Kolejna diecezja i kolejny raport. Nawet 6 tys. ofiar
13 czerwca 2022Przełożeni chronili księży wykorzystujących seksualnie dzieci – wynika z analizy nadużyć seksualnych w diecezji Muenster w zachodnich Niemczech. Jak ustalili historycy, w latach 1945-2020 co najmniej 610 dzieci było wykorzystywanych seksualnie w tej diecezji. Dzieci miały od 10 do 14 lat, a jedną czwartą z nich stanowiły dziewczynki – wyjaśnił w poniedziałek, 13 czerwca, pięcioosobowy zespół naukowców, którym kierują profesorowie Thomas Grossboelting i Klaus Grosse Kracht. Ofiar mogło być jednak znacznie więcej. Autorzy ekspertyzy uważają, że w ciągu 75 lat zostało skrzywdzonych około 5-6 tys. dzieci. Do nadużyć dochodziło głównie w ramach czynności ministranckich lub na obozach wakacyjnych.
Powszechne tuszowanie
W badaniu przyjęto, że winnych było co najmniej 196 duchownych. Konkretnie chodzi o 183 księży, jednego diakona, dwunastu braci ze wspólnoty zakonnej, która od dawna podlegała biskupowi. Wielu z nich popełniało nadużycia wielokrotnie. Zbiorowe zaniedbania osób odpowiedzialnych za personel umożliwiały nadużycia – wyjaśnił Thomas Grossboelting, który obecnie wykłada na Uniwersytecie w Hamburgu. Postrzegali siebie nie tyle jako przełożonych, co raczej jako duszpasterzy i współbraci sprawców.
Biskupi zostali poinformowani o większości przypadków i wiedzieli, że nie są to tylko pojedyncze sprawy. W przypadku około 90 proc. oskarżonych nigdy nie było konsekwencji karnych. Przestępstwa te były systematycznie tuszowane, a sprawców zazwyczaj przenoszono w inne miejsce. Autorzy mówią o „katastrofalnych warunkach” w diecezji Muenster. Wiele z tego, co się wydarzyło, można w aspekcie prawnym uznać za utrudnianie postępowania karnego w czasie pełnienia urzędu. Autorzy nie spodziewają się jednak dalszych dochodzeń ze strony prokuratury.
Z powodu nieudolności przełożonych sprawcy mogli kontynuować nadużycia przez lata, a nawet dziesięciolecia. W wielu przypadkach wierni w parafiach odwracali wzrok i przyczyniali się do tuszowania sprawy. To, że są w parafiach sprawcy nadużyć i „dotykający książa” było tajemnicą poliszynela.
Biskup: „Jestem częścią systemu”
Pracę badawczą zleciła naukowcom diecezja Muenster. Także obecnemu biskupowi diecezji Felixowi Gennowi autorzy zarzucają, zwłaszcza w pierwszych latach, zbyt „pobłażliwe” traktowanie tematu nadużyć. On sam nie zna jeszcze wyników analizy – wyjaśnił biskup Genn, zapowiadając, że po lekturze wyda w najbliższych dniach oświadczenie. – Wezmę odpowiedzialność za błędy, które sam popełniłem w postępowaniu w sprawie nadużyć seksualnych – powiedział. Byłem i jestem częścią systemu kościelnego, który sprawił, że wykorzystywanie seksualne stało się możliwe – zaznaczył. Jak dodał, musi nastąpić „prawdziwe nawrócenie”. – To dla mnie zobowiązanie, z którym chcę się zmierzyć – powiedział.
Rozliczenie z przeszłością
Inicjatywa pokrzywdzonych „Eckiger Tisch” („Kanciasty stół”) domaga się, aby Kościół nie był już sam odpowiedzialny za wyjaśnianie spraw związanych z nadużyciami seksualnymi. – Rozliczenie się z przemocą seksualną wobec dzieci musi być wyjęte z rąk Kościoła – powiedział rzecznik inicjatywy Matthias Katsch. Nie może być, że „organizacja sprawcza dobrowolnie zleca wykonanie ekspertyz”.
Wiele diecezji, nawet dwanaście lat po ujawnieniu skandalu związanego z nadużyciami, nie zleciło jeszcze takich opracowań. Katsch podkreślił, że twierdzenie przez Kościół, iż wcześniej wiedziano tylko o pojedynczych przypadkach, zostało wyraźnie obalone. Kościół katolicki musi „w końcu wypłacić odpowiednie odszkodowanie”. Na razie wypłacone pieniądze nie odzwierciedlają winy organizacji – podkreśla rzecznik ofiar molestowania przez księży.
(EPD, DPA/dom)