1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Komentarze prasy niemieckiej, piątek 16 stycznia 2009

Andrzej Pawlak16 stycznia 2009

Kanclerz Angela Merkel z wizytą w w Urzędzie do spraw Akt Stasi i zmasowane ataki Izraela w Strefie Gazy - to główne tematy zajmujące niemieckich komentatorów.

https://p.dw.com/p/GZoJ

Dokładnie w 19 rocznicę szturmu wschodnioniemieckich opozycjonistów na centralę Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwa, kanclerz Angela Merkel złożyła wizytę w Urzędzie do spraw Stasi, w którym przechowywane są akta byłej enerdowskiej bezpieki. Jak zauważa w związku z tym Schweriner Volkszeitung:

„Coraz więcej, zwłaszcza młodych ludzi, chce wiedzieć jak było naprawdę. Mylą się zatem zwolennicy polityki grubej kreski twierdząc, że wiedza o przeszłości tworzy dziś nowe podziały w społeczeństwie. Nie brak bowiem dowodów, że jest dokładnie odwrotnie. Ci, którzy naprawdę ucierpieli w byłej NRD, i którzy chcą mieć wreszcie święty spokój i nie rozpamiętywać bez końca minionych zdarzeń, bynajmniej ich nie demonizują. W większości są zwolennikami hasła - "nie wszystko w NRD było takie złe". To raczej niepoprawni marksiści, wciąż szydzący z ofiar Stasi, narażają się na zarzut, że zależy im na ukryciu prawdy o państwie robotników i chłopów. Rzetelna analiza historii Niemiec nie ogranicza się do samych akt. Składając wizytę w Urzędzie do spraw Akt Stasi pani kanclerz dała wyraźny sygnał, że też jest tego zdania”.

Stołeczna Die Welt skupia się na wczorajszym spotkaniu Angeli Merkel z pełnomocnikiem do spraw Akt Stasi Marianne Birthler, której zarzuca się między innymi krycie byłych agentów i tajnych współpracowników Stasi zajmujących wysokie stanowiska państwowe w zjednoczonych Niemczech:

„Zarzut ten jest tak absurdalny, że pani Birthler w ogóle nie poczuwa się do obowiązku, aby w jakikolwiek sposób nań zareagować. Tym bardziej, że dostarczyła wystarczająco dużo dowodów, które temu zaprzeczają, w swoim stosunku do zachodnioniemieckiej prominencji politycznej. Można go zatem spokojnie skwitować wzruszeniem ramion. Trudno za to przejść obojętnie wokół innej sprawy, która słusznie niepokoi obie panie: Merkel i Birthler. Tej mianowicie, że radość z odzyskanej wolności i jedności wciąż nie jest elementem ogólnoniemieckiej świadomości politycznej”.


Eskalacja w Strefie Gazy

Niemiecka prasa szeroko komentuje wczorajsze, zmasowane ataki Izraela w Strefie Gazy i mnożące się apele o jak najszybsze zawieszenie broni z Hamasem. Zdaniem Kieler Nachrichten:

„Rząd w Jerozolimie nie może ignorować dłużej międzynarodowego nacisku bez narażania się na ryzyko utraty poparcia swoich sojuszników. Nawet kanclerz Niemiec, jedna z najwierniejszych przyjaciółek państwa izraelskiego, jednoznacznie domaga się obecnie szybkiego zawieszenia broni. Można to osiągnąć tylko wtedy, kiedy w odpowiedzi na wycofanie armii izraelskiej ze Strefy Gazy, Hamas zaprzestanie ostrzeliwania rakietami terytorium Izraela. W drugim etapie międzynarodowe siły pokojowe musiałyby rozdzielić zwaśnione strony i uniemożliwić przemyt broni dla Hamasu z Egiptu. Na razie jednak nic nie wskazuje, że Organizacja Narodów Zjednoczonych jest na to przygotowana”.

Westdeutsche Allgemeine Zeitung z Essen podkreśla, że nawet ludziom o silnych nerwach trudno jest znieść makabryczne zdjęcia ofiar walk w Strefie Gazy i dodaje:

„Winę za ten konflikt ponosi Hamas. Przepełnieni nienawiścią islamiści wystrzeliwują w regularnych odstępach czasu prymitywne rakiety, wycelowane w cywilną ludność Izraela. Coś takiego zasługuje tylko na jedno miano: terror. Winnym tego konfliktu jest także Izrael, który świadomie utrzymuje Palestyńczyków w nędzy. Teraz zaś izraelska armia z bezprzykładną surowością prowadzi działania w Strefie Gazy, nie oglądając się na śmierć setek kobiet i dzieci i atakuje także budynki okryte flagą ONZ. To także ociera się o terror. Obie strony nie chcą zawrzeć ze sobą pokoju jak równy z równym. I to także trzeba otwarcie stwierdzić”.

Czym to się wszystko skończy? Odpowiedź znajdujemy w komentarzu Rheinische Post z Düsseldorfu:

„Sytuacja na Bliskim Wschodzie stale eskaluje. Ostrzeliwanie budynków ONZ świadczy o przerwaniu ostatnich barier moralnych. (…) Wypływa stąd czytelny sygnał: Izrael daje do zrozumienia, że nikt w Strefie Gazy nie może czuć się bezpiecznie. (…) ale Izrael też nie może mieć pewności, że taka taktyka przyniesie spodziewane skutki. Nawet jeśli uda mu się ukrócić terrorystyczne ataki ze strefy Gazy, musi liczyć się w przyszłości z terrorem z importu”.