Jak Włosi radzą sobie w czasach kryzysu
31 stycznia 2013„Wymienię kilogram ryżu na odzież dziecięcą, tuńczyka w puszce, papier toaletowy, makaron, orzechy, albo miód”. ‘Nowa oszczędność' jest we Włoszech tylko po części odpowiedzią na kryzys. Trochę staje się sportem, trochę światopoglądem. Ktoś, kto miał wysokie mniemanie o sobie, musiał wyrzucać stare rzeczy. W ten sposób pokazywał otoczeniu, że żyje w dobrobycie. Kiedyś zabieranie do domu tzw. „doggy bag”, torebki z nie zjedzonym w restauracji daniem, byłoby nie do przyjęcia. Dziś oszczędzanie jest we Włoszech na czasie i należy nawet do dobrego tonu.
„Nic nie wyrzucam”
„Nic nie wyrzucam”, to nazwa strony internetowej z przepisami kulinarnymi dla oszczędnych. Tę stronę promuje Izba Handlowa w Turynie i Region Piemont.
Według inicjatorów projektu wielu ludzi nawet dziś jeszcze krępuje się prosić o „doggy bag”, ale „świadomość się pomału zmienia”. Włosi akceptują dziś wszystko, co ma jakikolwiek związek z jakąkolwiek formą oszczędności.
Car-sharing i jazda rowerem
W związku z rekordowymi cenami paliwa, istny boom przeżywają we Włoszech car-sharing i jazda rowerem. Liczba zarejestrowanych nowych samochodów spadła dramatycznie, za to wzrosła sprzedaż rowerów mimo, że Włosi wcale nie należą do wielkich sympatyków tego wehikułu.
Pomoc sąsiedzka
Tymczasem w Rzymie otwarto kilka rynków z używaną odzieżą. Kiedyś coś takiego byłoby nie do pomyślenia.
Natomiast na wsi ludzie coraz chętniej korzystają z pomocy sąsiedzkiej. Na przykład właściciele plantacji drzewek oliwnych w Toskanii zapraszają sąsiadów do zbioru oliwek i płacą im w naturze.
Włosi znów mają czas, by pomagać innym. Według inicjatorów projektu dlatego, że ponad 11 procent jest bez pracy.
Renesans giełd wymiany
Jak w wielu innych krajach, również w Italii kwitną giełdy wymiany. Używany samochód za remont łazienki, odzież dziecięca za artykuły spożywcze, oferta urlopowa za zaprojektowanie strony internetowej, godzina jogi za tłumaczenie - w czasach, gdy wielu ludzi ma mało pieniędzy, kwitnie handel wymienny.
Według Związku Confesercenti-Swg, 41 procent Włochów nie może związać końca z końcem.
dpa / Iwona D. Metzner
red. odp.