1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Inicjatywa amunicyjna dla Ukrainy. Czesi pomogli podwójnie

18 lutego 2025

1,6 miliona sztuk pocisków artyleryjskich dostarczyły Czechy Ukrainie w ramach tak zwanej inicjatywy amunicyjnej. To dwa razy więcej, niż szef czeskiego państwa zapowiadał przed rokiem w Monachium.

https://p.dw.com/p/4qcO6
Żołnierz ukraiński na froncie
Ukraińscy żołnierze na froncie w DonieckuZdjęcie: Evgeniy Maloletka/AP/dpa/picture alliance

W poniedziałek, 17 lutego, minął dokładnie rok od dnia, gdy prezydent Petr Pavel poinformował uczestników Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że jego kraj zna miejsca, gdzie można by kupić pół miliona pocisków kalibru 155 mm i 300 tysięcy pocisków kalibru 122 mm, które można by dostarczyć Ukrainie. Pod warunkiem, że uda się uzyskać wsparcie partnerów z USA, Niemiec, Szwecji i innych państw na sfinansowanie ich zakupu, dodał szef czeskiego państwa.

Ukraina w tym czasie cierpiała na ogromny niedobór artyleryjskiej amunicji, której po prostu zabrakło we wspierających ją państwach. A Zachód okazał się niezdolny do szybkiego zwiększenia produkcji.

Dziś już nie tak dramatycznie

Rok później, również w Monachium, czeski prezydent obwieścił, że się udało. „Przez ten rok udało nam się dostarczyć Ukrainie 1,6 miliona sztuk amunicji wielkiego kalibru”. To dwa razy więcej niż Czesi zamierzali.

Dzięki temu, jak niedawno informował czeski portal informacyjny Sojuszu Północnoatlantyckiego Natoaktual.cz „dysproporcja siły ognia z 8 do 1 dla Rosji zmalała do około 2 do 1”. To miało pozwolić Ukrainie utrzymać inicjatywę w kluczowych miejscach frontu.

„Od sojuszników dostaliśmy źródła wystarczające na sfinansowanie dalszego zapotrzebowania Ukrainy do kwietnia tego roku”, dodał jeszcze Petr Pavel.

Czesi dotrzymali słowa

O tym, że Czesi dotrzymali słowa, mówił już w połowie stycznia ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha w rozmowie z portalem „Jewropejska Prawda”. Jego kraj dostał do końca ubiegło roku 80 procent tego, co miało być dostarczone w ciągu roku. „Strona czeska spełniła swoją obietnicę i do końca 2024 roku dostarczyła 520 tysięcy pocisków kalibru 155 mm i dużą liczbę pocisków innych kalibrów”, powiedział, dodając, że wszystkie obiecane pociski zostały już zakupione.

Zełenski i Pavel
Wołodymyr Zełenski i Petr Pavel, Praga 2023 r.Zdjęcie: Michal Krumphanzl/CTK/dpa/picture alliance

Sybiha wyraził za to wdzięczność „czeskim przyjaciołom”.

Prezydent Pavel, który jako generał Armii Czeskiej był w latach 2015-18 szefem Komitetu Wojskowego NATO, czyli najwyżej postawionym żołnierzem Sojuszu, mówił czeskim dziennikarzom w Monachium, że rozmawiał z sojusznikami o konieczności dalszego wspierania Ukrainy.

„Teraz, mówiąc obrazowo, nie możemy zdjąć nogi z gazu”, tłumaczył szef czeskiego państwa. „Cel jest być może gdzieś we mgle, ale Ukrainę będziemy musieli wspierać co najmniej do chwili, gdy w życie wejdzie porozumienie o pokoju”, podkreślił. „A właściwie dopóki nie będziemy pewni, że Ukraina jest w stanie stanąć na własnych nogach”, dodał.

Na świecie jest dość amunicji

O konieczności kontynuowania pomocy dla Kijowa mówił także w wywiadzie opublikowanym przez niemiecką grupę medialną RND szef czeskiej dyplomacji Jan Lipavský. Nie podawał jednak żadnych konkretnych liczb, ponieważ nie chce wyznaczać żadnego celu.

Ataki rosyjskich dronów na cywilów. Ludzie byli "tropieni"

„Jeśli będą na to środki finansowe, będziemy mogli nabyć tę amunicję dla Ukrainy”, tłumaczył minister. „W każdym razie na świecie jest jeszcze wystarczająco dużo amunicji”, mówił w rozmowie z RND. Jego zdaniem jest to kwestia woli politycznej. „Jeśli znowu wiele państw członkowskich Unii przyłączy się do naszej inicjatywy, będziemy mogli osiągnąć wiele dla Ukrainy”, zapewnił.

Nie tylko artyleria

Ale i to jeszcze nie jest wszystko, co Czesi chcą zaproponować Ukraińcom. Czeskie ministerstwo obrony już współpracuje z partnerami z Danii i Norwegii w ramach szeregu kolejnych projektów, które mają umożliwić Ukrainie stać się samowystarczalną w produkcji wielu kluczowych broni.

Petr Pavel
Prezydent Czech Petr PavelZdjęcie: Sean Gallup/Getty Images

Jednym z takich działań ma być uruchomienie produkcji czeskich karabinów zgodnych ze standardami NATO wprost w napadniętym przez Rosję kraju. Ukraiński koncern państwowy Ukroboronprom (po polsku: Ukraiński Przemysł Obronny) już w listopadzie rozpoczął montaż czeskich karabinów sturmowych CZ BREN 2 na licencji firmy Czeská zbrojovka z czeskiego holdingu Colt CZ Group (od trzech lat właściciela amerykańskiego producenta broni Colt’s Manufacturing Group, od którego przejął trzon swojej obecnej nazwy). Z kolei firma Ukrainska Bronietiechnika ma rozpocząć produkcję pocisków kalibru 155 mm na licencji innej czeskiej firmy zbrojeniowej Czechoslovak Group.

A potem przyjdą wybory i nowy rząd odetnie tlen

Ale choć obecny rząd zamierza kontynuować, a nawet rozwijać czynne wspieranie Ukrainy dostawami amunicji i broni, jesienne wybory parlamentarne najprawdopodobniej położą temu kres. Wielkie szanse na powrót do władzy ma bowiem były premier Andrej Babisz. Jego zastępca w strukturach ruchu ANO Karel Havlíczek zdążył już zaś zapowiedzieć, że o ile tak się stanie, inicjatywa amunicyjna nie będzie kontynuowana.

Te słowa zostały radośnie przyjęte w Moskwie, usłyszano je też w Kijowie. W Pradze ostro je skrytykowali premier Petr Fiala, minister obrony Jana Czernochová oraz szef dyplomacji Jan Lipavský. Zdaniem ministra spraw zagranicznych zapowiedź Havlíczka jest „równie inteligentna, jak odcięcie pacjentowi dopływu tlenu”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>