1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Inwestor z USA krytykuje „leniwych” Francuzów: Pracują 3 godziny dziennie

Małgorzata Matzke21 lutego 2013

Szef amerykańskiej formy napisał do rządu Francji przykry list. Jako biznesmen trzeba być wariatem, żeby inwestować we Francji: zbyt wysokie są pensje, zbyt niska motywacja do pracy.

https://p.dw.com/p/17itZ
French team supporters wave their national flag next to the France's rugby team bus at Napier airport, New Zealand, Friday, Sept. 16, 2011. France will play Canada in their next Rugby World Cup match on Sunday, Sept. 18 in Napier. (ddp images/AP Photo/Christophe Ena)
Francuzi bronią swoich zdobyczy socjalnychZdjęcie: AP

List napisany przez amerykańskiej producenta opon do francuskiego ministra gospodarki niesie w sobie spory ładunek wybuchowy i wywołał we Francji oburzenie.

Minister Arnaud Montebourg zaproponował największemu producentowi opon w USA, by zainwestował w podupadającą fabrykę opon Goodyear w Amiens. Jeżeli firma upadnie, oznacza to likwidację 1200 miejsc pracy.

Czy tak się pracuje we Francji?

Lecz zamiast ewentualnej grzecznej odmowy szef koncernu Titan, Maurice M. Taylor posunął się dużo dalej wysyłając do ministra gospodarki szyderczy list. Napisał m.in.: "Czy chce Pan, żeby Titan wzniecił dyskusję. Czy uważa nas Pan za idiotów? Sami dajcie pracę swoim robotnikom, pracującym od niechcenia".

Ludzie zatrudnieni w fabryce Goodyear otrzymują zupełnie przyzwoite pensje a pracują tylko 3 godziny dziennie, monitował amerykański, potencjalny inwestor. Przekonał się o tym na własne oczy w Amiens i powiedziano mu, że tak się we Francji pracuje.

epa03222675 France_s President Francois Hollande (R) flanked by Justice Minister, Minister of Foreign Affairs, Laurent Fabius (2nd R), Social Affairs and Health Minister, Marisol Touraine (3rd R), Minister for Industrial Recovery and Food Industry, Arnaud Montebourg (2nd L) wait before holding their first cabinet meeting at the Elysee Palace in Paris on May 17, 2012. EPA/REGIS DUVIGNAU/POOL MAXPPP OUT +++(c) dpa - Bildfunk+++
Arnaud Montebourg (2. od l.) dzierży tekę ministra gospodarki w rządzie Francois Hollande'aZdjęcie: picture-alliance/dpa

Zarzuty stawiane przez Taylora wywołały wśród załogi Goodyeara wzburzenie: "Przecież on tylko lata swoim prywatnym samolotem i szydzi z nas, i nas obraża. Na to trzeba przecież zareagować i jeżeli nie robi tego rząd, to ja to zrobię. Panie Taylor, pracownicy Goodyear są na Pana wściekli, ja zresztą też", napisał w ripoście działacz związkowy Mikael Wamen.

Opanowanie i dobre maniery

Minister Arnaud Montebourg, do którego skierowany był szyderczy list, nabrał wody w usta i nie komentuje całej sprawy. Lakonicznie stwierdził: "W interesie Francji nie będzie żadnej reakcji z mojej strony" i  zaznaczył, że obawia się, iż mógłby zapomnieć o dobrych manierach. Rzeczniczka francuskiego rządu Najad Vallaut-Belkacem starała się uratować honor francuskich robotników: "Chciałabym przypomnieć panu Taylorowi, że Francja jest największym obszarem inwestycyjnym dla amerykańskich firm. Nie dzieje się tak bez powodu".

225 godzin krócej niż Niemcy

List amerykańskiego biznesmana dolał jeszcze oliwy do ognia w toczącej się we Francji dyskusji o morale francuskich pracowników. W czasach likwidacji tysięcy miejsc pracy w przemyśle coraz głośniej podważa się zasadność 35-godzinnego tygodniowego wymiaru czasu pracy i niskiego wieku emerytalnego. Jeden z działaczy związkowych z Goodyear musiał wręcz częściowo przyznać amerykańskiemu biznesmenowi rację, bo niektórzy robotnicy w Amiens faktycznie pracują tylko trzy godziny dziennie. "W niektórych działach pracuje się trzy godziny dziennie, ale tak krótki dzień pracy wynika z rozporządzeń dyrekcji. Co robotnicy mogą na to poradzić?" - pytał związkowiec.

Być może kulejąca fabryka Goodyear jest szczególnym przypadkiem, ale zasadniczo we Francji faktycznie pracuje się mniej, niż przeciętnie w Europie. 35-godzinnemu tygodniowi pracy Francuzi zawdzięczają to, że w skali roku pracują np. 225 godzin krócej niż Niemcy.

Daniela Kalls, Paryż, Tagesschau.de / Małgorzata Matzke

red.odp.: Elżbieta Stasik