1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kompromisowy szczyt G 8

Henrik Böhme, Hubert Wohlan9 lipca 2008

Szczyt gospodarczy G 8 w Toyako zakończył się, zgodnie z przewidywaniami połowicznymi kompromisami. Przez 3 dni szefowie rządów 8 potęg gospodarczych debatowali nad ochroną klimatu, inflacją i walką z głodem

https://p.dw.com/p/EZ8t
Doroczne szczyty G 8 były do tej pory klubem wymiany poglądów. W Toyako po raz pierwszy podpisano zobowiązania.
Doroczne szczyty G 8 były do tej pory klubem wymiany poglądów. W Toyako po raz pierwszy podpisano zobowiązania.

Komentując rezultaty trzydniowych obrad uczestnicy szczytu, szefowie rządów i głowy państw siedmiu potęg gospodarczych i Rosji podkreślali przede wszystkim osiągnięcie tak zwanego kompromisu klimatycznego. Obniżenie o połowę emisji gazów cieplarnianych do roku 2050 urosło zatem do rangi wielkiego sukcesu. Obecni na szczycie prezydent Chin Hu Jintao i premier Indii Singh uznali, że to za mało, aby skutecznie przeciwdziałać dewastacji klimatu. Podobnie argumentuje szef programu ochrony środowiska ONZ, Achim Steiner, który ustalenia szczytu uznaje za niewystarczające. Nawet Angela Merkel uważa, iż praca nad prawdziwą ochroną klimatu dopiero się rozpoczęła, ale wyniki szczytu nastrajają ją optymistycznie:


- Ustaliliśmy, że proces zapoczątkowany w Heiligendamm, czyli współpraca państw G 8 z krajami szybkiego wzrostu gospodarczego, będzie intensyfikowana. Po raz pierwszy w historii spotkań G 8 konferowaliśmy o klimacie. Oznacza to, iż międzynarodowa wspólnota na szczeblu szefów rządów i państw, przejmuje odpowiedzialność.


Połowiczne sukcesy


Rok temu, w dokumentach ze szczytu w Heiligendamm widniał zapis o tym, że uczestnicy są świadomi zagrożeń klimatu, ale na skutek oporów USA nie zostały w nich zapisane żadne zobowiązania. Teraz jest inaczej. Ale optymizmu kanclerz Merkel nie podziela wielu. Jest tak choćby dlatego, że katalog spraw omawianych na szczycie w Toyako był tym razem obszerniejszy. W ostatniej chwili na agendę szczytu wprowadzono problematykę głodu w Afryce, uważa Jörn Kalinski z organizacji pomocowej Oxfam:


- Szczyt ten przejdzie do historii prawdopodobnie jako „szczyt kryzysowy”, w związku z kryzysem ropy naftowej, żywności, kryzysem gospodarczym czy też kryzysem klimatycznym. Owe kryzysy dotykają biedne kraje w większym stopniu niż bogatsze. Jeśli przyjrzymy się obietnicom jakie ogłoszono, to są one niewystarczające. Wyzwania rosną, a my mamy coraz mniej środków do dyspozycji. Stąd też nasza ocena brzmi – zawód na całej linii.

Długofalowo Afryka ma otrzmać 60 mld. dolarów; natychmiastowa pomoc to 10 mld, ale przeciwnicy inaczej widzą rozwiązanie problrmu.
Długofalowo Afryka ma otrzmać 60 mld. dolarów; natychmiastowa pomoc to 10 mld, ale przeciwnicy inaczej widzą rozwiązanie problrmu.Zdjęcie: AP


Pomoc Afryce została zapisana w dokumentach szczytu, aczkolwiek dopiero po silnych naciskach organizacji poza – rządowych. W komunikacie końcowym przytoczona została liczba 60 miliardów dolarów na walkę z AIDS i malarią. Tą kwotę przyrzeczono już przed rokiem, tym razem opisano dokładniej cele i związane z nimi środki, co ukonkretnia całą pomoc. Mimo to ekspert ds. Afryki z organizacji pomocy World Vision, Marven Meier nie jest zadowolony:


- Dla Afryki nie ma nic nowego. Przede wszystkim nie ma dobrych wieści. Weźmy za przykład kryzys żywnościowy. Ma on związek z europejskimi subwencjami rolnymi. Jak długo w tej sprawie nie będzie się nic dziać, to owe 10 miliardów dolarów natychmiastowej pomocy niewiele da. Bo w taki sposób zwalcza się tylko symptomy. Przyczyną są natomiast istniejące struktury, które krzywdzą biedniejsze kraje, także w Afryce.


Uczestniczy szczytu rozjechali się w pogodnych nastrojach, bo największe nadzieje wiążą z programami ograniczającymi dewastację klimatu. Za rok, we Włoszech, na wyspie La Madallena koło Sycylii będą mogli sprawdzić, czy optymizm był uzasadniony.