Groźna cisza
5 kwietnia 2011
W USA bezszmerowe samochody z napędem elektrycznym już wkrótce mogą odejść do lamusa, bo prezydent Obama podpisał w styczniu "Ustawę o poprawie bezpieczeństwa pieszych". Na jej mocy bezszumne auta elektryczne, oraz równie ciche pojazdy z napędem hybrydowym, mają zostać wyposażone w specjalny generator dźwięków, który uczyni je słyszalnymi dla ludzi z wadami wzroku oraz osób w podeszłym wieku.
Z badań przeprowadzonych przez amerykańską agencję bezpieczeństwa drogowego NHTSA wynika, że prawdopodobieństwo stania się ofiarą ciężkiego wypadku z udziałem cichych samochodów z napędem elektrycznym lub hybrydowym jest dwukrotnie wyższe, niż w przypadku samochodów z silnikiem spalinowym.
Czy można nakazać hałas?
Taka perspektywa odstrasza od nich nawet najbardziej zagorzałych, niemieckich przeciwników hałaśliwych i smrodliwych benzyniaków i diesli. Tym bardziej, że rząd federalny chce, aby do roku 2020 po niemieckich drogach i autostradach poruszał się przynajmniej milion samochodów elektrycznych. Cel jest szlachetny, ale jeśli elektromobilność ma zostać okupiona tysiącami ofiar ciężkich wypadków drogowych, to trzeba się nad tym ponownie poważnie zastanowić.
Zdaniem profesora Wolfganga Fikena z katedry akustyki technicznej na Uniwersytecie w Zwickau, nie należy lekceważyć zagrożenia ze strony niesłyszalnych samochodów elektrycznych, których masowe pojawienie się wprowadzi nową jakość w ruchu drogowym. Na całe szczęście, nowe, związane z nimi niebezpieczeństwo, nie odnosi się do każdej sytuacji w ruchu.
Najwięcej wypadków z ich udziałem - mówi - zdarza się na dużych parkingach przed sklepami, podczas parkowania lub cofania. Samochody nie przekraczają podczas tych manewrów prędkości 25 km/h, a wtedy faktycznie się ich nie słyszy.
Właśnie dlatego amerykański związek niewidomych poparł projekt wyposażenia ich w specjalne "generatory hałasu", dzięki, które niewidomym, ludziom starszym i osobom z wadami słuchu dużo łatwiej będzie odnotować.
Już dziś na rynku są dostępne dwa modele pojazdów, wyposażonych w takie urządzenie. Chodzi o elektrycznego Nissana "Leaf" oraz Toyotę "Prius" z napędem hybrydowym.
Co usłyszymy?
O tym, że mamy do czynienia z poważnym problemem, świadczy powołanie w europejskiej siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych w Genewie specjalnej grupy roboczej, która ma wypracować jednolity standard akustyczny dla wszystkich pojazdów z napędem elektrycznym. Od motorowerów począwszy, a na ciężarówkach i busach skończywszy.
Ujednolicenie rozwiązań w tym zakresie jest konieczne, gdyż wielość nowych, nieznanych wcześniej dźwięków i hałasów w ruchu drogowym zamiast pomóc, może tylko zaostrzyć problem w epoce powszechnej elekromobilności.
W Niemczech na razie prowadzi się pierwsze dyskusje i badania nad właściwym dla pojazdów elektrycznych sztucznym dźwiękiem, wydawanym przez nie podczas jazdy. Jedno jest pewne: nie będzie on imitował odgłosów, wydawanych podczas pracy przez zwykły silnik spalinowy.
A co usłyszymy? Profesor Pascal Teller z Instytutu Fraunhofera Fizyki Budowlanej w Stuttgarcie, który prowadzi badania w zespole roboczym akustyki pojazdowej uważa, że nie należy się spieszyć. Silniki elektryczne też wydają odgłosy podczas pracy i to bardzo charakterystyczne - mówi. Problem polega na tym, że się do nich jeszcze nie przyzwyczailiśmy w ruchu drogowym, bo samochodów z takim napędem jest jeszcze bardzo mało.
Zamiast zatem produkować sztuczne odgłosy, należy raczej postawić na przygotowanie ludzi niewidomych i źle widzących oraz ludzi starszych do pojawienia się większej liczby elektroaut na drogach i uświadomić im grożące z ich strony niebezpieczeństwo.
Richard A. Fuchs / Bodo Hartwig / Andrzej Pawlak
Red. odp.: Iwona D. Metzner