krawędzi bankructwa. Zarówno przedstawiciele niemieckiej socjaldemokracji jak i chadecji wycigają z tego jednoznaczne wnioski - rynki finansowe trzeba poddać ściślejszej kontroli państwa. Z drugiej strony - jak podkreśla szef niemieckiej centrali związkowej DGB Michael Sommer - państwowy bank KfW, który wpadł w kłopoty, nie można postawić samemu sobie.

- "Trzeba pomóc temu bankowi. Jego problemy dotykają także zwykłych klientów. Nie można postępować według zasady - profity prywatyzujemy, a straty przerzucamy na barki społeczeństwa" - uważa Sommer.

Tak czy inaczej ogromne straty banku KfW będzie musiał wyrównać niemiecki podatnik. Jaki będzie ostateczny bilans kryzysu dla niemieckiego obywatela - na ten temat większość polityków nie chce mówić. Z jednym wyjątkiem - ekspert niemieckiej socjademokracji ds. budżetowych Carsten Schneider szacuje spadek tegorocznych wpływów do budżetu RFN na skutek kryzysu w USA na co najmniej dwa miliardy euro.