1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Korupcja w Siemensie

Jan Kowalski16 maja 2007

Sąd Krajowy w Darmsztadzie wydał wyrok w sprawie afery korupcyjnej w koncernie Siemensa. Dwaj byli menedżerowie otrzymali wyroki skazujące – w zawieszeniu. Koncern uratował twarz – nie siedział przecież na ławie oskarżonych, a oskarżeni nie pójdą siedzieć, bo nie działali na własną korzyść.

https://p.dw.com/p/BISn
Kłopoty Siemensa ponoć dopiero się zaczęły.
Kłopoty Siemensa ponoć dopiero się zaczęły.Zdjęcie: AP

Dwaj skazani menedżerowie Siemensa przekupili włoski koncern Enel, dzięki czemu firma zarobiła krocie. Teraz Siemens musi zwrócić do skarbu państwa 38 milionów euro, a dwaj byli menadżerowie mają teraz dużo czasu dla siebie. Były szef finansów w zarządzie multikoncernu oraz jego kolega zasiedli na ławie oskarżonych. Wprawdzie liczący 63 lata menedżer przyznał, że dał Włochom łapówkę, ale – dodał na usprawiedliwienie, był przekonany o niekaralności swego postępowania. Ponadto – nie zaszkodził tymże firmie. Otrzymał wyrok: dwa lata w zawieszeniu. Drugi ze skazanych otrzymał równie surowy wyrok – 9 miesięcy w zawieszeniu, za pomoc w korupcji. 73-latek ma bogate doświadczenia w międzynarodowym biznesie, zabiegał o kontakty i doprowadzał płatności łapówek do finału. Ten bohater afery, szczycący się Krzyżem Zasługi Republiki Federalnej Niemiec, podkreślał swą niewinność – wszak to, że dawanie łapówek zagranicznym partnerom w biznesie mogło być karalne, do głowy mu nie przyszło. Tym nie mniej adwokat Siemensa, Martin Reymann-Brauer podkreśla, że to nie Siemens siedział na ławie oskarżonych:

- „ W uzasadnieniu wyroku sąd przyznał, że miał wątpliwości, czy może zasądzić zwrot pieniędzy, przekazując tę kwestię Trybunałowi Europejskiemu, podnosząc, że to musi być tematem rewizji Trybunału Federalnego.”

Menedżerowie koncernu Enel otrzymali od swych kolegów z Siemesa w sumie 6 milionów euro. Smarowanie przyniosło efekt: Siemens otrzymał lukratywne zlecenia z zakresu turbin gazowych.

Do niedawna nie uważano za łapówki przekupstwa w biznesie poza Niemcami, ale od roku 2000 dotyczy to działalności na całym eurorynku. Orzeczenie sądu w Darmstadzie stanowi precedens, bowiem był to pierwszy proces dotyczący zarzutu korupcji w skali UE, a zatem wszyscy czekają teraz na postępowanie rewizyjne. Czy Trybunał Federalny utrzyma orzeczenie tego sądu?

Prokurator liczy na to. Tym bardziej, że w toku procesu na opinii Siemensa pojawiły się rysy. Ujawnił się system czarnych kont zagranicą, czarnych kas i płatności pod innymi tytułami. A zatem korupcja to u Siemesa tradycja – uważa prokurator Ulrich Busch:

- „W pierwszym przypadku z kont Siemensa płynęły pieniądze do Lichtensteinu. Płynęły one sobie między różnymi firmami, dla zatarcia śladów, a następnie udały się w Dubaju na konta łapowników”.

Twórcy systemu korupcji i Siemensa po części wymarli, po części cieszą się zasłużoną emeryturą. A poza tym nie ustalono niczego, co mogłoby zbrukać dobre imię zarządu koncernu w Monachium.

Tymczasem gazeta FRANKRURTER ALLGEMEINE SONNTAGSZEITUNG przyniosła sensacje, że afera to wierzchołek góry lodowej. Z kolei zdaniem SPIEGLA w grę wchodzą znacznie większe kwoty, od owej śmiesznej sumy 420 milionów euro, o jakiej była mowa. Łapówki mogły wynieść zgoła miliard.

Aferom nie ma końca. Czy decyzja nadzoru giełdowego w USA, uznająca przypadek Siemensa za „najgorszą aferę łapówkarską” to już nekrolog koncernu, tego nie wiadomo. Wiadomo jednak, że afera goni aferę – teraz na muszce porokuratora znalazł się Telekom – utrzymuje FOCUS, wymieniając z nazwiska aktualnego szefa koncernu, Lothara Paulyego. Wsypał go jego były współpracownik, odpowiadający za milionowe płatności dla zagranicznych pośredników w biznesie, głównie w Chinach Ludowych. Adwokat Lothara Paulyego wyjaśnił, że były to zwyczajne prowizje.