Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium
5 lutego 2010Wolfgang Ischinger, organizator monachijskiej konferencji bezpieczeństwa, określił jej ubiegłoroczne wydanie jako ”polityczną wiosnę w zimowym Monachium”. Uzasadnione to było wygraną wyborów prezydenckich w USA przez Baracka Obamę oraz nadziejami, jakie z tym wiązano. Wtedy prezydent Obama wysłał do Monachium swego zastępcę, Joe Bidena, który przedstawił krótki zarys polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Miała ona być utrzymana w duchu dialogu i współpracy, proponowała nowe inicjatywy rozbrojeniowe oraz zapowiadała intensywniejsze działania w Afganistanie oraz na Bliskim Wschodzie. Tym sposobem udało się Amerykanom rozbudzić na tej transatlantyckiej konferencji wielkie nadzieje i oczekiwania, mówi Wolfgang Ischinger: „Obecnie eksperci polityki bezpieczeństwa chcą dowiedzieć się konkretnie, co wydarzyło się, jeśli chodzi o zbrojenia i rozbrojenia. Jaką linię działania należy przyjąć w przypadku Bliskiego Wschodu”.
Pora na podsumowanie
Rok po przejęciu władzy przez Obamę pora na mały bilans i tę część monachijskiej konferencji Wolfgang Ischinger zatytułował znamiennie: „No more excuses – bez wykrętów i wymówek“. Tytuł ten pasuje przede wszystkim do polityki wobec Afganistanu, o której zamierza dyskutować gremium, zebrane w Monachium. W dobry tydzień po konferencji w Londynie, poświęconej sytuacji w Afganistanie, prezydent Hamid Karzaj przedstawi w zarysie kolejną konferencję, przewidzianą na wiosnę tego roku w Kabulu. Ma ona być następnym krokiem Afgańczyków w procesie zwiększania odpowiedzialności za własne państwo.
W otwartej atmosferze
Rozmowy z prezydentem Afganistanu, Karzajem, przeprowadzi sekretarz generalny NATO, Fogh Rasmussen, pełnomocnik USA do spraw Afganistanu, Richard Holbrooke, oraz niemiecki minister obrony, Karl-Theodor zu Guttenberg. Bardzo ceni sobie nieformalny charakter monachijskiego spotkania, gdzie nie zapadają żadne decyzje. Pozwala to na większą otwartość i rzeczowość w prowadzeniu rozmów, uważa minister zu Gutenberg: „W rozmowach tych liczy się jednak dobra argumentacja. Konferencja w Monachium słynie bowiem z tego, że nie tylko się mówi, lecz też nadzwyczaj uważnie słucha. Dlatego każdy, czy to prezydent, czy tylko minister może się ośmieszyć przed tak fachową publicznością”.
Barometr nastrojów
Charakter konferencji w eleganckim hotelu „Bayerischer Hof“, która po raz pierwszy odbyła się w 1962 roku, powoduje, że uważa się ją za barometr nastrojów w międzynarodowej polityce bezpieczeństwa. Każdy, kto śledzi dyskusje w Monachium, może przewidzieć kryzysy i z pierwszej ręki dowiedzieć się o sposobach ich rozwiązania. I z tego chociażby powodu żaden znany polityk, specjalizujący się w międzynarodowym bezpieczeństwie, nie może sobie pozwolić na nieobecność w tych dniach w Monachium.
Lista nieobecnych
Tymczasem na tegorocznej konferencji zabraknie kilku stałych gości. Należą do nich, między innymi: sekretarz do spraw obrony z USA oraz kanclerz Niemiec. W zamian za to przybędzie po raz pierwszy chiński minister spraw zagranicznych Yang Jiechi. Oznacza to tym samym, że w polityce międzynarodowego bezpieczeństwa rosnące znaczenie przypisuje się Azji.
Yang Jiechi wygłosi przemówienie już w pierwszym dniu obrad, w piątek (5.02.2010) po południu. Dotyczyć ono będzie amerykańskiej polityki w sprawie dostaw zbrojeniowych do Tajwanu. Przypuszczalnie zaraz po swym wystąpieniu usłyszy też, co mają na ten temat do powiedzenia Amerykanie.
Autor: Nina Werkhäuser/ Alexandra Jarecka
red.odp. Jan Kowalski / du