1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Kinomobilny": Polsko-niemieckie kino na kółkach

11 sierpnia 2009

Od 2007 roku polsko-niemiecka granica nie stanowi już żadnej bariery, co nie oznacza, że zbliżyła ona do siebie ludzi pogranicza. Przekonali się o tym organizatorzy polsko-niemieckiego objazdowego kina KINOMOBILNY.

https://p.dw.com/p/J5iV
Polsko-niemieckie objazdowe kino
Polsko-niemieckie objazdowe kinoZdjęcie: Nadja Bülow

Boxberg koło Budziszyna sprawia wrażenie wymarłego. Julia Schneeweiss trochę bezradnie chodzi ulicami - ma za zadanie rozdać stos ulotek, zapraszających ludzi na seans objazdowego kina, jaki zorganizowany będzie wieczorem pod gołym niebem. Ale chętnych tu jak na lekarstwo. 6 lat temu Julia założyła wraz z grupą pasjonatów kina stowarzyszenie „Moviemiento”, które w kilku krajach Europy prowadziło już promocję kina. Lecz kino objazdowe w wioskach polsko-niemieckiego pogranicza to dla nich premiera. "Zupełnie świadomie nie udaliśmy się do większych miast, tylko pozostając przy tradycji objazdowych kin chcieliśmy przywieźć kulturalną ofertę tam, gdzie jej zazwyczaj brak" – mówi Julia Schneeweiss.

Kamper jako kino

Ekran pod chmurką
Ekran pod chmurkąZdjęcie: Nadja Bülow

Kiedy Julia próbuje jeszcze zwerbować publiczność, reszta zespołu dekoruje kino pod chmurką, rozwieszając lampki, ustawiając leżaki i przygotowując ekran. Tuż przed wejściem do amfiteatru stoi biało-niebieski kamper, adaptowany na kino.

Punktualnie z zachodem słońca pojawia się publiczność - 20 mieszkańców Boxbergu. Trochę mało, ale dobre i to. Zaciekawił ich program: 7 polskich i niemieckich krótkometrażówek, filmów opowiadających o uprzedzeniach i stereotypach krążących w obu społeczeństwach, ale i ukazujących świeże spojrzenie na sąsiada zza granicy. Jest więc historia o zającu, szukającym swej miłości pod murem berlińskim, są polscy chuligani i niemiecka biurokracja. Filmy pokazywane są w wersji oryginalnej, z napisami w obcym języku. Projekt finansowo wspiera Unia Europejska i Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej.

Organizatorzy na rowerach

Uczestnicy polsko-niemieckiego projektu Kinomobilny
Uczestnicy polsko-niemieckiego projektu KinomobilnyZdjęcie: Nadja Bülow

Następnego dnia ludzie z wędrownego kina składają bimery, ściągają lampki i dekoracje i ruszają w dalszą drogę. W kamperze mieszczą się tylko 4 osoby, więc pozostała szesnastka wskakuje na rowery i wyrusza w drogę do następnej wsi, na następną projekcję. Trasa prowadzi zygzakiem raz po niemieckiej, raz po polskiej stronie, by obsłużyć ogółem 8 przystanków. Od strony niemieckiej za projekt odpowiada berlińskie zrzeszenia "Moviemiento", po polskiej - "KulturalnyKolektyw" z Uniwersytetu Gdańskiego. Dla Tomasza Dziemiańczuka polsko-niemieckie pogranicze to ziemia nieznana. Dziwi się, że ludzie po obu stronach granicy tak mało o sobie wiedzą, „pomimo, że granica jest otwarta, ludzie nie ruszają się ze swoich wsi. Nikt nie wpadnie na pomysł, by przejechać na drugą stronę, nie starają się o porozumienie, nie uczą języka sąsiada. To dziwne, że ludzie się nie znają".

Trasa prowadzi po drogach i bezdrożach pogranicza
Trasa prowadzi po drogach i bezdrożach pograniczaZdjęcie: Nadja Bülow

W Żarach, pierwszym przystanku po polskiej stronie, publiczności na seansie jest dwa razy więcej, niż w Boxbergu. Przeważa młodzież. Są zaskoczeni, że ktoś wpadł na taki pomysł i przyjechał do nich z kinem. 21-letnia Maja podkreśla, jak ważne jest, żeby polska młodzież dowiedziała się czegoś więcej o Niemcach: „Jest tyle uprzedzeń i stereotypów i trudno jest je wytrzebić. Dlatego tak ważne są takie projekty"- mówi.

Nadine Wojcik / Małgorzata Matzke

red.: Jan Kowalski