1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Imigranci pomnażają dobrobyt w Niemczech

21 października 2010

Prezydent Christian Wulff przemawiając na forum tureckiego parlamentu chwalił wkład imigrantów w potęgę gospodarczą Niemiec. Wiodący są w tym względzie imigranci właśnie z Turcji.

https://p.dw.com/p/PkE8
"Król kebabów" Remzi KaplanZdjęcie: AP

Tureckie firmy w Niemczech to nie tylko przysłowiowy sklepik warzywny za rogiem - to także producenci części samochodowych, oferenci usług pielęgniarskich i informatycy.

Od upominków do imperium

Akademiker Rückkehr in die Türkei
Kemal Sahin, największy turecki przedsiębiorca w Niemczech opisał swoje przyżycia w książce "Sokół wśród obcych"Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Kemal Sahin jako 18-latek przyjechał z Anatolii, by w Akwizgranie studiować metalurgię. Na początku lat 80. otworzył mały sklepik z upominkami, i tak udało mu się uniknąć przymusowego powrotu do Turcji. Kapitałem wyjściowym było 5 tys. marek, które zarobił pracując w czasie wakacji w kopalni. Dziś 55-letni syn biednych anatolijskich chłopów odniósł w Niemczech sukces jako przedsiębiorca. Sahinler Holding zalicza się do największych europejskich firm tekstylnych i zatrudnia 10 tysięcy ludzi.

Według pobieżnych szacunków w Niemczech działa ok. 80 tysięcy firm prowadzonych przez tureckich imigrantów. Same tylko tureckie firmy mają obroty rzędu 40 mld euro i dają pracę 400 tys. ludzi. "To nie są tylko sprzedawcy warzyw czy właściciele barów zakąskowych" - podkreśla Pamir Ivkin ze Związku Turecko-Europejskich Przedsiębiorców". Migranci działają na wszystkich polach i mają liczący się wkład w PKB i zasilają budżet podatkami.


Obrotni cudzoziemcy

Vural Öger
Vural Öger, twórca imperium Öger ToursZdjęcie: http://www.hemer.de/00-juni2.html

Nazwiska takie jak Öger (Öger Tours) czy Sahin są najbardziej wyeksponowane, ale nie należy niedoceniać także tych najmniejszych.

"Na Kreuzbergu w Berlinie niektóre z knajpek mają półtora miliona euro rocznego obrotu". Liczba tureckich podmiotów gospodarczych będzie w następnych latach, zdaniem Ivkina, rosła. Za 15 lat powinno ich być ok. 130 tysięcy.

Nasiloną aktywność gospodarczą w kręgach migrantów obserwuje także państwowy bank KfW (Kreditanstalt für Wiederaufbau), który udziela kredytów inwestorom. Według najnowszych wyliczeń w ubiegłym roku założonych zostało 170 tys. nowych firm. Co piątą z nich zakładał imigrant. Wielu z nich pochodzi z Europy środkowej i wschodniej, przede wszystkim z Rosji, Polski i Bałkanów.

Jak informuje Turecko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa tureckie firmy działają w ok. stu branżach. Gros z nich to mini-firmy gastronomiczne i usługowe. Ale są także tureccy doradcy finansowi, informatycy, inżynierowie. "Bardzo wielu jest zainteresowanych założeniem w Niemczech własnej działalności gospodarczej" - podkreśla szef Izby Suat Bakir.

Deficyty w kształceniu

Integration Imam Guengoer, 37, rechts, Mitarbeiter der Dönerproduktionsfirma Kap.Lan in Berlin-Wedding, fertigt am 10. Okt. 2003 einen Dönerspieß an. Gastronomie
Produkcja kebabów w fabryce KaplanaZdjęcie: AP

Potentat tekstylny Sahin zatrudnia tylko w Niemczech prawie 1000 osób i rokrocznie oferuje 50 miejsc nauki zawodu. Przez lata był prezesem Turecko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej, dziś jest członkiem Rady ds. Integracji w Nadrenii Płn. -Westfalii. Jego zdaniem największym błędem minionych lat było zaniedbanie oświaty i kształcenia zawodowego. "Za mało uwagi poświęcano gastarbeiterom z tureckiej prowincji". Okazuje się, że i tureckie firmy szukają wykształconych fachowców o tureckich korzeniach.

Burhan Gözüakca wraz z 11-osobowym zespołem w Berlinie opracowuje obecnie kampanię reklamową dla tureckich przedsiębiorstw. Agencja Beys zalicza się do pionierów tak zwanego "etno-marketingu". Gözüakca uważa, że "bezustannie powtarzane stereotypy o cudzoziemcach są wręcz obraźliwe" i nie służą rzeczowej dyskusji. "W ten sposób tylko zniechęca się i odstrasza zdolnych i ambitnych ludzi".

Kłody pod nogi

BdT Deutschland Berlin Döner Neuland
Mała gastronomia jest nie do pomyślenia bez kebabówZdjęcie: AP

Nare Yesilyurt-Karakurt prowadząca firmę usług pielęgniarskich i paramedycznych Deta-Med dla specjalnego kręgu kulturowego została wyróżniona niedawno Berlińską Nagrodą Przedsiębiorczości. W roku 1971 przyjechała z rodziną do Niemiec, potem w Niemczech uczyła się zawodu pielęgniarskiego i skończyła studia pedagogiczne. Przed 11 laty założyła własną firmę. Nie było jej łatwo - żaden bank nie chciał jej dać kredytu. Dziś firma daje pracę 230 osobom i angażuje się na rzecz poprawy sytuacji kobiet. Integracja jest dla niej dość obcym pojęciem. "Ze względu na moje pochodzenie wciąż próbuje się mnie inkryminować. To bardzo frustrujące"- mówi.

Remzi Kaplan, 50 - letni "król kebabu" czuje się natomiast niemieckim przedsiębiorcą z tureckim nazwiskiem. "Od 40 lat mieszkam w Niemczech, tu płacę podatki i przestrzegam niemieckiego prawa", mówi. Fabrykę kebabów założył tuż po upadku muru. Dziś zatrudnia 130 osób a jego produkty można kupić w Berlinie, Hamburgu i w Holandii.

dpa / Małgorzata Matzke

red.odp.: Barbara Coellen