1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Hańba rasy: dokument zbrodni

30 marca 2011

„Zbrodnia: miłość. O polskich mężczyznach i niemieckich kobietach: egzekucje i prześladowania w Dolnej Bawarii i Górnym Palatynacie w erze NS. Autor: Thomas Muggenthaler. Czy akta katów staną się bestsellerem?

https://p.dw.com/p/10j2H
"P" jak PolakZdjęcie: Berlin, Stiftung Deutsches Historisches Museum

Książka, wydana przez wydawnictwo edition lichtung w Viechtach, liczy stron 175. Każda z nich przypomina o zapomnianej niemal zbrodni: rassenschande, hańbie rasowej. Zbrodni tej dopuszczał się untermensch na übermenschu przez kontakty seksualne. Do kategorii unternensch, podludzi, zaliczano Polaków. A tych na robotach w Niemczech było dużo, bardzo dużo. I brakowało mężczyzn. A kobiet było dużo, bardzo dużo. Teoretycznie niewolnik nie miał prawa zasiadać z panem za stołem. Ale, jak był robotny, dostępował zaszczytu. A od stołu do łoża niedaleka droga. Potem wystarczał tylko donosiciel i maszyna zbrodni ruszała z miejsca.

Postępowanie umorzono

Thomas Muggenthaler przejrzał w archiwum w Ambergu dwa i pół tysiąca stron akt. Okazuje się, że nawet trójce wysokich urzędników Gestapo z Ratyzbony z początkiem lat 50. wytoczono postępowanie pod zarzutem „współudziału w zabójstwie”, bowiem w okresie do kwietnia 1941do kwietnia 1943 brali oni udział w co najmniej dwudziestu dwóch egzekucjach polskich robotników przymusowych. Umorzono je zresztą w 1955 roku. Ale akta przemawiają wyraźnym językiem. Nie tylko Gestapo brało udział w operacjach przeciwko sprawcom rasowej hańby, lecz „normalne” urzędy i „normalni” urzędnicy, miejscowa policja, burmistrz, starosta. Powszechnie chwalono odstraszający charakter kary.


Wychowawcza kara śmierci

W aktach starostwa Griesbach czytamy o publicznej egzekucji Władysława Krawczyka, w 1941roku. Spędzono 164 Polaków z szesnastu gmin: „O ile przedtem spędzeni Polacy, nie domyślający się niczego, zachowywali się jeszcze po polsku, to znaczy nie zachowując dyscypliny, to po egzekucji ich nastroje gwałtownie opadły. Nawet po upływie dni byli przygnębieni i zdaniem ich pracodawców od tej pory stali się posłuszniejsi”. Ten rozdział historii Niemiec skutecznie skazano na zapomnienie. Nawet słynna powieść Rolfa Hochhuta „Miłość w Niemczech” (1978), która doprowadziła do upadku Filbingera, premiera Badenii – Wirtembergii (jako sędzia skazał on na śmierć niemieckich żołnierzy); a której zasadniczym tematem była egzekucja polskiego niewolnika, nie znalazła większego zainteresowania.

Andrzej Paprzyca

red. odp.: A.Rycicka