Medycy identyfikują ofiary Hamasu. „Byliśmy zszokowani”
23 października 2023Na końcu bazy wojskowej Shura w środkowym Izraelu stoi kilkanaście kontenerów i namioty. Jest tłoczno, ale cicho – przez wzgląd na szacunek dla zmarłych.
W prowizorycznej kostnicy pracują ubrani w komibezony ochronne lekarze, eksperci medycyny sądowej i wolontariusze. Przez całą dobę identyfikują ciała żołnierzy i cywilów. W powietrzu unosi się zapach śmierci.
– Nigdy nie zapomnimy tego, co tu zobaczyliśmy – mówi dr Danielle, wolontariuszka-dentystka.
Zgodnie z wojskowymi zasadami, nie może podać nazwiska. Rozmawia z grupą dziennikarzy, którym izraelska armia pozwoliła wejść na teren bazy wojskowej.
– Pracujemy dniem i nocą, na zmiany, próbując zidentyfikować każdą osobę – dodaje.
„Chcemy oddać im ostatni hołd”
Większość zmarłych to ofiary pierwszych ataków terrorystycznych, czyli tych z 7 października, gdy Hamas przekroczył granicę Izraela. 19 października izraelskie wojsko podało, że wciąż brakuje informacji o losach 100-200 osób.
Ciała nadal są odnajdywane, bo niektóre obszary blisko Gazy do teraz były niedostępne.
Odkąd konflikt się zaostrzył, w Izraelu zginęło co najmniej 1,4 tysiąca osób, głównie w pierwszych atakach. Według kontrolowanego przez Hamas ministerstwa zdrowia, wskutek odwetowych nalotów izraelskiego wojska na Gazę, zginęło ponad pięć tysięcy Palestyńczyków.
– Identyfikując ofiary robimy to, co jest naszym świętym obowiązkiem – mówi dr Danielle. – To dla nas bardzo ważne. Chcemy oddać im ostatni hołd.
Lekarka podkreśla, że proces identyfikacji zajmuje dużo czasu. Wiele ciał zostało zdeformowanych i okaleczonych.
– Żaden z lekarzy nie był przygotowany na to, co widzieliśmy – mówi dr Danielle. – Byliśmy zszokowani. Widzieliśmy kobiety, które zostały brutalnie zgwałcone, a potem zabite i ludzi spalonych żywcem.
Niepewne losy zakładników Hamasu
Wiele ofiar nie miało przy sobie dokumentów tożsamości. To bardzo utrudnia proces identyfikacji.
W dużym namiocie, oświetlonym wewnątrz jaskrawym, neonowym światłem każde ciało jest badane przez kilka zespołów. Chcą ustalić, co stało się danej osobie. Próbują też dopasować DNA do próbek przyniesionych przez rodziny, które wciąż szukają swoich krewnych. Kiedy jest zgodność, ciała są jak najszybciej przekazywane bliskim tak, żeby mogli je pochować zgodnie z żydowską tradycją.
– Gdy człowiek umiera, czytamy modlitwę Kadisz, aby ponieść jego duszę na wieczny spoczynek – wyjaśnia pułkownik Haim Weisberg, szef wydziału rabinicznego w Siłach Obronnych Izraela. – Teraz mamy ofiary, którym nie będzie miał kto przeczytać Kadiszu, bo żaden z bliskich nie przeżył. Całe rodziny, dziadkowie, rodzice i dzieci, przyjeżdżały tu w workach.
Są rodziny, które wciąż nie wiedzą, czy ich bliscy zostali zabici lub porwani do Strefy Gazy przez Hamas. Siły Obronne Izraela zaktualizowały w poniedziałek liczbę więzionych tam zakładników. Jest ich 222.
– Udzielenie odpowiedzi czekającym rodzinom to najlepsze, co można dla nich zrobić – mówi dr Danielle. – Jako naród, jako my, już nigdy nie będziemy tacy sami.