1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Internet ma jednak granice. Kijów forsuje separację od Rosji

20 maja 2017

Ukraina ogłosiła kolejne sankcje wobec Rosji: chce zablokować dostęp do portali społecznościowych i operatora mailowego z Rosji. Dotknie to miliony obywateli.

https://p.dw.com/p/2d85p
Vkontakte Soziales Netzwerk Russland
Zdjęcie: Imago/ITAR-TASS

Ukraina zrobiła następny krok, by odciąć się od Rosji – wywołał on duże poruszenie, bo dotyczy milionów ludzi. Prezydent Petro Poroszenko niespodziewanie ogłosił nowe sankcje, które dotkną rosyjskich dostawców usług internetowych. Jest to kolejny krok w stronę realizacji uchwały Narodowej Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy – poinformowała Kancelaria Prezydenta w Kijowie.

W ramach sankcji wobec Rosji, na okres trzech lat zablokowane mają być popularne rosyjskie portale społecznościowe WKontakcie i Odnoklassniki, operator mailowy Mail.ru i wyszukiwarka Yandex. Po zablokowaniu rosyjskich stacji telewizyjnych, co konsekwentnie rozszerzano od czasu rosyjskiej aneksji Krymu w roku 2014, Ukraina chce odseparować się od Rosji także w sieci.

Screenshot Webseite vk.com/poroshenko.petro
Z portalu VK korzystał sam prezydentZdjęcie: vk.com/poroshenko.petro

Kiedy internetowi dostawcy usług z Rosji dotarli w latach 90-tych do młodej byłej republiki radzieckiej, korzystanie z Internetu na Ukrainie nosiło silne rosyjskie znamiona. W mediach internetowych i forach dominował język rosyjski, większość Ukraińców korzystała z usług rosyjskich dostarczycieli usług mailowych i portali społecznościowych. Poręczny był dla nich język rosyjski, a rosyjską ofertę w sieci uważano za lepszą jakościowo.

Popularniejszy od Facebooka

Aneksja Krymu i wojna na Ukrainie Wschodniej przyniosły zwrot. W szeregu analiz stwierdzono, że coraz więcej Ukraińców przenosi się do rodzimych lub zachodnich usługodawców, jak Google. Amerykańska wyszukiwarka jest obecnie na pierwszym miejscu na Ukrainie. Lecz przede wszystkim w portalach społecznościowych rosyjska dominacja się utrzymała. WKontakcie, rosyjski portal numer jeden, jest popularniejszy wśród Ukraińców niż jego zachodni odpowiednik Facebook. Jak wynika z doniesień mediów, WKontakcie, podobnie jak Mail.ru, należą do imperium rosyjskiego oligarchy Aliszera Usmanowa. W styczniu br. prezydent Władimir Putin odznaczył go za „dobroczynność”.

Protestaktion gegen das neue Gesetz über Verleumdung
Oskana Romanjuk jest uznaną ekspertką ds. mass mediów Zdjęcie: DW

Cios w rosyjską propagandę

Przez minione trzy lata na Ukrainie wciąż pojawiały się apele, by zrezygnować z usług internetowych „państwa-agresora”, jak na Ukrainie oficjalnie nazywa się Rosję. Lecz niewiele zostało zrealizowane. Ukraińska tajna służba SBU zalecała już latem 2014, by nie korzystać z rosyjskich portali społecznościowych. Kijów ostrzegał, że rosyjski wywiad FSB mógłby mieć dostęp do danych ukraińskich klientów. Urzędnikom zakazano korzystania w pracy z rosyjskich usług w sieci. Zorjan Szkirjak, doradca ministra spraw wewnętrznych Arsena Awakowa w lutym br. postulował generalne zablokowanie rosyjskich ofert i teraz ma powód do zadowolenia.

„W moim przekonaniu to nasze wspólne zwycięstwo w wojnie informacyjnej z kremlowskim agresorem” – napisał na Facebooku i zapowiedział, że "ukraińską przestrzeń informacyjną oczyści się od wrogiego wpływu rosyjsko–terrorystycznej propagandy". Nie chodzi przy tym tylko o portale społecznościowe. Wcześniej już ostrzegano przed teraz także zablokowanym rosyjskim koncernem Yandex, który pomimo politycznego kryzysu między Kijowem a Moskwą, w ubiegłych latach rozszerzał swoje wpływy, oferując wciąż nowe usługi, jak internetowe mapy czy portale informacyjne.

Zamach na wolność prasy

Do tej pory niejasne jest, jak dokładnie mają zostać zrealizowane te sankcje. Miliony Ukraińców obawiają się o swoje dane i kontakty na rosyjskich portalach. Niektórzy eksperci są zdania, że blokada będzie trudna do zrealizowania. Oksana Romaniuk, kierująca kijowskim Instytutem Mass Mediów podkreśla, że Ukraina nie jest krajem, który będzie milczał w przypadku zamachu na wolność prasy. Jak powiedziała w rozmowie z Deutsche Welle, powątpiewa, czy uda się w całości zrealizować dekret prezydenta Poroszenki. Inni krytycy blokady twierdzą, że sankcje te są kontraproduktywne, ponieważ także ukraińskie tajne służby korzystają z wymienianych tam informacji, np. o separatystach na Ukrainie Wschodniej.

Roman Gonczarenko / Małgorzata Matzke

 

Ukraina. Wojna o tory kolejowe