1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

250808 Nahrung Hunger Preisanstieg

Khalit El Kaoutit 28 sierpnia 2008

Tylko w ostatnim roku cena żywności wzrosła o 40%. Uderza to w najbiedniejszych. ONZ szacuje, że na świecie głoduje dziś miliard ludzi.

https://p.dw.com/p/F6kz
Głodne afrykańskie dziecko
Głodujące dziecko w NigrzeZdjęcie: AP

Światowa Organizacja Wyżywienia (FAO), zauważyła w okresie minionych dwu lat dwie tendencje na światowym rynku żywności: wzrost popytu i spadek podaży. W konsekwencji nastąpił szybki wzrost cen. Eksperci twierdzą, że nie są to jedyne przyczyny.

- „Popyt jest olbrzymi, nie tyle na skutek przyrostu naturalnego, lecz raczej zmiany postaw konsumentów, prowadzących do większego spożycia mięsa“ – twierdzi Susanne Neubert, ekonomista rolnictwa z Niemieckiego Instytutu Polityki Rozwojowej.


Brak ziemi uprawnej

Rolnik na targu w Gwatemali.
Rolnik na targu w Gwatemali. W tym roku ceny żywności w tym kraju wzrosły o ponad 15 procentZdjęcie: AP

Produkcja kilograma mięsa wymaga wielu kilogramów zbóż i paszy, upraw wymagających wiele wody i zajmujących dużą powierzchnię. Tym samym brakuje ziemi uprawnej. Susanne Neubert wskazuje na wzrost spożycia mięsa także na rynkach wschodzących, co dodatkowo zaostrza problem.

Odczuwają to mieszkańcy państw rozwijających się, zwłaszcza małorolni. Z jednej strony skazani są na własną produkcję, a z drugiej nie zarabiają na podwyżce cen. Eksperci uważają, że trzeba wspierać tych rolników, by otrzymali oni możliwość produkcji i sprzedaży po rozsądnej cenie.

- "To wymaga zmian strukturalnych, zwłaszcza reformy rolnej, podziału wielkich majątków między małorolnych, zwiększenia świadczeń publicznych dla małorolnych oraz wspieranie zrównoważonych metod produkcji“ – mówi Armin Paasch z organizacji „FoodFirst“ , walczącej o prawo do żywności dla każdego.

Do wsparcia państw rozwijających się w realizacji niezbędnych zmian strukturalnych Armin Paasch wzywa państwa przemysłowe. Także Wulf Killmann z FAO opowiada się za nowymi strukturami współpracy rozwojowej w rolnictwie:

-„Międzynarodowa współpraca rozwojowa musi znowu mocniej wesprzeć te państwa. Wartość finansowa międzynarodowej współpracy rozwojowej spadła w latach 1980 - 2006 z 17 do 3% . To znaczy, coś się musi wydarzyć" - apeluje Killmann.


Pomóżmy ekorolnikom

Płaczące z głodu afrykańskie dziecko
Rosnące ceny żywności biją w najuboższych - to afrykańskie dziecko płacze z głoduZdjęcie: AP

Susanne Neubert uważa, że można by wesprzeć finansowo tych małorolnych w krajach rozwijających się, którzy chcą przejść na uprawy ekologiczne. Mogą się oni uniezależnić od ceny ropy naftowej, stosując nawozy organiczne zamiast mineralnych. Neubert dodaje, że pomoc rozwojowa dla małorolnych polega także na przekazaniu im metod pracy w rolnictwie i wskazaniu możliwości sprzedaży produktów. Lecz rola państw przemysłowych nie powinna ograniczyć się jedynie do pomocy rozwojowej

- „Myślę, że niezależnie od współpracy rozwojowej należy wprowadzić bardziej sprawiedliwe zasady handlu na świecie. Dopiero wówczas ta kropla w morzu potrzeb przyniesie skutek“ – zwraca uwagę Susanne Neubert.


Nieuczciwa konkurencja?

Subwencje rolne i mechanizmy protekcjonistyczne na północy doprowadziły do zalania rynków na południu żywnością z północy, spychając małorolnych w krajach rozwijających się z własnego rynku. Kraje rozwijające zażądały w 2001 roku w Doha podczas konferencji ministrów gospodarki i handlu likwidacji subwencji rolnych w państwach przemysłowych, otwierając swe rynki dla produktów z krajów rozwijających się. Konferencja ta skończyła się fiaskiem, jak zresztą i próba ożywienia katalogu z Doha, podjęta w tym roku.

- „Jeśli naprawdę chcemy pomóc krajom w Afryce, Ameryce Południowej i w Azji to musimy zabrać się za nasze subwencje rolne“ – podsumowuje Wulf Killmann.

Tym niemniej – jak dodaje - nie widać na horyzoncie likwidacji subwencji, i to mimo kolejnych kryzysów żywnościowych na świecie.