1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

KOMENTARZ: Wygrana Emmanuela Macrona szansą dla Europy

Frank Hofmann DW Korrespondent und Büroleiter in Kiew Ukraine Osteuropa
Frank Hofmann
25 kwietnia 2022

Wybór Macrona to także odpowiedź demokracji na atak Rosji na Europę i mandat do dalszego rozwoju projektu zjednoczenia Europy. OPINIA

https://p.dw.com/p/4ANWn
Emmanuel Macron
Wybrany na kolejnych pięć lat: prezydent Francji Emmanuel MacronZdjęcie: Christophe Ena/AP Photo/picture alliance

Wynik jest zaskakująco jasny: prawie 60 procent Francuzów opowiedziało się za reelekcją Emmanuela Macrona, a jego radykalnie prawicowej rywalce Marine Le Pen (nieco ponad 40 procent głosów) wskazano gdzie jest jej miejsce. Ale Le Pen nie zniknie, a wraz z nią żądania, by wyprowadzić Francję z NATO i pociągnąć Unię Europejską w dół.

W czerwcu odbędą się wybory do francuskiego parlamentu. Jedna trzecia głosów oddana na skrajną prawicę w pierwszej turze wyborów prezydenckich dwa tygodnie temu i ponad 20 procent na lewicowego populistę Jeana-Luca Mélenchona świadczą o tym, że Francuzi chcą, aby coś się zmieniło. Stołeczny Paryż, a wraz z nim tamtejsza klasa polityczna, już od dłuższego czasu nie jest popularna w kraju. Obecnie to poczucie „ci na górze, my na dole” przejawia się w krytyce demokracji jako takiej. A to więcej niż sygnał ostrzegawczy.

UE jako wspólnota ochronna

Partia „La République en Marche”, założona przez Macrona początkowo jako ruch centrowy, w ciągu ostatnich pięciu lat pogłębiła deficyt demokracji, który został również wzmocniony przez wyparcie klasycznych obozów politycznych – lewicowych socjalistów z jednej strony i prawicowych konserwatystów z drugiej. Macron i jego współpracownicy będą musieli to zmienić, jeśli Francja nie ma popaść w skrajny nacjonalizm.

Ma to wiele wspólnego z Europą jako całością, a zwłaszcza z najważniejszym partnerem – Niemcami. Unia Europejska jest często postrzegana we Francji jako klub wielkich korporacji, a nie jako wspólnota ochronna zarówno w wymiarze zewnętrznym, jak i wewnętrznym. Od dwóch miesięcy atak Rosji na Ukrainę pokazuje, że wielu ma rację w tej ocenie. Wojna Rosjan jest bowiem także atakiem na wolną i demokratyczną Europę. Macron został wybrany pięć lat temu z jasnym programem polityki europejskiej – opracowanym przez młodego Clémenta Beaune'a, obecnie sekretarza stanu ds. europejskich we francuskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Ten 40-latek zapisał Macronowi, który był tylko o cztery lata starszy, co należy zrobić: o wiele głębiej zintegrować UE i uczynić ją bardziej demokratyczną.

Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Olaf Scholz
Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Olaf ScholzZdjęcie: Chema Moya/Agencia EFE/IMAGO

Jednak do dziś w Brukseli nie ma nawet większościowego procesu decyzyjnego w sprawach polityki zagranicznej UE. To absurd: przyjaciel Putina i nieliberalny premier Węgier Viktor Orbán może blokować ważne decyzje za pomocą weta. Podczas gdy Rosja atakuje zbrojnie demokrację w Europie, podatnicy we Francji i Niemczech muszą nadal utrzymywać największego przeciwnika UE. To absurd. Wielu Francuzów też to tak postrzega.

Czas na ruch Berlina

Wynik wyborów we Francji jest więc przede wszystkim drugą szansą dla Europy. A przede wszystkim dla Niemiec. Macron od ponad pięciu lat prowadzi kampanię na rzecz stabilizacji Unii Europejskiej jako mocarstwa między USA a Chinami, z silnym elementem niemiecko-francuskim. Niestety, była kanclerz Niemiec Angela Merkel nie chciała pójść tym śladem. W porównaniu z takimi kanclerzami, jak Helmut Kohl czy nawet Helmut Schmidt, polityka europejska Merkel charakteryzowała się fatalnymi wynikami w dziedzinie integracji. Odrzuciła ona dążenie Macrona do głębszej integracji obu krajów, proponując jedynie połowiczne odnowienie Traktatu Elizejskiego, podpisując francusko-niemiecki Traktatu z Akwizgranu.

Dzisiejsza koalicja SPD, Zielonych i FDP w Berlinie ma szansę naprawić ten błąd. Zwłaszcza Zieloni sprytnie wynegocjowali w umowie koalicyjnej wzmocnienie UE. Nie jak SPD w przeszłości, w postaci namaszczonego, przyjaznego Europie rozdziału w umowie koalicyjnej, tylko w konkretnych propozycjach w wielu obszarach polityki Europa ma zrobić duży krok w kierunku Stanów Zjednoczonych Europy. Właśnie o to toczy się teraz gra. I od ogłoszenia wyniku francuskich wyborów piłka jest po stronie Berlina.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>